Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2015, 03:34   #109
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
PROLOG (III): Kiedy świat traci rozum


Kiedy świat traci rozum
PROLOG (III)

Tahir ibn Alhazred

Jechał przez siebie do następnego miasta na drodze jego podróży w poszukiwaniu prawdy. Zmierzał w sobie tylko znanym kierunku niestrudzenie, nie czując zmęczenia czy znużenia, nie dając ani sobie, ani nawet swojemu calishyckiemu czystej krwi wierzchowcowi czasu na wytchnienie.
Nie potrzebowali go.
Kolejnym celem jego podróży było samo Miasto Wspaniałości. Waterdeep. Nie spodziewał się cudów, niemniej gdzieś musiało tkwić rozwiązanie tej zagadki.

Poprzednie miejsca nie dały odpowiedzi, których szukał, jednak mimo wszystko czegoś się dowiedział. W wielu miejscach panował większy bądź mniejszy zamęt.
Czy z zamysłem, czy też nie, ludzie byli jakby trzymani w dezinformacji. Każdy mówił co innego na temat bogów, inne wersje co do losu boskich bytów rozsiewał i ciężko było uznać czy to prawda, czy też wytwór przerażonego umysłu. Mówiono o śmierci bogów, o ich odejściu od śmiertelników, o wojnie na planach, o utracie boskich mocy, o karze nałożonej na kapłanów za ich przewinienia względem swoich patronów. Mówiono także, iż bogowie są między śmiertelnikami, ale nikt nie umiał powiedzieć, gdzie tak naprawdę się znajdują. Niektórzy snuli domysły czy wskazywali na różne miejsca, ale Tahir nie znalazł we Wrotach Baldura ani Malara, ani Lathandera czy Tyra, więc należało się zastanowić czy nie wrzucić tych mrzonek pomiędzy bajki.
Musiał znaleźć odpowiedź.

Jednego z kolejnych dni podróży zdarzyło się coś, czego się nie spodziewał. Nie pamiętał, w którym momencie jazdy wszystko stało się szalone i niejasne. Jedno jednak wiedział, a ta myśl przemknęła, gdy zrzucił z siebie okowy nieświadomości i poprawił się w siodle, a jego oczy, które zaszły mgłą znowu zaczęły widzieć.

Nie powinien mieć snów.

* * *

Jego zbroja kruszała, ulegając nieokiełznanej sile poddającej ją straszliwej, ostatecznej próbie. Z każdym, nawet najmniejszym jej kawałkiem odpadającym od całości czuł przeraźliwy ból w miejscu, które ochraniała.
Spojrzał na swoją rękę wypatrując rany powstałej na skutek odpadnięcia większego części zbroi, aby zobaczyć pomiędzy coraz intensywniej kruszejącą ochroną sączące się zielonkawe światło.

Uniósł wzrok na to, co go tak zraniło. Czy chciał zemsty, czy negocjacji? Nie, on pragnął tylko poznać odpowiedź, ale jak coś nieposiadające ust mogło mu ją dać?

Niebo wrzało rozpalone do czerwoności.

[media]http://timmorrill.files.wordpress.com/2011/04/fire-red-sky.jpg[/media]


* * *

Następnego dnia jazdy nie spodziewał się natrafić na nic osobliwego. Był na trakcie w kierunku coraz bardziej zbliżającego się Waterdeep powoli mijając w stosownej odległości las Ardeep. Nie wiedział co zastanie w Mieście Wspaniałości. Co zmienił czas, a co zmieniło milczenie bogów?
Przejeżdżał właśnie obok pomniejszego lasku, który trwał, będąc sukcesywnie wycinany, kiedy zobaczył przed sobą wóz ustawiony w poprzek drogi, co zmusiło Tahira do zwolnienia. Spostrzegł, że na koźle siedział mężczyzna o przyprószonych siwizną włosach i dłuższej brodzie, odziany w podróżnicze ubrania obserwujący dwóch młodszych mężczyzn. Jeden z nich, rozeźlony wyraźnie, prawie że z pasją tłumaczył coś drugiemu. Tahira doszły słowa:

- Bogowie nie umarli, głupcze!

To zdanie wykrzyczał mężczyzna, którego ibn Alhazred widział jedynie z tyłu, zaś jego rozmówca wyglądał na dość zdezorientowanego.

- Poznaliśmy odpowiedź na pytanie co się stało z bogami. Wszystko jest już jasne! - mężczyzna kontynuował uniesionym głosem.
Drugi z nich odparł coś, ale zbyt cicho, aby Tahir dosłyszał, jednak mógł się domyślać słów, kiedy usłyszał odpowiedź:
- Nie, och, nie. Teraz dopiero nadszedł czas na strach.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.

Ostatnio edytowane przez Zell : 01-05-2015 o 17:29.
Zell jest offline