Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2015, 20:13   #25
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
5-ty Pflugzeit 2522 K.I., zmierzch

Altdorf, "Portowa Nierządnica"

Zmierzch nadszedł w międzyczasie, otulając całunem mroku slumsy i doki. Bazrak upewnił się, że latarnia się pali i przeciągnął się, rozglądając się dookoła. Gunter wyszedł jakiś czas wcześniej, zostawiając krasnoludowi niemało piwa. Wyjątkowo niezabawowy, pomyślał Bazrak, przytraczając miecz do szerokiego pasa. Było jeszcze parę rzeczy do zrobienia, nim wieczór przejdzie w ciemną, nieprzeniknioną noc.

Wyszedł z kajuty, a potem - ze statku. Wątpił, by ktoś był na tyle głupi, by podebrać mu resztę piwa, dla pewności jednak wsunął ją między pęta lin, zalegające pod pokładem statku. Podrapał się po szyi, wszedł po schodach i pchnął drzwi. Wieczorne powietrze musnęło mu plecy, zawiało wokoło niego. Odetchnął głęboko i zszedł na ląd.

Slumsy były obskurne i śmierdzące, ale Bazrakowi przeszkadzał gwar - przeklęty gwar człeczego miasta, gargantuiczne masy ludzkie na ulicach. Zaklął, przepychając się przez tłum przy pomocy łokci, pięści i twardego czoła.

U alchemika zakupił nową miksturę leczniczą, wydał na to cholerstwo koron pięć. Przeklął bogów i zasranego aptekarza. Tyle kasy, tyle kasy i już niemal bankrutem jest. Ale życie od złota ważniejsze.

Przez następne godziny szlajał się po mieście, by wrócić na statek do kajuty. Zamknął drzwi, zablokował je, krzesłem zresztą i położył się na hamaku. I zapadł w sen.
 
Fyrskar jest offline