Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2015, 00:31   #104
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Wślizgnął się do wnętrza Gildii zamykając za sobą drzwi. Zastanawiał się co pokaże mu Zoi Clemes.
Szybkim, cichym krokiem podążył za szefową gmachu spoglądając na korytarze, którymi szedł. Poznawał je, a jednocześnie wydawały mu się być całkiem inne.

Rozejrzał się w poszukiwaniu strażników, lecz nie dostrzegł ich. Nigdy nic nie wiadomo. Zawsze trzeba było być przygotowanym na zasadzkę. Nawet wtedy, gdy się na nią nie zanosiło i nie było powodów ku temu. A przynajmniej on nie widział żadnych, lecz nie znaczyło to, iż ktoś inny również był tego samego zdania.

Po kilku chwilach podążania głównym korytarzem Zoi weszła do jednego z pomieszczeń z gablotami i podestami wypełnionymi rozmaitymi przedmiotami. Choć miał okazję przyjrzeć się im tylko przez chwilę, dostrzegł kilka ciekawych egzemplarzy.
Niestety nie dane było mu się im przyjrzeć, ponieważ kobieta szła dalej - tym razem w kierunku gabinetu, z którego dochodziło zastanawiające buczenie.

Chciał przystanąć i zapytać o to, ale kobieta najprawdopodobniej nawet tego nie zauważyła. Zrezygnował. Szedł dalej tym razem oddalając się od jej gabinetu, a kiedy wszedł do zamkniętej za dnia sypialni poczuł zawód.
Liczył na eksponaty, skarby, pierwsze przedmioty do wycenienia. Chciał artefaktów minionej chwały podmorskiego ludu, nie sypialni Zoi Clemes.

Jednakże nie dał po sobie niczego poznać przyjmując, iż droga do nich wiedzie właśnie przez to pomieszczenie. Metaforycznie, oczywiście.
Zoi była całkiem ładna, choć nie była pięknością, co stwierdził, gdy poczuł jej dłoń na swojej twarzy.

Jacob uśmiechnął się promiennie. Wiedział co należało zrobić.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline