Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2015, 21:30   #106
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Może był naiwny, może młodzieńczo lekkomyślny... Wiedział jakie jest ryzyko, czyhające na gości owego przybytku, ale czy każda wizyta w tawernie musiała od razu kończyć się awanturą? Porter smakował wybornie, do czasu kiedy atmosferę popsuł natrętny korsarz.
- Co słychać, chłopczyku?
- A w którym uchu? - odparował pół żartem.
Karczmarka próbowała interweniować, ale jej wysiłki spełzły na niczym. Pirat ewidentnie miał ochotę na bliższą znajomość. Może niepozorny wygląd lurkera go do tego zachęcił i natychmiast zwietrzył rozrywkę, a przy okazji łatwy zarobek? Denis nie miał imponującej postury, wszelako nie należał również do ułomków. Kiedy obcy sięgnął po butelkę piwa należącą do młodzieńca, było jasne, że nie odpuści. Arcon westchnął niezauważalnie. Po stokroć wolałby już znaleźć się w objęciach leciwej rozpustnicy Nancy, niż natarczywego marynarza... Zgniły oddech zza zmurszałych zębów, dodatkowo dotkniętych szkorbutem, co wrażliwszych przyprawiłby o mdłości. Kiedy obcy bezceremonialnie sięgnął ku sakiewce, równocześnie podejmując próbę ataku, Denis zmuszony był działać. Próbował wywinąć się od sygnalizowanego ciosu i uchować swoją własność. Dalsza taktyka polegałaby na unikach i studzeniu zapału agresora schłodzonym piwem... Miał zamiar wykorzystać impet ataków, uchylić się i "przypadkiem" wciągnąć napastnika w utarczkę, chociażby z podchmielonymi żołdakami Niebieskiej Armii...
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 21-01-2015 o 21:49.
Deszatie jest offline