Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2015, 13:08   #32
Rycerz Legionu
 
Reputacja: 1 Rycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodzeRycerz Legionu jest na bardzo dobrej drodze
Wielki archont był wściekły. Praktycznie wszystko poszło nie tak jak powinno. Długa i męcząca podróż okupiona była wieloma stratami, zaś ryzyko głodu o którym mówili wojownicy zmartwiło nawet samego władcę. Jedno się na szczęście udało. W końcu stanęli pod murami miasta o którym opowiadali nieznajomi. Niestety, nie przedstawiało się ono tak jak wyobrażali je sobie Ulliari. Liczyli na coś więcej niż płonące zgliszcza.

Z tego powodu, archont nakazał przyprowadzić przed swoje oblicze ptasich kupców. Pomimo dotarcia do celu, czuł się oszukany obietnicami wielkich bogactw, które to nie miały pokrycia w tym co ujrzał. Popychani przez równie rozzłoszczonych co władca żołnierzy, zdezorientowani kupcy podprowadzeni zostali pod jego oblicze.

-Co to ma znaczyć?! - wykrzyknął na zdezorientowanych, dotychczasowych przewodników wyprawy. - Okłamaliście nas! Przywiedliście do płonących zgliszczy! Gdzie są te bogactwa?! Czyżby wiatr zakopał je pod stertą popiołów? A może w ogóle ich nie ma?! Nie za stertę gruzów ginęli moi wojownicy! Nawet nie chcę patrzeć co jest za tymi niszczejącymi murami! Powinienem zabrać swoich ludzi a was sowicie ukarać!
Przewodnik kupieckiej grupy, ten który poznał mowę Ulliari, rzucił się do stóp archonta i drżąc ze strachu wydukał coś niedbale, starając się wszystko wytłumaczyć. Opowiadał coś o skarbach władcy Kenku, które ponoć archont miał otrzymać jako nagrodę za pomoc.

Archont nie zareagował na to na to nazbyt ochoczo, przeczuwając kolejne kłamstwa. Żegnając kupców złowrogim spojrzeniem, nakazał jednak ruszyć armii naprzód, w stronę zrujnowanego miasta, mając nikłą już nadzieję na jakąkolwiek, chociaż najmniejszą zapłatę.
 
Rycerz Legionu jest offline