Targała nią wściekłość i uczucie bezradności.
Wiecznie głodna istota, z którą zdawała dzielić się ciało aż pisnęła z radości czując słodki zapach i ciepło skóry mężczyzny, szepczącego zachęcająco "Wypij...zrób to...".
Z ust dziewczyny wyrwało się jęknięcie podniecenia gdy zmysły przytłumił pierwotny instynkt jakim kierował się każdy drapieżnik.
Spojrzała się w oczy "Cerbera", który pilnował jej ze smyczy Camarilli, spojrzenia zmierzyły się, pełne prowokacji, szaleństwa i wyczekiwania.
Wreszcie przymknęła oczy, chwyciła czule głowę mężczyzny tak szczodrze oferującej jej swe soki w drobne, blade dłonie i zużywając krew by wzmocnić swoje siły wykręciła mu głowę w nienaturalny sposób, czekając aż usłyszy charakterystyczne chrupnięcie.
- Przepraszam - szepnęła po polsku do ucha towarzysza w tym samym czasie robiąc paznokciem delikatne nacięcie na wnętrzu swojej prawej dłoni. Spróbowała wysunąć się, z jego objęcia, powoli tłumiąc instynkty i niby z wyrzutem splunęła na ówcześnie skaleczoną dłoń.
Uścisnęła prawicę swojego brata krwi w niemej obietnicy.
- Miałam mieć wolną noc na podjęcie decyzji . - Warknęła gniewnie w stronę cerbera księżnej.