Gilsha
Dziewczynce aż oczy błysnęły, ale starała się zachować na twarzy powagę. Namyśliła się chwilę przystawiając palec do ust, tak jakby była to niezwykle ważna, życiowa decyzja. Wreszcie wybrała "malinowy patyk" i podziękowała Rotgerowi karykaturą dworskiego ukłonu. Najwyraźniej znowu przypomniała sobie, że ma grać rolę szlachcianki. Zajadała się zmrożonym sokiem z prawdziwą przyjemnością, zlizując z palców słodkie krople. Najwidoczniej tym gestem Rotger ostatecznie zdobył sobie serce Gilshy.
- Nie ciekawi Cię dlaczego Stadt chce upozorować swoją śmierć? - zapytała kiedy po mrożonym soku został tylko patyczek - Przecież to nie jest normalne. Myślisz, że to ma jakiś związek z figurką? A co będzie jeśli złapią Cię strażnicy, którzy nie będą przecież wiedzieć, że to tylko pozory? Jeśli Stadt Cię oszuka? Ehh... Naprawdę nie podoba mi się ta cała historia z nim. Wszystko stało się strasznie... skomplikowane. |