Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2015, 01:34   #597
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Przemykanie się przy skavenach.

Było to jak najbardziej rozsądne w ich sytuacji, aby unikać niepotrzebnej walki. Ale czy na pewno. Szybko się okazało, że pomysł jednak nie był tak dobry jak przypuszczano. Nawet ostrożnie stąpający wojownicy, nie byli w stanie być bezszelestni. Kamienie chrzęściły pod buciorami, kolczugi podzwaniały.

Nie trzeba było długo czekać. Zaledwie parę kroków od tunelu po sali poniosły się wzruszone piski szczuroludzi.

Cholera.

Krasnoludzcy wojownicy wylegli z tunelu i ustawili się w formacji. Na tyłach pozostał tylko Galeb i Roran oraz Huran, który postanowił ich osłaniać.

Po paru chwilach bitwa rozgorzała. Galeb krzyknął tylko najgłośniej jak umiał swoje bojowe zawołanie.

- Za Grungniego! Za Grombrindala! Za Dni Dawnej Chwały!


Chcąc wzmocnić ducha swoich towarzyszy nabrał powietrza i wydobył z siebie hardym głosem pieśń wychwalającą Valayię i proszącą Boginię-Matkę o opiekę nad swoimi dziećmi w trakcie bitwy. Pieśń była podniosła, pełna mocy... niestety w pewnym momencie dołączył się do śpiewu Roran, który fałszował niemiłosiernie. Słowa i rytm traciły strasznie na tej kakofonii, a i Galeba opuściło natchnienie. Przerwał więc zaśpiew i pozostał przy ostatnim co mógł robić.

Modlić się.

W szczególności do Grungniego do którego w imieniu drużyny skierował przysięgę przelania orczej krwi. Kowal Run włożył w tą modlitwę całą swoją gorliwość, mając nadzieję że Bóg Przodek spojrzy przychylnie na jego towarzyszy i na niego samego.
 
Stalowy jest offline