Kapłan zachorował po wypalaniu polany. Szeptano, że walczy ze złym, który go zaatakował. Pomimo to posłał przez umyślnego kilka pism z prośbą do Ernsta, by je dostarczył do świątyni Sigmara w Nuln i sakiewkę z 5 ZK. Jeżeli Ernst się nie zgodzi, posłaniec ma przykazane zapytać o to kupca.
Kupiec – przez dekadę podróżował jako uczęń i pomocnik innego kupca, dopiero drugi sezon handluje samodzielnie. Posiada listy polecające swego mistrza, które pozwalają mu wykorzystać stare kontakty handlowe. Przywozi głownie tanie, masowo produkowane w manufakturach drobne wyroby żelazne, typu igły, nozyce, gwoździe, okucia do narzędzi rolniczych itp. oraz dodatki do ubiorów typu guziki, wstążki, cekiny itp. Skupuje natomiast te znikome ilości złota i srebra, którymi Mglista Dolina obdziela mieszkańców, jak również kamienie półszlachetne, skóry, kości i zęby i tym podobne części niektórych potworów. Jest świeży w fachu i chce sobie wyrobić imię, nie boi się ryzyka. Ludzie mają o nim dobre zdanie – jak na obcego. Na podróż ubrał kaftan i hełm skórzane, uzbroił się w krótki miecz i tarczę.
Poganiacze mułów – są drugi raz w Mglistej Dolinie. Starszy jest nauczycielem fachu dla drugirgo, bardzo dobrze zna się na koniach. Podczas jarmarku nieźle się upili, ale nie było z nimi problemów. Obaj są małomówni. Mają skórzane kaftany i włócznie, młodszy używa również kuszy.
Ochroniarz – zatrudniany najpierw przez ojca kupca, potem przez niego samego. Wypróbowany, wieloletni sługa. Wygrał sporo zakładów w siłowaniu się na rękę i zapasach. Jest rozsądny i umie zjednać sobie ludzi – po wygranej stawiał kolejkę. Nosi koszulkę kolczą, hełm, miecz i tarczę. W mieście często chodził tylko ze sztyletem i kastetem, w samej skórzni.
Małżeństwo tkaczy – po dwukrotnym poronieniu Alma, żona tkacza, uznała, że muszą się wyprowadzić z Doliny, bo związane z nią jest ich nieszczęście. Jej mąż się na to zgodził, bo był to jedyny sposób, żeby przestała się zadręczać. Oboje mają kije i noże. Skromny dobytek mogą przewozić na jednym z mułów w zamian za wykonywanie prac obozowych i pomoc przy zwierzętach.
Karawana ruszyła po brzasku na dziewięć dni przed Hexenacht, tak, by tę noc spędzić w bezpiecznym miejscu. Żeby przyspieszyć podróż, kupiec na jednego z mułów zabrał suszoną żywność i antałek wody, by zminimalizować potrzebę polowania i poszukiwania wody i zwiąkszyć ilość czasu, przeznaczoną na podróż.
Pierwszy dzięń w trasie mijał bez niespodzianek. Zmęczenie i monotonia najwyraźniej uśpiły czujność jednego z poganiaczy – jeden z mułów zaczął ześlizgiwać się z wąskiej ścieżki. Poganiacz dopadł do niego i uchwycił za uzdę, jednak kilogramy ładunku na grzbiecie zwierzęcia i jego paniczne szarpnięcia ściągały człowieka i muła do upadku w dół, stromą, skalistą ścianą.
Odcięcie ładunku załatwiłoby sprawę, ale na pewno rozzłoszczony kupiec domagał by się rekompensaty. Próba wciągnięcia zwierzęcia była ryzykowna, tym bardziej, że pozostali ludzie niezbyt mogli przyjść z pomocą, uspokajając pozostałe muły.
Ernst znajdował się kilka metrów od pechowego poganiacza. Mógł działąć, ale mógł też utrzymywać, że był zaskoczony i nic nie był w stanie zrobić – nikt nie miałby o to do niego pretensji.
Ostatnio edytowane przez Reinhard : 25-01-2015 o 22:03.
|