http://http://kostnica.eu/roll/54c5593a5e11b/
Bolgr - młodszy poganiacz - słabym głosem podziękował Ernstowi za ratunek. Ten cżłowiek uświadomił sobie, że mógłby zginąć, i potrzebował trochę czasu, by dojść do siebie. Fartag nawet go nie ochrzanił, widząc, w jakim jest stanie. Zauważył jednak, że noce w górach są chłodne i zaoferował Ernstowi ciepłą wełnianą pelerynę jako dodatkowe przykrycie podczas obozowania.
Wkrótce zatrzymali się na obóz. Sigurd był zadowolony - przebyli razem ładny kawałek. Co prawda w składzie powrotnej karawany zabrakło najemnika, który się gdzieś ulotnił, ale póki co bogowie im sprzyjali. Jarv i Mika - dzieci tkaczy - najwyraźniej chciały zasypać łowcę gradem pytań, ale matka pogoniła ich do noszenia chrustu i wody.
Wkrótce zapłonęło ognisko, zabulgotał kociołek z kaszą, poganiacze oporządzili muły i wszyscy zasiedli do posiłku.
-Najlepiej znasz te ziemie - zwrócił się Fartag do Ernsta - jak najlepiej urządzić warty? I czy masz jakieś wskazania co do naszej podróży? - Ernst wiedział, że w powietrzu wisiało pytanie: "co nam grozi". Kupiec nie zadał go, by niepotrzebnie nie wprowadzać strachu w małą karawanę.