Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2015, 22:40   #112
Quelnatham
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Ocero spojrzał na mieszańca obłąkańczym wzrokiem.
- Chodź tu, muszę połamać ci nogi, żebyś mi już nie uciekł.
Aeron parsknął.
- Będę się bronił.
- Nie pomoże ci to. Siadaj i gadaj gdzie byłeś.
- Naprawdę? - pół-elf mruknął poirytowany. - Myślałem, że powinieneś znać moją odpowiedź, a brzmi ona “nie”. - usiadł na wolnym miejscu i spojrzał po całej trójce. - Więc… Coś ci powiedział ciekawego twój znajomy? - zapytał kapłana.
- Po mieście krąży sekta, która twierdzi, że bogowie chcą nas pożreć. Najwyraźniej werbują tych, których ogarnęło zwątpienie.

- Uroczo. - mruknął Aeron i spojrzał na Quelnathama i Eriliena. - Wy też macie krzepiące serce nowinki?
- Tak Aeronie. - odparł wieszcz z ponurym głosem. - Jesteś ścigany i dobrze za ciebie płacą, ale nie martw się - nachylił się do pół-elfa - chcą cię żywcem. Poza tym - ciągnął dalej - urocza wielbicielka Ocero wysłała nam liścik. Wkrótce idziemy się z nią spotkać.
- Co? Niby dlaczego mnie? - zapytał zdziwiony mieszaniec. - Bez sensu. I która wielbicielka? Ta, co go naszprycowała jakimś syfem?
- Nie wiem dlaczego ciebie, ale lepiej nie chodź sam po mieście. Z Erilienem goniliśmy was od świątyni do świątyni pełni obawy o twoje życie. - odwrócił się do Ocero. - Masz więcej szczęścia kapłanie to pewno pani od szkatułki chce nas zobaczyć.
Selunita westchnął.
- Jestem PRAWIE pewny, że z tą łoża nie dzieliłem, ale rok jeszcze młody. Skąd wiecie, że go ścigają? I czy wiadomo za co?
- Wiemy, bo złapaliśmy człowieka, który wynajął skrytobójcę. Niestety nie powiedział nam wiele. Może za to ty nam powiesz? - zwrócił się do pół-elfa. - Czy to jakaś kolejna historia z przeszłości?
- Czy wy naprawdę sądzicie, że w każdym zakątku Faerunu narobiłem sobie kłopotów? - mruknął niepocieszony pół-elf.
Selunita się uśmiechnął delikatnie.
- Tylko w tych, w których się obecnie znajdujemy. Co dokładnie powiedział wam ten gość?
- Ktoś zlecił pojmanie “wieszcza” i zabójstwo jego towarzyszy. Jako, że ja nie mam wrogów na Północy wnoszę, że chodzi o Aerona. Mężczyzna był tylko pośrednikiem, nie znał szczegółów.
- Oczywiście, że to muszę być ja, bo kto inny? - rzucił sarkastycznie Aeron wyraźnie poirytowany. - W końcu mnie się nie wierzy.

Ocero zastanowił się chwilę.
- No cóż Quel, ty też jesteś wieszczem. Może nie masz wrogów na Północy, ale… no ty tu jesteś. Czemu sądzisz, że twoi wrogowie nie podążyli za tobą?
- Ja znam swoją historię i mogę oszacować możliwości moich nieprzyjaciół. Jeśli chodzi o Aerona wiem mało. Pewien zaś jestem, że żaden ze stworów, które zapieczętowałem w Myth Drannor nie posługiwałby się tak wyrafinowanymi środkami.

Kapłan spauzował na chwilę najwyraźniej zastanawiając się nad słowami “stworów” i “zapieczętowałem”. Postanowił jednak pozostawić te rozważania na później i zadać następne pytanie.
- Czemu zakładasz, że to musi być ktokolwiek kogo znamy? Może ktoś usłyszał o wieszczu, który głosi zgubę i zniszczenie świata i postanowił go wysłuchać?
- I może ten sam ktoś przysyła nam prezenty i wiadomości… - Erilien podjął myśl by wykazać błąd w rozumowaniu kapłana.
- Czcigodny, może i większość swego życia spędziłem na wyspie, żyjąc w prosty sposób ale nawet ja dostrzegam, że od pewnego czasu prześladuje nas zbyt wiele pozornie nie związanych przypadków.
-Prosty?Wy elfy macie inną definicję słowa prosty niż ja. Nie powiedziałem, że wszystko co się nam przytrafia nie jest ze sobą powiązane. Może po prostu nie ma wspólnego źródła i nie musimy też znać tego źródła.
- Jeśli poznamy “źródło” skrytobójców i je usuniemy wpłynie to korzystnie na długość naszego życia. Zatem warto dociekać Ocero. Być może inne wydarzenia to przypadki, ale nie można powiedzieć, że nie ma się czego obawiać. - wtrącił Quelnatham.
- Nigdy też nie powiedziałem, że nie ma się czego obawiać. - Selunita westchnął - Jaki jest plan? Bo ja chciałbym coś zrobić w najbliższym czasie.
- Jak już mówiłem zamierzam się spotkać z autorką liściku. -
odpowiedział mag. - Jeśli taka jest wasza wola możecie udać się ze mną. - oznajmił towarzyszom. - Aeronie byłbym spokojniejszy gdybyś trzymał się któregoś z nas. Oczywiście może nie chodzić o ciebie, ale odbijanie cię z rąk porywaczy byłoby z pewnością trudniejsze niż zapobieganie porwaniu.
Aeron mruknął pod nosem coś, co brzmiało jak: “Dobrze, tato.”, ale po chwili westchnął i spojrzał na Quelnathama.
- To samo więc też tyczy się ciebie. Po co ryzykować?

Ocero kiwnął głową.
- Słusznie mówi. Później sądzę, że powinniśmy pójść do Promenady Eilistraee.
- Czy nie jest to w niesławnym Porcie Czaszki? Czemu mielibyśmy tam iść? -
zapytał elf.
- Bo Eilistraee jest tam. A zawsze chciałem zobaczyć piękną boginię drowów, która sądzi, że odzież wierzchnia to coś co przytrafia się innym. Do tego jeżeli, ktoś będzie wiedział cokolwiek o tym, czemu bogowie są na Torilu, to chyba jeden z nich, co nie?
Na pierwszą część wypowiedzi Ocero, Aeron jedynie przetarł oczy dłonią i ukrył w niej twarz. Na drugą zaś Quelnatham wysoko uniósł brwi.
- Naprawdę sądzisz, że bogowie zeszli na ziemię? Tak podziałały na ciebie plotki spod bramy, czy może masz pewniejsze wiadomości?
Ocero zamrugał kilka razy.
- Nie czujecie? Aerona i Quela zrozumiem, ale Erilien, ty miałeś kontakt z bogami. Nie czujesz Aury unoszącej się w mieście?
- Czułem, Czcigodny. Ale wydaje się, że to zanika… nie wiem czy to na pewno aura boska. Może po prostu silna manifestacja Splotu? To przecież też twór przesiąknięty boska iskrą.
Tu zwrócił się w stronę Quelnathama szukając potwierdzenia swych słów.
- Czujesz coś takiego kiedy jakiś mag rzuci potężniejsze zaklęcie? - Selunita najwyraźniej nie miał zamiaru pozwolić zbyć tematu - Coś się dzieje w Skulporcie i wątpię, aby było to aż tak złe. Po pierwsze odległość nie jest, aż tak wielka i jeżeli Pajęcza Dupa przemieszczałaby się pod miastem byśmy o tym wiedzieli.
- Pajęcza Dupa to tradycyjne określenie Lolth, nie Elistraee - bez mrugnięcia okiem poprawił człowieka wieszcz. - I podobnie jak Erilien, nie sądzę żeby to była “boska aura”. Być może w mieście rzeczywiście zawiązała się jakaś koteria magów. Mythal może dawać podobne wrażenie, a jeśli wielu potężnych czarodziejów, chociażby z pomocą Khelebena i Lareal połączyłoby siły… mogliby stworzyć coś... o podobnej skali.
Ocero zastanowił się chwilę nad słowami maga, ale nie ważne ile razy powtarzał sobie je w głowie nie miały dla niego sensu.
- Nie sądzę. Czemu nagle Czarnokij wraz z żoną postanowiliby stworzyć od tak Mythal? Czy to czasem nie wymaga czasu, rytuałów itp? Czy to czasem nie jest zaginiona wiedza?
- Nie chodzi mi dokładnie o mythal, mówię tylko, że mogliby stworzyć “aurę” o podobnej skali oddziaływania. Być może lordowie obawiali się zamieszek? Kiedy bogowie milkną imperia upadają. Być może urok ma koić wzburzony lud? To tylko gdybanie. - mag pokręcił głową. - Świat staje na głowie, czasy są takie, że ciężko być pewnym czegokolwiek. Dlatego zakończmy tę dyskusję. Będę rad jeśli spotkasz Księżycową Pannę w Skullporcie, ale szczerze w to wątpię.
- Tak czy inaczej sądzę,ze jest to warte sprawdzenia, ale najpierw pójdźmy zobaczyć coś jest pod tym adresem, który dostaliście.
 

Ostatnio edytowane przez Quelnatham : 25-01-2015 o 23:15.
Quelnatham jest offline