Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2015, 17:39   #69
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Należało działać wściekle szybko.

Doskonała myśl przewodnia dla kogoś, kto ma rychłą perspektywę randki z rozjuszonym gangiem makaroniarzy. Wrócił Doug, który wspiął się po połach płaszcza swego pana i wypiszczał swój raport. Scully odruchowo przytakiwał, jakby wysłuchiwał starego kumpla przy szklaneczce Bourbona.
- Nieźle się spisałeś skurczybyku! - podrapał szczura po grzbiecie, tak ja ten lubił najbardziej.
- Młoda - rzucił do Victorii. Nie było dalej sensu utrzymywać Maskarady przed kimś, kto i tak wiedział zbyt dużo by żyć poza ich światem (albo żyć w ogóle). - Bądź tak miła rozpieprz każdego, kto waży wychylić się za tych drzwi. Dzięki z góry i załóż maskę, będziemy szli tunelem.

Scully odnotował w myślach słowa kobiety na temat Elizjum. W świetle popieprzonych wydarzeń ostatnich kilku godzin, mogły się one okazać istotne.

Nie czekał na resztę - spakował do kieszeni tyle granatów, ile dało rady, a także odnalazł ukrytego kameleona. W sumie nie wiedział czemu to robi, ale czuł podświadomie, że gadzina może coś wiedzieć. Nie miał pojęcia jak obchodzić się z jaszczurkami, więc zdał się na Bestię.
- Spokojnie bratku - wyszeptał w dziwnej Mowie i schował go do wypełnionej granatami kieszeni (rzecz jasna nie tej, w której siedział Doug).
- Słuchajcie - rzucił do dwóch kobiet i harlejowca. - Wynosimy się tą drogą, którą przyszedł Road Devil. Poślę Douga przodem - patrzcie na niego uważnie - będzie zatrzymywał się przy pułapkach. Sugeruję nałożyć PeGazy, chlor może nieźle poparzyć oczy i gardło, gdy któremuś z nas przyjdzie gadać w jego oparach.

Miał już ruszać, gdy niesiony instynktem, w ostatniej chwili sprawdził celę, w której według Douga znajdował się jakiś trup.
 
ObywatelGranit jest offline