Usłyszał wystrzał z głębi korytarza. -Moritz!
Zauważył brak górala wśród obecnych w pomieszczeniu. Nie dbając o potencjalne ryzyko pobiegł ratować kompana, wystrzał znaczył, że wróg nie użyje tego pistoletu przez pewien czas. -Naprzód!
Wyskoczył zza rogu i przymierzył, nikogo nie widział na tle widocznego w wyjściu z jaskini nocnego nieba. Po krótkiej chwili nadzwyczajnej odwagi i braku rozsądku zwolnił i ostrożnie ruszył w kierunku wyjścia.
Łowcy nie było uciekł, za to leżał nieprzytomny góral o którego prawie się potknął. -Żyje. Niech ktoś pomoże mi go przenieść! Światła!
Pomógł przenieść rannego do guślarki by ta mogła się nim zająć.
Ranni powoli dochodzili do siebie a Karla odprawiała czary, gusła, czy stosowała zwykłą ludową medycynę. Felix z chęcią zwróciłby na wszystko większa uwagę gdyby nie inna myśl zaprzątająca jego myśli. Zostali pokonani i musiał wymyślić dlaczego.
-Przeanalizujmy co poszło nie tak. Co było przyczyną naszych strat? Czy możemy wyciągnąć z tego nauczkę na przyszłość.-powiedział do wszystkich wpatrując się w nowo rozpalony ogień.- Daliśmy się zaskoczyć i z tym nic nie zrobimy, Ivan dostrzegł wroga w porę. Mieliśmy czas się przygotować i przygotowaliśmy się. Gdyby wszedł zawalonym tunelem rozstrzelalibyśmy go na miejscu a Ivan z Roranem dobiliby gnoja a Moritz zabezpieczał tyły. Tej bomby nie mogliśmy przewidzieć i tego, że zawali tunel. Czy mogliśmy? Ma ktoś pomysł jak się przygotować na coś takiego? Ta kusza, też potężna rzecz i jak on w tej ciemności mógł wycelować i trafić? -Panie Moritz, walczyłeś z nim w zwarciu. Zauważyłeś coś nietypowego, widział w ciemności czy coś tego rodzaju? Cokolwiek. Przeczucie mi mówi, że jeszcze się z nim spotkamy. Na szczęście nie wie jak wyglądamy.
Spojrzał na młodszego z krasnoludów, według słów starszego Felix jako człowiek nie dostrzegał różnicy w krasnoludach.
-Jakąś gorzałkę mam panie Thurinie, podła ale trzepie. Na rany ją trzymam bo od mocnego alkoholu z przyczyn osobistych stronię. Dość powiedzieć, że ostatnio bardzo źle się to dla mnie skończyło.
Potem przyszła pora na rozważania co dalej i też postanowił dodać swoje trzy pensy. -Zgadzam się w zupełności, Riesenburg jest naszym celem a droga wiedzie jak pamiętam przez Nonweiler, tak? W wiosce należy uważać Uwe też mógł wpaść na pomysł by ją odwiedzić. Thurin i ja powinniśmy uważać może kojarzyć nasz głos jak i może pamięta jak wygląda Moritz. Jak mówimy o drodze, jest jeszcze ta studnia z magicznym pierścieniem. Jeżeli to jest mniej więcej po drodze to zbadałbym to. Potrafię wyczuć magię a magiczne pierścienie potrafią być cenne i przydatne. -Jak któryś z towarzyszy też proponowałbym pani udać się z nami ale rozumiem decyzję i życzę powodzenia. - skomentował rozstrzygnięcie propozycji by guślarka udała się razem z nimi-oraz dziękuje za okazaną nam pomoc i gościnę. |