Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2015, 12:08   #65
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Pomoc Amaniego była bardzo ważna dla grupy awanturników, jednak nie pozwolił on przechowywać w swoim domu żadnych jeńców. Zgody i pomysłów co do dalszych losów nieprzytomnego przemytnika nie było, więc Kumalu postanowił wyprowadzić jeńca poza dom gospodarza i spokojnie z nim porozmawiać gdy ten odzyska przytomność. Mameluk poprosił krasnoluda o kubek wina, którym potem skropił łotrzyka, a poźniwziął go pod ramię i wyprowadził na ulicę.

Kumalu szedł pod rękę z nieprzytomnym złodziejem szukając jakiegoś spokojnego i oddalonego od ludzi miejsca. Musiał jakoś ścierpieć karzące spojrzenia przechodniów, którzy go mijali. Muluk może było i miastem pełnym występku i grzechu, ale oficjalnie strzegło tradycji i nauk Dawczyni Wiedzy i wszyscy tutaj potępiali picie alkoholu, a zwłaszcza jego nadużywanie. Mieszkańcy Muluk szerokim łukiem omijali Kumalu i jego pijanego towarzysza. Część z nich głośno wyrażała swoje oburzenie, a jeden z kupców nawet splunął pod ich nogi.
Mameluk w końcu znalazł się w mniej ludnej okolicy i natrafił na spalony dom. Ruiny był idealnym miejscem do tego, aby w miarę spokojny warunkach przesłuchać złodzieja. Kumalu oczywiście musiał się liczyć z tym, że nie ma za wiele czasu. W każdej bowiem chwili ktoś mógł się przypadkowo zjawić w pogorzelisku.
Kumalu przywiązał złodzieja do słupa podtrzymującego resztki stropu. W tym momencie zlodziej odzyskał przytomność i spojrzał błędnym wzrokiem na czarnoskórego mameluka.
Kumalu wyciągnął sztylet i przeciął więzy krępujące łotrzyka. Miał to być taki gest dobrej woli, taki trochę teatr dla jednego widza.
- Wybacz kiepskie traktowanie, ale nie nawykliśmy do łagodnego traktowania tych którzy wchodzą nam w drogę. Zaciekawiła mnie gadka o twoich mocodawcach i dlatego żyjesz, ba nawet pozwolę ci odejść wolno niezależnie od wyniku tej rozmowy.
- Nie masz nade mną władzy, aby mi odebrać lub darować życie. - burknął łotr - Czego więc chcesz?
- Jak zauważyłeś jesteśmy grupą potrafiącą działać w stresie i nie wahamy się ostro pogrywać, tak konkretnie to jesteśmy najemnikami, którzy chcą sporo zarobić. Na razie pracujemy nad pewnym zleceniem, ale może wkrótce je zakończymy i tu jest twoja rola. Jeżeli twoi szefowie są rzeczywiście tak potężni jak mówisz to możliwe że potrzebują ludzi do zadań mniej ważnych ale wymagających pobrudzenia sobie rąk. Mógłbyś być pośrednikiem miedzy nimi, a nami.
- A kim ty jesteś, aby moi władcy się tobą zainteresowali. Ich nie interesują takie najemne pchły, jak ty i twoi towarzysze. Oni sami wybierają tych, którym zaufają. Ty najwyraźniej nie zaliczasz się do tego grona.
- Trudno się zaliczać skoro jestem w tym mieście dopiero od dwóch dni.
- W takim razie czekaj, rób swoje, a może zostaniesz przez nich dostrzeżony i doceniony. Oni widzą tych którzy są tego warci.
- Niech i tak będzie. Bywaj więc i nie miej żalu do nas, gdyż musieliśmy zrobić swoją robotę. Mogę cię gdzieś spotkać, gdybym miał użyteczne informacje dla twych panów?
- Mam nadzieję, że się już nie spotkamy. Nie miej żalu - odparł z ironią złodziej - Jak zasłużysz, to moi panowie cię odnajdą.
Kumalu skinął głową i powoli oddalił się. Starając zgubić ewentualne wścibskie oczy wrócił do domu Amaniego. Z wdzięcznością przyjął możliwość wypoczynku, gdyż noc była bardzo pracowita. Mameluk postanowił że spędzi w bezpiecznym miejscu kilka godzin i popołudniu znowu ruszy do akcji.
 
Komtur jest offline