Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2015, 19:08   #109
Volkodav
 
Volkodav's Avatar
 
Reputacja: 1 Volkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwu
Dewayne cmoknął widząc przydzielony mu statek. W porównaniu z Black Betty była to niezgrabna łódeczka, a nie statek piracki, ale z drugiej strony lepszy rydz niż nic. Nie mógł jednak ukryć niezadowolenia, gdyż pamiętał jakby to było dziś, że Delegatura obiecywała (słowo klucz) wiele więcej gdy zaczynali współpracę. Jakże znamiennym był więc widok tego stateczku, w który go wyposażono.
-Nie dużo to kapitanie, ale na zdobycz nie będziemy polować - Marcus wciągnął głośno smarki i przełknął ślinę - Do Serpens da radę dopłynąć
-Tyle to wiem... - Casimir nie chciał kończyć tego zdania i tak miał już niesmak w ustach - Będzie musiało wystarczyć
Po wejściu na pokład ocena nowego statku się nie poprawiła. Nadal była to nie sprawiająca pozytywnego wrażenia łajba, która w starciu z innym statkiem stanowiła by morską trumnę.
W głowie Casimira zaświtał pewien pomysł.
-Wróćmy do posiadłości. Może zabierzemy się jednak tym cygarem.
Wychodząc z portu minęli strażników patrzących na nich tak, że gdyby wzrok umiał zabijać to od razu padli by trupem na mokrych deskach. Przeszli miasto gdzie zgubili się w tłumie zyskując większą anonimowość.
W posiadłości służba ubrana niczym małpiszony w cyrku westchnęła z zawodem, że grupka wilków morskich znalazła drogę powrotną tak szybko.
-Gdzie jest Richard La Croix!? - Dewayne warknął na jednego z pajaców przy bramie, który nieśmiało wytłumaczył gdzie szukać szlachcica - Spocznij!
O dziwo wartownik wykonał rozkaz kapitana...

Richard przebywał w gabinecie medyka oddzielonym od korytarza zamkniętymi drzwiami. Casimir zapukał.
-Może się posuwają? - Papuga zarechotał obleśnie
Jego śmiech przerwał solidny cios z otwartej dłoni kapitana. Czerwony odcisk na gębie majtka skutecznie uciszył go na dłuższą chwilę.
 
__________________
Regulamin jest do bani.
Volkodav jest offline