Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2015, 20:55   #39
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Xullmur'ss wyszedł z widzenia zadowolony. Udało im się podejrzeć Keelsorna, dowiedział się że agent Ithilidów najpewniej wciąż jest w mieście. Rozgryzł też, że pewne sojusze zostały zerwane. Pewna frakcja natomiast była już mocno pod ścianą. Tu otwierały się możliwości. Pomyślał o powrocie do gry. Jako Plebjusz był nikim dla wielkich tego miasta. Nie chciał jednak przynależeć do żadnego Domu. Obecna sytuacja miała swoje plusy i minusy. Postanowił spróbować pewnego niekonwencjonalnego zagrania

Poszedł na umówione spotkanie ze Żmijką. Zbliżające się otwarcie Areny, wymuszało podkręcenie obrotów w miejscach je zastępujących. Walki rzezimieszków i Ghuli miały się już ku końcowi. Może nie całkowitemu, na to zawsze znajdzie się jakiś amator. Ale duże prosperity właśnie się kończyło. Rzeźnia potrzebowała jednak paliwa. Xullmur'ss mógł je dostarczyć. Ich spotkanie jak zawsze odbywało się w Enklawie.

Żmijka pojawiła się o czasie. Nie należała do typowych drowek, które spóźniały się po to by pokazać samcowi, jak mało się liczy. Przysiadła się i zamówiła posiłek, także i dla Xullmur’ssa ale ten odmówił. Wyjaśniając że odbył już dwa spotkania i na każym coś jadł. Drowka wzruszyła ramionami. Splotła dłonie razem i spytała.
- Jak tam twój towar? Możesz dostarczyć kilka egzemplarzy po rozsądnej cenie?
-Towar da się załatwić zawsze. Czyżby walki w klubie szły aż tak dobrze?
- Nie. Po prostu musimy wydusić tyle zysku ile się da, póki jeszcze jest co wydusić. Gdy zostanie otwarta Arena, twoje usługi nie będą… opłacalne przy cenach jakie żądasz za nie. To ostatnia dostawa.- wyjaśniła krótko Żmijka.
-Ilu, tym razem?
- Dwóch, trzech, czterech… nie więcej niż pięciu.- stwierdziła krótko drowka.
-Będzie pięciu skoro to ostatnia okazja, za trzy i pół tysiąca ze zniżką jak dla was. Lokalizacja jak ostatnio?
- Tak… tam gdzie zwykle. Kiedy będziesz gotów?- zapytała Żmijka.
-Dwa cykle.-zawyrokował Xullmur’ss.
-Więc za dwa cykle… jeszcze jakieś sprawy zostały do omówienia? Ponownie zamierzasz się pojawić na walkach?- zapytała Żmijka splatając dłonie razem.- I… bym zapomniała. Unikaj dzielnicy Godeep. Tam mogą się pojawić zabójcy, którym zapłacono za usunięcie ciebie.
-Ponowie zapytanie czy moje usługi nie przydadzą się w innych waszych przedsięwzięciach? Walki… szykujecie teraz coś specjalnego? Dziękuje również za ostrzeżenie. Miałem przyjemność natknąć się na owych zabójców. Nie wiesz może komu powinienem podziękować za tę przyjemność?
- Wiem… ale dobroczyńca chce pozostać anonimowy. I jeśli ktoś uzna, że potrzebna będzie twoja pomoc, to taka propozycja się pojawi. A póki co… krążą plotki, że Quevvyrowi uciekło parę nieumarłych, więc możesz się spodziewać jego nekromantów szperających w ich poszukiwaniu w Nekropolii.. o ile tak plotka zawiera prawdę.- stwierdziła krótko Żmijka.
-Czy informacja kto najął zabójców jest również poza moim zasięgiem obecnie?
- Szczerze powiedziawszy… nie wiem kto dokładnie. Narobiłeś sobie sporo wrogów wśród gangów Godeep. To mógłby być każdy z nich.- wzruszyła ramionami Żmijka.- Chcesz ich szukać, to proszę bardzo… ja cię nie powstrzymuję.
-Zadowolę się unikaniem zabójców póki co.- westchnął.- Choć popsuli mi już jeden wieczór.
Dziękuję za spotkanie. Widzimy się za dwa cykle, jeśli to już wszystko?
- Tak, to już wszystko.- stwierdziła krótko Żmijka.

Spotkanie biznesowe było owocne. Był to jeden z interesów z Xullmur'ss który dawał niezły dochód. Musi złożyć im propozycję po otwarciu Areny. Nie będą w stanie płacić tyle złota. Może jednak w zamian za Ghule ubije inne interesy.
Sprawa zostawała otwarta wszystko było kwestią jak rozwinie się inna jego inicjatywa.

Musi za wszelką cenę obserwować Nekroplis. W tym fragmencie miasta ziemi niemal niczyjej może wydarzyć się wiele rzeczy. Zbiegli nieumarli, tajemniczy budynek Inkwizycji, byli sojusznicy Keelsorna... Xullmur'ss zadecydował czasowo zwiększyć swoje możliwości w tym zakresie. Wrócił do Nekropolis.

Zaszył się w jednej z opuszczonych krypt. Zszedł do podziemi gdzie w jednej z komór pogrzebowych znalazł idealne miejsce na swój rytuał. Na ziemi wyrysował krąg ochrony przed złem. Sam na siebie również rzucił czar ochrony. Co było swego rodzaju ironią. Zabezpieczył i przygotował to przywołanie jak umiał najlepiej. Odpowiednie inkantacje i znaki ochronne. Istota którą chciał wezwać nie była groźna, ostrożność weszła mu jednak w krew. Gdy skończył, wezwał… wybranego przez siebie stworka.



Przyzwany quasit rozejrzał się tuż po przyzwaniu i pofrunął uderzając kilka razy o barierę ochronnego kręgu, by przetestować możliwości ucieczki. Gdy skończył zwrócił swoją uwagę na drowa.- Co to za nora? I kim ty jesteś?
-Erelhei-Cinlu a ja nazywam się Xullmur’ss. Jak się domyślasz zabezpieczyłem to miejsce. Chciałbym zawrzeć umowę.
- Mówię o tej norze w której siedzimy…-quasit machnął łapą.- W tej konkretnej norze. Nie jesteś za potężnym magiem, prawda? Inaczej byś nie potrzebował pomocy tak słabej istoty jak ja.
Xullmur’ss nie odpowiedział na pytanie o własną potęgę. Tego typu istoty często drażniły przyzywających. Próbowały z nich kpić czy w inny sposób wyprowadzić z równowagi.
-Zadania jakie będą do ciebie należeć, nie będą zbyt trudne. Chce byś dla mnie obserwował różne miejsca. Głównie Nekropolię w której się znajdujemy. To jeden z od dawna opuszczonych grobowców. Do Nekropolis prócz nieumarłych i rutynowych patroli jednego z Domów szlacheckich miasta prawie nikt nie zagląda. Spodziewam się jednak niedługo innych gości. Chce wyjść im naprzeciw, obszar do obserwacji jest jednak dość duży. Nadajesz się na obserwatora, jesteś mały ale bystry. Jak zauważyłeś nie przelewa mi się, jednak myślę… że jakoś się dogadamy.
- Jak długo mam prowadzić te obserwacje?- spytał podejrzliwie quasit.
-Myślę, że dwadzieścia cykli.- odpowiedział po chwili zastanowienia Xullmur’ss.
- Mam tu siedzieć prawie miesiąc?! To strasznie dużo…- niemal krzyknął quasit wskazując łapą okolicę.- Nie chcę utknąć na tym planarnym grajdołku tak długo, w dodatku w takich warunkach.
-Obaj wiemy, że pobyt na tym planarnym grajdołku jak go nazwałeś, to dla ciebie oderwanie od rutyny i możliwość zarobku. Jeśli podasz mi rozsądną cenę nie zawyżoną scenami depresji, pozwolę ci znaleźć jeszcze jednego chętnego do tego zadania. Ja zapłacę w całości tobie ty rozliczysz się z nim potrącając swoją cześć za trud załatwienia mu fuchy.
- I możliwość śmierci ostatecznej, tak przy okazji.- burknął quasit i zatrzepotał skrzydełkami dodając.- I nie zamierzam nikogo szukać do twoich zadań. Sto sztuk złota za cykl?
-Jeśli potwierdzimy targ odpowiednim Geasem. To nie zamierzam się targować o cenę i ją akceptuję.
- Nie chcę tu spędzić dwudziestu cykli… dziesięć tylko.- burknął quasit.
-Nie graj niedostępnego. Jeśli się dobrze sprawisz lub odkryjesz coś ważnego. Dostaniesz w takim cyklu o połowę więcej za niego. Tylko jednak jeśli zostaniesz tu dwadzieścia cykli.
- To w takim razie 400 sztuk złota za każdy cykl.- mruknął w odpowiedzi mały demon.- I gówno mnie obchodzi twoja ocena mej służby, skoro i tak geas na mnie założysz.
-Wspominałeś coś o śmierci ostatecznej prawda? Zdajesz sobie sprawę, że drowy to sadystyczne skurwysyny a ja mogę cię wypatroszyć i przyzwać kolejnego twojego rodzaju licząc na bardziej spolegliwego? Mogę też zanim cię zabije, torturować cię na jego oczach, by wiedział jak postępować w negocjacjach. Sto sztuk złota plus premia za efekty. Potrafię docenić dobrą robotę, ale nie znoszę krnąbrnych małych drani. Dobrze przemyśl odpowiedź, jesteśmy w grobowcu który może okazać się twoim.
- Pieprzyć to… - warknął quasit butnie.- Myślisz że jesteś w stanie przebić Otchłań, jeśli chodzi o tortury? Drowy… phi… dzieciarnia przy demonach, także jeśli chodzi o tą sztukę. A wsadź sobie w dupę tą premię. Dwieście czterdzieści sztuk złota i gwarancja nietykalności jeśli wieści będą niepomyślne dla ciebie. Z dwojga złego wolę zginąć rozerwany od razu, niż później przez innego drowa czy bestię na którą mnie nasyłasz.
-Gwarancja nietykalności i sto dwadzieścia sztuk złota. Premia podniesiona do stu sztuk złota.-zaoferował Xullmur’ss- I z mojej strony nie spotka cię żadna krzywda.
- Już ci mówiłem… w rzyć wsadź sobie tą premię.- burknął quasit.- Sto pięćdziesiąt.
-Sto trzydzieści.
- Zgoda.- burknął quasit. Przez chwilę milczał, nim rzekł.- Jak mam mieć na imię?
Mógłby wydusić z tego małego demona jego prawdziwe imię. Nie czuł jednak takiej potrzeby.
-Na czas naszej pracy będziesz Szeptaczem. Po założeniu ci Geasu dostaniesz połowę należnego złota. Reszta po robocie.

Gdy dobili targu, dopełnili niezbędnych formalności. Niczym innym było jego spotkanie ze Żmijką dwa dni później. Przekazał towar i dostał należną zapłatę.
Pomyśleć, że jeszcze niedawno byłoby to dla niego nie do pomyślenia. Pozostało obserwować i czekać.
 
Icarius jest offline