Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2015, 18:31   #68
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Złe wieści szybko się rozchodzą,
czyli z wizytą u mistrza Hassima i bin Nassura

“Uczniowie” Yata poprowadzili Arię bocznymi uliczkami w stronę obserwatorium. Dla postronnego przechodnia wyglądali jak zwykła trójka uliczników, rodzeństwo może. Kwef nieco ograniczał Arii pole widzenia, toteż chcąc nie chcąc musiała zdać się na nowych towarzyszy. Wędrówkę wykorzystała by lepiej poznać chłopców,choć to co mówili z grubsza zgadzało się z opowieścią Yata. Rozgadali się nieco o życiu na ulicy i o tym, jak musieli sobie radzić - mimo ogólników Aria domyśliła się, że musieli kraść nie tylko jedzenie, i że mają kontakty w światku przestępczym (a przynajmniej mają kilka osób żyjących poza prawem). Dawało to nadzieję graniczącą z pewnością, że ulicznicy nie wydadzą ich milicji… jednak nadal pozostawała druga strona medalu. Chcąc zaskarbić sobie zainteresowanie i podziw towarzyszy czarodziejka zaprezentowała kilka mocno ubarwionych opowieści o przygodach swoich i Janosa, a podnieceni chłopcy wypytywali o skarby, potwory i obce kraje. Jakoś temat ich mistrza i nauki nie został poruszony, ale dziewczynki to nie zdziwiło; podejrzewała, że główną motywacją dzieciaków w tym aspekcie było jedzenie i dach nad głową, jakie mógł im zapewnić dobroduszny mistyk. Ani się obejrzeli jak znaleźli się u bram obserwatorium. Aria zabrała chłopców do środka by mieć ich na oku, choć rozmowę z głównym astronomem przeprowadziła już poza zasięgiem ich uszu.
Mistrz Hasim wysłuchał słów Arii o magach rozkładu i naznaczonych przez nich ludziach.
Podrapał się po policzku i rzekł niemal szeptem:
- Ludzie, którzy oddają się magii rozkładu są bardzo niebezpieczni. W większości to szaleńcy, którzy za nic mają nasz świat. Dla nich liczy się już tylko potęga i magiczna moc, a że ta moc łączy się i bazuje na śmierci i rozkładzie magowie tej dziedziny szybko przestają być ludźmi. Zmienia się ich ciało i umysł. Jeżeli prawdą jest to, że za żukowymi oszustami stoją ci, którzy praktykują te magię, to trzeba powiadomić o tym nasz panią kalif i to jak najszybciej. Szczerze jednak mówiąc wątpię w to, aby tacy ludzie zajmowali się tak banalną sprawą. To raczej zajęcie dla kogoś pokroju Lepkiego Ahmeda. Nawet jeżeli w grę wchodzi magia, to wątpię, aby to byli magowie rozkładu. Czy jesteś tego pewna czcigodna pani. Musimy mieć mocne dowody, a nie tylko czyjeś słowa, żeby udać się z tym do pani kalif. - zakończył astrolog.
- Nie jestem pewna - przyznała Aria. - Rozważaliśmy teorię, iż magowie rozkładu mogą w ten sposób zapewniać sobie fundusze do działania, a odnaleziony przez nas w kanałach skład towarów pochodzi z żukowych oszustw, lecz równie dobrze mogła być to jedynie wysoce niefortunna zbieżność czasu i miejsca. Przyszłam, by cię powiadomić o naszych odkryciach, o czcigodny, gdyż uważamy, że masz prawo wiedzieć o tym, co odbywa się pod ulicami Muluk. Niemniej jednak nasze przypuszczenia to tylko teorie i ciężko nam przedstawić namacalne dowody, a zwłaszcza przed obliczem pani kalif. Wiedza, którą posiedliśmy została uzyskana w nie do końca właściwy sposób i już teraz mamy z tego powodu problemy.
- Dziękuję ci czcigodna pani za informację.
- Gdybyś był uprzejmy spojrzeć jeszcze na te symbole… - Aria pokazała mu pergamin z wykaligrafowanymi przez Malika znakami znalezionymi w kanałach. Niestety astronom nie wiedział nic ponad to, że są to symbole magów rozkładu. Obiecał jednak pokazać je znajomemu shai’rowi.

Korzystając z okazji czarodziejka przekazała mężczyźnie jedną z “żukowych” fiolek, z prośbą o identyfikację i możliwe sugestie kto mógłby wyprodukować tak skomplikowaną miksturę.
- Zrobię co będę mógł, jednak za stary już jestem, aby angażować się w tego typu ryzykowne przedsięwzięcia. To zadanie dla was, młodych. Jeżeli znajdziecie inne dowody na obecność w mieście magów rozkładu, to pomogę wam spotkać się z panią kalif lub kimś z jej dworu, aby was wsparli w tej sprawie. Miejcie także na uwadze komu pokazujecie takie symbole - wskazał na pergamin.
- Jeśli natrafimy na jakoś ślad to z pewnością powiadomię cię o tym, o czcigodny. Niemniej jednak podejrzewam, że wcześniej udamy się na pustynię w związku ze sprawami, które omawialiśmy wcześniej. Czy byłbyś gotów do podróży w ciągu najbliższych dni?
- Jestem gotowy choćby zaraz - odparł z uśmiechem i dużo głośniej mistrz Hassim - Czekam tylko na sygnał od was, aby ruszać ww drogę.
- W takim razie prześlę wieść, szlachetny Hassimie, gdy tylko ustalimy datę wyjazdu - uśmiechnęła się Aria.
- Będę czekał. Tylko uważajcie na siebie o szlachetna pani. Jeżeli faktycznie natrafiliście na ślad magów rozkładu, to jesteście w wielkim niebezpieczeństwie. - powiedział na pożegnanie mistrz Hassim.
Czarodziejka skłoniła nisko w podzięce przed astrologiem, po czym ruszyła do domu bin Nassura prowadzona bocznymi uliczkami przez “uczniów” Yata. Słowa astrologa tylko utwierdziły ją w przekonaniu, że należy opuszczać Muluk co koń (albo wielbłąd) wyskoczy. Niestety miała przeczucie graniczące z pewnością, że jej towarzysze są innego zdania.

***

Czcigodny bin Nassur, gdy tylko usłyszał szczegółową relację Arii o ich śledztwie (choć dziewczynka pominęła niecne sposoby, jakimi uzyskali rzeczone informacje), załamał ręce i łapiąc się za głowę zaczął lamentować.
- O bogowie jesteśmy zgubieni. Magia… i to jeszcze magia rozkładu… nie pozostaje nic innego, jak szukać innego miejsca do życia. Co ja biedny pocznę? Za jakiego grzechy mnie tak karzecie bogowie.
Zasmucony i załamany bin Nassur usiadł na niewielkim zydelku przed swoim sklepem i schował głowę w dłoniach. Trwał w takiej pozycji kilka chwil.
- Dziekuję ci o szlachetna pani - rzekł troszkę spokojniejszym głosem po chwili - tobie i twoim czcigodnym towarzyszom. Powiadomię o wszystkim gildię. Zapewne otrzymacie należna wam część zapłaty. Nie przypuszczam bowiem, abyście chcieli dalej nam pomagać. Gdy po drugiej stronie są władcy rozkładu nikt nie będzie chciał nam pomóc. Muszę, jak najszybciej powiadomić gildię. Wybacz pani, ale opuszczę cię. Spotkajmy się tutaj za godzinę… może dwie. Wtedy powiem ci o zamiarach gildii i przekażę oczywiście waszą zapłatę. Za jakie grzechy to wszystko. O bogowie - zakończył Nassur wznosząc ręce ku niebu.
- Nie lękaj się, czcigodny Nassurze. Bogowie dbają o tych, którzy pokładają ufność w ich mądrość i podążają ścieżkami Przeznaczenia - rzekła Aria. Godziny spędzone w towarzystwie elokwentnego Yata nie szły na marne. - Los złączył nasze ścieżki, a my z ufnością nimi podążamy. Weź ze sobą to - podała kupcowi jedną z fiolek znalezionych w domu Łysego Abdula z niechęcią konstatując, że kłamstwa i półprawdy ubrane w piękne słowa przychodzą jej z coraz większą łatwością. - To mikstura z pomocą której złodzieje zamieniali żuki w złote monety. Może liczne kontakty i wpływy Gildii pozwolą wam wykryć jakiż to podły sha’ir mógł brać udział w takim oszustwie.
- Dziękuję ci, twoje słowa są balsamem na moją zbolałą duszę. Obyś miała rację i bogowie pozwolą, aby uczciwi i sprawiedliwi ludzie, zwyciężyli.
- Niestety… - westchnęła Aria, zręcznie wykorzystując słowa Nassura by wpleść w rozmowę informację o problemach drużyny ze stróżami prawa. - nierzadko ci, którzy powinni stać na straży prawa i porządku szkodzą najbardziej. Sam wiesz, szlachetny panie, jak skorumpowana jest mulucka milicja. Łysy Abdul zdołał już wkupić się w łaski Jednookiego Abdula - z pewnością złotem pozyskanym z kradzieży waszych towarów - i teraz to nas szukają miejscy mamelukowie, zamiast skupić się na pomocy uczciwym mieszkańcom.
- Wszystko opowiem w gildii - odparł Nassur - Nie martwcie się, nie zostawimy was bez pomocy.
- Czcigodny szejk miał rację; zaiste jesteś szlachetnym i honorowym człowiekiem - rzekła czarodziejka z wdzięcznością, choć mimo wszystko nabyta przez lata praktyki podejrzliwość nakazywała jej sceptycznie odnosić się do słów mężczyzny. - Będę modlić się do bogów by nasze przypuszczenia były błędne - by ohydni magowie rozkładu nie mieli nic wspólnego z waszymi problemami.

Po zastanowieniu Aria postanowiła poczekać w okolicy sklepu na powrót bin Nassura; wysłała tylko młodszego z chłopców z informacją dla Yata i reszty drużyny, że wrócą później.
 
Sayane jest offline