Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2015, 17:38   #36
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Chłód poranka był właściwie miłym powitaniem. Pogoda była taka jaka miała być o tej porze roku a słońce zawsze dodawało otuchy i przyjemnie grzało. Przed chłodem zawsze można się bronić dodatkową warstwą ubrania, przed gorącem poprzednich dni już nie. Są określone granicę do których można się rozebrać nim stanie się to nieodpowiednie dla człowieka wykształconego, po namyśle też nie wykształconego oraz praktyczne. Kubek naparu ziołowego uczynił poranek pełnym. Sprawdził czy wszystko co powinien ma z sobą, przede wszystkim dzieciaka i czy młody człowiek jest odpowiednio ubrany do temperatury. Ostatecznie kazał owinąć mu się kocem.
-Ciekawe czy dorwali już Uwego?


Potem była dłużyzna drogi. Chociaż dłużyzna była przyjemną odskocznią. Od dłuższego czasu nic nie chciało ich zabić, widział daleko przed siebie więc może nic ich nie zaskoczy.
-Dlatego lubiłem podróżować w karawanie. Dużo osób zawsze coś gdzieś się działo, nie znałem wszystkich historii. Teraz z wami cały czas siedzę tyle czasu to wiem co się działo. Walczyliśmy z hobgoblinami, byliśmy tam widzieliśmy, z rośliną, też a wiecie, że widziałem duchy. Wszystko wiemy nie ma co opowiadać.-ględził dla zabicia czasu- Zaraz z nudów zaczniemy dzielić się wspomnieniami. Dlatego karawana cyrkowa była takim fajnym środkiem transportu niektórzy ćwiczyli sztuczki jadąc na wozach, można było popatrzyć na dzikie i egzotyczne zwierzęta...
Jego osobista małpa wydała dźwięk chyba oburzenia na to stwierdzenie.
-Dobrze, dobrze egzotyczności nikt ci nie odmawia ale nie mów mi, że jesteś dzikim zwierzęciem.-zwierzątko odpowiedziało-To, że lew był tresowany to nic nie zmienia, dalej był dziki panu Helmutowi prawie odgryzł rękę! I widzicie panowie o tym mówiłem, skończyłem opowiadając o sobie i rozmawiając z małpą. Nasz tryb życia chyba nie sprzyja swobodnym pogawędkom. Właściwie biorąc pod uwagę dlaczego decydujemy się na takie życie to trochę aż strach zapytać o kogoś historię by nie urazić lub nie dowiedzieć się zbyt wiele.
-Co do historii, panie Ivanie, nie wiem czy dobrze pamiętam ale też chyba miałeś przygodę z cyrkiem. Może moglibyśmy wspólnie jakąś sztuczkę wypracować. To zawsze dobry sposób by za pokój zapłacić i mam dobrą pomoc przy zbieraniu datków.-wskazał na siedzące na koniu zwierzątko.




Widział studnię i ruinę, wszystko stare rozpadające się i ponure.
-No nic, pewnie nic tu nie ma ale magiczny pierścień to gra warta świeczki.
Podszedł do studni i kopnął w mur a następnie obmacał jego wewnętrzną krawędź. Podszedł do drzewa i przywiązał się do niego liną.
-Wolałbym przypadkiem nie wpaść.
Kołowrót działał a wiadro nie było dziurawe tylko woda zepsuta.
-Część o trupach chyba jest prawdziwa. No to do roboty panie czarodzieju.
Oparł się o mur otaczający studnię, zamknął oczy i tak jak go uczyli oczyścił umysł oraz skupił się na przepływie wiatrów magii przez świat. Ostrożnie wychylił się do przodu z zamkniętymi oczami spojrzał w głąb studni i spróbował zrobić coś co podczas nauki nazwano otwarciem trzeciego oka na to co nie widzialne przez co może uda mu się dowiedzieć czy na dnie leży jakiś magiczny przedmiot wart ryzyka.
 
Matyjasz jest offline