Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2015, 18:59   #578
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Było jej źle. Zimno, mokro, niewygodnie, wokół skakały i łaziły śmierdzące ryby, jej bracia zginęli albo ją zostawili i poszli sami na imprezę, była głodna, zła i w ogóle. Chciała ciepłego papu, ciepłego koca, koszyka przy kominku i dobrej lektury i spanka. A mamusia mówiła, że posada psa domowego nie jest taka zła! Ale nie, Kiti się zachciało przygód, przygód, przygód! Zachciało się jej klerykowania! Zostań healerem, mówili. Będzie fajnie, mówili. Każdy potrzebuje healera, wszyscy będą cię potrzebować, dbać o ciebie, będą dla ciebie mili, mówili! Otrzepała się z wody. Przynajmniej Dirith pozbywał się ryb z łodzi. Nikt nigdy nie wspominał, że bycie klerykiem wiąże się z podróżowaniem z drowim skrytobójcą, który na dodatek zostanie bounderem Timewalkera i będzie przyciągał burze Chaosu. Praca healera miała się w realu jak reklamy uczelni wyższych do późniejszych wymagań pracodawcy. Zostań healerem, twoi bracia cię znienawidzą, utopisz się lub zje cię ewoluująca ryba. O dziwo na horyzoncie pojawił się wielki nietoperz. Kiti już nic nie zdziwi. Ale żeby Venorik wrócił!? Nowych rzeczy się dowiadywała o drowach i chimerach! Może jednak Venorik był wporzo. A może jednak był głodny. W końcu też nie widziała kiedy jadł ostatnio. Słyszała opowieści o drowich skrytobójcach, jak to potrafią próbować zjeść towarzyszów kiedy ktoś ukradnie im ciastko. Ucieszyła się jednak na jego widok. Nie miała ochoty wiosłować od brzegu ani tym bardziej płynąć prze te ryby i inne króliczki.
- Dobrze, że jesteś! – ucieszyła się.
Venorik był coś bardzo podejrzliwy w stosunku do niej, dlatego chciała żeby wiedział że doceniła jego powrót. Choć sama podejrzewała że miał w tym swój drowi interes.
- Mogę też od razu się zabrać? Nie chcę tu raczej zostawać tymi dziwnymi rybami! Dasz rade mnie podnieść?
Jak zaczęła zastanawiać się nad ewentualnymi wariantami w jaki sposób Venorik miałby ją nieść, trochę ją to zniesmaczyło. Znowu było jej źle. Miała nadzieję, że Venorik weźmie ją na ręce lub pod pachę, ewentualnie mogła mu wleźć na barana…!? Mieli teraz mały problem jak to wszystko poukładać żeby nikt nie skręcił sobie karku. Problem wydawał się banalny, ale jak kiedyś pewien mądry demon powiedział, przy trzech osobach o złamanie karku zaskakująco łatwo jak dojdzie co do czego. Po chwili namysłu jednak stwierdziła że woli zabrać się z Venorikiem niż utknąć na łodzi z rybami. Łódź mogła zresztą zacząć tonąć w każdym momencie i mogła magicznie zatonąć zanim Venorik doleci do brzegu z Dirithem i wróci. Mogła lecieć jako pierwsza i zostać tam sama. Tez średnio fajnie. W końcu wolała się zabrać jakkolwiek, nawet stopą. To się nazywa podróż autostopem (DA-BUM-TSSS!).
– Wiesz, w sumie nie mieliśmy okazji za bardzo się poznać – powiedziała niewinnie do Venorika. – Wiem jak jest między elfami i drowami, rozumiem, że elfy średnio delikatnie się z wami obchodziły ostatnio, ale naprawdę potrafią o wiele gorej… o ile to pocieszenie dla ciebie, heh… w każdym razie…. Sam rozumiesz, jestem ostrożna… Rozumiem też, że masz podobne podejście. Zrozumiem jeśli nie chcesz o tym rozmawiać, ale co tak naprawdę robisz tu na powierzchni? Dlaczego nam pomagasz? To może być ważne, pytam dlatego że być może ta burza miała coś z tym wspólnego… wiem że dzieją się dziwne rzeczy, będą się pewnie działy kolejne dziwne rzeczy i być może ma to coś wspólnego również z tobą…?
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline