Roztaczający się przed podróżnikami widok był godny pędzla malarza lub pióra i sprawnego języka poety.
Co prawda niektórzy mogliby narzekać, że zamiast malowniczych domków są nieco mniej malownicze ruiny, ale całość nader ładnie się komponowała. A studnia - ta wyglądała najlepiej. I nie tylko ze względu na to, że jako jedyna ostała się w całości. Studnia zawsze oznaczała wodę i możliwość odpoczynku i zaspokojenia pragnienia.
Ta jednak zdecydowanie nie spełniała tej funkcji, jako że woda pachniała niespecjalnie i Jochen, prawdę mówiąc, nie odważyłby się dać jej koniom do picia.
Ewentualnie jakiemuś wrogowi... to jeszcze.
- Albo tam utopiono paru ktosiów - powiedział z niesmakiem - albo kryje się w tym jakaś paskudna magia. Woda koło osady musiała być dobra.
- Jeśli coś tam wypatrzysz... chcesz tam zejść? - spytał Felixa |