Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2015, 15:51   #113
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Szczerze mówiąc Azul miał problemy z powstrzymaniem się. Z chęcią uniósłby miotacz plazmy i zalazł jej strumieniem podłych renegatów. Ale nie miał swojej broni. Mógł ich tylko zmiażdżyć i połamać swoim serworamieniem. Bardzo żałował, że Davy zdecydował się na walkę. Heyron był bowiem najzwyczajnie w świecie żądny zemsty, choć był ranny, wiedział że po prostu zjadłby przeciwnika. Pozostało mu tylko zaciekłe kibicowanie dowódcy z całych sił.

***

Takich klątw jakie rzucał Heyron Azul nikt by się nie spodziewał. O ile pochodzenie wroga dało się bez problemu kwestionować (czy był z prawego łoża czy nie), o tyle kwieciste przyrównania techkapłana z Volg mogły spowodować więdnięcie uszu nawet u cadiańskich weteranów, a co bardziej inteligentnych wojaków o obrzydzenie (czasem posiadanie wyobraźni może człowiekowi zaszkodzić). Wielce nieparlamentarne poematy, tyrady i wyzwiska opuszczały wokoder techkapłana jedno po drugim, jednak trudno się było dziwić. Kto słyszał volgicką gwarę wiedział, że byli to ludzie nie zważający na konwenanse, a i soczyste przeklinanie potrafili wynosić do poziomu sztuki.

Koniec pojedynku miał być możliwością dla Azula, aby dorwać przeciwników którzy tak bezczelnie go załatwili. Niestety... los przyniósł całkiem co innego.

***

Skinieniem głowy Techkapłąn przyjął nowe rozkazy. Praca, praca. Bez litości, bez wytchnienia. Wstępne wyliczenia dały mu świadomość, że uwinąłby się z całym majdanem w jedną dobę. O ile by w ogóle nie odpoczywał. Rozkazy jednak były jasne. Dlatego też pomimo ran Azul zabrał się do roboty, kiedy jego towarzysze zabrali się za dozbrojenie i wyprawę w celu odpłacenia 47. za ranienie cadiańskiego dowódcy i ich stalowych bestii.

Na pierwszy ogień Volgita wziął Tetsudo. Naprawienie motoryki pojazdu miało najwyższy priorytet, biorąc pod uwagę ich sytuację. Wszystkiego w Chimerze nie zdołaliby przewieźć. Dlatego też Techkapłan uruchomił ich niewielką drużynę serwitorów i wydał im odpowiednie rozkazy. Jego mechaniczne ramiona rozpostarły się.

Niestety dzikusi nie mieli podnośnika. Było kilka wyjść. Albo taki skonstruować, albo wykopać dół pod pojazdem, albo przenieść maszyny do odpowiedniego budynku...
Jednak zamiast tego Azul wybrał całkiem inne wyjście. Stanął, zaparł się mocno nogami i chwycił serworamieniem za burtę wozu. Wzmocniony szkielet z pancerzem wspomaganym jęknęły. Serwitory przemysłowe przyszły z pomocą swojemu panu. Te mniejsze podsunęły potężne bloki złomu pod kadłub pojazdu tworząc w ten sposób prowizoryczne podwyższenie. Heyron odetchnął. Najłatwiejszą część miał za sobą.

***

Ciął, rozdzielał, łączył, spawał, zakładał, wymieniał, odejmował, przerabiał i czynił wiele innych znaków mówiących o jego wielkim oddaniu Omnissiahowi. Godziny mijały, a Tetsudo zaczął dorabiać się nowych części i elementów. Przy okazji Azul wzmacniał konstrukcję, łatał dziury, naprawiał przestrzelenia, wyrwy, zalepiał ubytki w poszyciu. Z pomocą serwitorów szło to szybko, a i konstrukcja wozu była na tyle prosta, że prosty kowal z agriświata mógłby też naprawiać wojskowe wehikuły tego typu.

Co jednak ważne na burcie pojazdu znów pysznił się napis, który Azul naniósł na Tetsudo dnia w którym wjechali do miasta. Był wielki, czerwony i głosił, że "Armaggeddon, suko!". Dla Cadian była to tylko ozdoba, ale Stalowy Legion znał znaczenie czerwonej barwy. Kiedy dla próby Azul odpalił silnik ten zawarczał z wielką ochotą gotów do jazdy.
Heyron mógł pogratulować sobie dobrej roboty.
Jednak dzień minął prawie cały, dlatego też czas był najwyższy na przerwę i solidny posiłek. Może też na małą drzemkę. Potem musiał wrócić i zająć się Chimerą, która też czekała na naprawy i dopieszczenie, które zostały brutalnie przerwane przez atak na Diament.
 
Stalowy jest offline