Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2015, 20:38   #178
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Duża sylwetka może i wydawała się łatwa do trafienia, ale jej szybkość to utrudniała. Największym jednak problemem była żywotność. Pozbawiona większości płynów, koścista sylwetka charakteryzowała się wielką żywotnością. Ogień zmusił potwora do cofnięcia o krok, miecz przeciął powietrze i zahaczył o twardą jak pancerz skórę uda, zostawiając tam płytkie cięcie, ale zmuszając graveira do odskoku. Zyskała trochę miejsca i przesunęła się tym samym bliżej tunelu, bowiem kontratak bestii okazał się łatwy do uniknięcia.
Znowu stali na wprost siebie mierząc się wzrokiem. Wielki potwór o pancernej skórze i drobna, szczupła dziewczyna w skórzni.
Arina ponownie ruszyła do ataku markując wyskok, a w rzeczywistości przykucając i po raz drugi próbując zaatakować go w nogi. Tym razem musiała trafić poniżej kolan. Był szybki, ale pośmiertne życie nie nauczyło go bólu. Nie wiedział co to cofnąć się. Ruszył równo z nią i kiedy ona pochylała się, on już leciał, atakując pazurami tuż nad głową wiedźminki. Nie trafił. Ona tak. Srebrne ostrze weszło głęboko w jedną z nóg, zatrzymując się na kości. Wykorzystując jego impet udało się jej wyrwać ostrze i przeturlać, zatrzymując niemal w wejściu do tunelu. Znacznie niższego i węższego niż miejsce, w którym walczyła teraz. Ghast wylądował i obrócił się w ułamku sekundy, sycząc na nią swoim długim, rozwidlonym językiem. Oczy błyszczały czystą nienawiścią.
Odpowiedziało mu spokojne spojrzenie kocich wiedźmińskich oczu. Dziewczyna podniosła się i stanęła w pozycji obronnej. Najwyraźniej walka na spojrzenia była w tej potyczce wyjątkowo istotnym elementem. Wolno przesunęła się nieco w tył przechodząc w wąski tunel, gdzie większy od niej potwór będzie miał znacznie utrudnione możliwości poruszania się. Znowu czekała, czujna, spokojna, skupiona tylko na jednym celu jakim było zabicie potwora. Walka na spojrzenia zawsze była ważna, kiedy mierzyły się dwa drapieżniki. Bywało, że to właśnie tu rozstrzygał się zwycięzca. Ghast, mimo, że wielki i silny, nie był zazwyczaj inteligentną istotą. Dzięki temu ktoś taki jak wiedźmin mógł go pokonać. Zablokowanie przez Arinę wyjścia wyzwoliło wściekły ryk. Potwór rzucił się do przodu i pochylając wskoczył do korytarza. Mieścił się wszerz, ale poruszać musiał skulony, na czterech łapach prawie. Nie czyniło go to mniej niebezpiecznym. Atakował wściekle młócąc łapami. Pazury przeszły tuż przed twarzą kobiety, która w tych warunkach również nie mogła w pełni swobodnie poruszać długim ostrzem, które tylko zahaczyło stwora. Następny cios odrąbał mu dwa pazury, ale pozostałe trzy zahaczyły o ramię wiedźminki. Zmuszana była do szybkiego cofania się, kiedy ta wielka, młócąca bestia parła prosto na nią. Bardziej ryzykowany atak mógł skończyć się nadzianiem wprost na wielką łapę potwora. Jedno uderzenie z pełną siłą mogło zakończyć walkę Ariny na zawsze. Z drugiej strony zabicie tego czegoś na zewnątrz krypty będzie o wiele trudniejsze.
Zdając sobie z tego sprawę dziewczyna postanowiła zaryzykować i nagle, udając lekkie potknięcie zmieniła krok jednocześnie ponownie używając magii. Niewielki płomień wyznaczony jej dłonią poszybował w kierunku twarzy stwora, a ręka z bronią skierowała się w stronę zagrażającej jej łapy z zamiarem jej odcięcia. Braki w inteligencji ghast nadrabiał szybkością i wytrzymałością. Z jego gardła wydobył się wściekły i bolesny skrzek, gdy dotknął go ogień i odruchowo skoczył w bok, wpadając na ścianę. Miecz sieknął powietrze i ciało, zostawiając głęboką szramę, ale cios wykonany jedną ręką był zwyczajnie za słaby, aby cokolwiek bestii odciąć. A chwilę później to on zaatakował tą w pełni zdrową łapą, Arina odskoczyła z trudem. Długie pazury pozostawiły na jej piersi długie rozcięcia, tnąc skórznię jak zwykły materiał. Poczuła lekki ból.

Zagryzła zęby odsuwając od siebie uczucia fizycznego dyskomfortu. Nie mogła się rozpraszać w tym momencie. Cała jej uwaga i koncentracja były skupione na potworze, którego nie mogła zlekceważyć. Był zbyt szybki i zbyt niebezpieczny. Chwyciła miecz obiema dłońmi i przykucając lekko ponownie zaatakowała dolne partie ciała potwora. Kiedy ona ruszyła do ataku, ghast skoczył, wściekle atakując pazurzastą łapą. Nachyliła się i tym razem odczuła ból na plecach. Nie zwolniła za to i niezdolny przez ułamek sekundy do uników potwór oberwał poważnie w nogę, jej kawałek odpadł od ciała i pacnął o podłogę. Przeciwnik zawył i przykucnął lądując. Ale teraz to on znajdował się bliżej wyjścia, blokując do niego drogę. Obejrzał się szybko, jakby zastanawiając się nad ucieczką od prawdopodobnie pierwszego groźnego wroga jakiego spotkał w swoim pozagrobowym życiu. Arina wykorzystała moment rozproszenia jego uwagi gdy spoglądał do tyłu i błyskawicznie ponownie ruszając do ataku, tym razem wybierając za cel jego drugą nogę. Za wszelką cenę musiała go spowolnić i to jak najszybciej. Zanim stwór dojdzie do wniosku, że lepiej ucieka niż walczyć.
 
Eleanor jest offline