Jochen doszedł do wniosku, że wolałby długie wakacje na pustyni, niż kąpiel w takiej paskudnej cieczy, na dodatek pełnej truposzy w różnym stanie rozkładu.
- Chcesz tam zejść, Felixie? - spytał uprzejmie. - Czy jesteś pewien, że to rozsądne wyjście? Czy też może raczej zejście...
Oby nie z tego świata, dodał w myślach.
Spojrzał jeszcze raz w głąb studni, po czym odwrócił się i z pewną ulgą odetchnął świeżym powietrzem.
- Liny mamy - stwierdził - ale może jednak najpierw wypróbujemy jakiś inny sposób? |