Wątek: Brudy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2015, 22:26   #5
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Wojtek

Gdyby nie siostra, miałby świetną okazję do wygospodarowania imprezy, no i gdyby nie morderstwo ojca jego najlepszego przyjaciela. Jednak drugie dziecię Agnieszki i Janusza zeszło trochę z torów wyznaczonych przez rodziców i starszego brata.
Nie była niegrzeczna, przynajmniej nie według Wojtka, który miał ją po prostu za głupią szma... rodzice byli zdania, że po prostu taki ma charakter. Nie nazywali tego po imieniu, bo ciężko nazwać córkę puszczalską, nawet lekko.
Licealistka Natalka po prostu wpisywała się w dzisiejszą modłę, a wa zasadzie zwyczaj.
Rodzice mieli wyjechać wieczorem, by w sobotę rano już mieć cały dzień na odpoczynek. Pobyt na działeczce w takie lato, było naprawdę dobrym pomysłem, ale Wojtek nie dość, że nie miał zamiaru przeszkadzać rodzicom, to po prostu lubił miasto. Poza nim czasem czuł się nieswojo, a teraz nie był czas na to by po prostu uciekać.
Telefon się nie odzywał, Adam mógł jeszcze spać, ostatnio nie miał ku temu zbyt wiele okazji, ale alkohol mógł taką stworzyć. Oby tak było, starczyło, że Wojtek musiał się na razie spotkać z policjantem.
Z panem Markiem Kamińskim umówili się na 16, przy gimnazjum, do którego Wojtek chodził z Adamem. Jedna z nauczycielek była nie tylko byłą wychowawczynią Adama, ale i bliską przyjaciółką jego matki.
Widok budynku, w którym spędził mile tyle czasu przywołał dobre wspomnienia, które mieszały się dziwnie z wczorajszą mieszanką specyficznych przeżyć. Nauczycielka prowadziła w wakacje dodatkowe zajęcia z płatnej szkoły dla dorosłych, którą założyła za doradą Jacka Huka. Zresztą sporo jej przy tej pomógł, dzięki temu nie musiała już utrzymywać swojej trójki dzieci z jednej pensji nauczycielki. Wyglądało na to, że spotkała się z detektywem od razu po zajęciach, a ten chciał załatwić sprawę z Wojtkiem jak najszybciej po tej.
Równo o 16 ze szkoły wyszedł zmęczony mężczyzna w ciemnobrązowej marynarce, z czarnym, poluzowanym krawatem. Miał zwietrzone i nierówne, ciemne włosy i nieco jaśniejszy, niezadbany zarost na twarzy. Z oczu biło zmęczenie i inteligencja, był wysoki i dobrze zbudowany, ale od razu po zamknięciu się drzwi, w jego ustach wylądował papieros. Nie zapalił go jednak dopóki nie podszedł do Wojtka i oparł się o barierkę, która znajdowała się przed bramką do chyba każdej szkoły.


- Marek Kamiński - powiedział dając dla Wojtka swoją legitymację, by drugą rękę mógł wyciągnąć zippo i spokojnie odpalić papierosa. Wziął z powrotem legitkę i westchnął ciężko. - Pozwolisz, że tu cię wypytam? Nie lubię łazić i palić.

Joanna
Przycisk obok numerka dwadzieścia osiem, wciskał się z dużym oporem, ale dało się usłyszeć ciche buczenie. Po krótkiej chwili odezwał się cichy, zmęczony i smutny męski głos.
- Kto tam? - Adam, brat Hani, przynajmniej tak się Asi wydawało. Nie znała go dobrze, choć był tylko o rok młodszy od jej przyjaciółki. Zresztą Hanka też za dużo się z nim nie zadawała. Adam był po prostu piękny i całe swoje życie to wykorzystywał. Nie eksponował tego w nowoczesny, hipsterski czy wręcz pedalski sposób, sprawiał wrażenie eleganckiego i elokwentnego, ale i wyluzowanego, dlatego też był popularny, ale nie w środowisku Aśki, która raczej zadawała się ze starszymi, niż młodszymi.
- Wejdź - powiedział gdy Joanna się przedstawiła, może się dobrze nie znali, ale an pewno kojarzyli i musiał wiedzieć, kim jest najlepsza przyjaciółka jego siostry. - A czekaj... ona mówi, że zaraz zejdzie.
Zlazła, chyba prawie się stoczyła. Czerwone oczy, czerwony nos, bluza zdecydowanie zbyt duża, pewnie pożyczona od brata, zwisała na niej żałośnie, gdy opatulała się rękoma. Pociągnęła nosem, kiwając koleżance głową na powitanie.
- Chyba się przeziębiłam... w upalne lato. Pewnie przez klimę w samochodzie czy coś. Co tam? - spytała zbierając myśli i uśmiechając się z trudem.

Tomek
Tak.
Radek był idiotą. Był samcem alfa upośledzonego stada studentów, więc musiał mieć coś nie tak z głową. Należał do ludzi, którym jak podczas okresu dorastania, krew raz odpłynęła z mózgu gdzie indziej, to już nie wróciła. Był jednak wierny jak pies jeśli chodzi o kupowanie u jednego dostawcy. Na dodatek płacił uczciwie, nie targował się i nie stwarzał problemów z terminami. Może nie był to idealny klient, ale klient. Nie była to branża, która wyznawała, maksymę "nasz klient nasz pan", w zasadzie należała to tej strefy usługowej, która zasadę tę obracała. Dlatego była nielegalna.
"Zajebiście, to może Piekiełko Pub, na Pradze. Pasuje Ci? Bede jakoś tak o 20". Damian odpisał dość późno, zbierając do kupy plany.
Jednak jeszcze wolniej odpisywał Darek. Parę dni mu to zajęło, ale wiadomość przyszła.
"Jutro u mnie. 22."
Krótki i rzeczowo, choć powoli, ale póki co musiał jeszcze znosić jego arogancję, która często wychodziła na wierzch. Bądź co bądź Darek miał podobno sporo nieprzyjemnych kontaktów na mieście, dobrym pomysłem było nie wszczynać personalnych niezgodności na tym gruncie.
Radek przywitał swojego dilera serdecznie, zaprosił nawet na piwko, ale Tomek dość szybko mu odmówił, jakoś trzymając nerwy na wodzy. Wzięli i dali co trzeba i Tomek szybko się zebrał jadąc do pubu. Miał nadzieję, że Damian nie będzie go chciał naciągać na piwo, te mogły być drogie w popularnych miejscach.
Te do takich raczej nie należało, muzyka była niezła, ale nie za głośna, panienki za ladą uprzejme, piwo całkiem niezłe bo tanie, a miejsca była sporo. Czerwony wystrój połączony z miejscówką w piwnicy stwarzał niezły klimat, generalnie miejscówka była dobrze wybrana, dało się pogadać tak by nikt nie podsłuchiwał, ale nie trzeba szeptać czy krzyczeć, a i tanio wypić się dało.
Damian zaś wyglądał na takiego, co trochę tu czasu spędził. Podkrążone oczy, nierówne włosy i za duże spodnie podarte u nogawek. Założył koszulę, którą ktoś mu wyprasował.
Tak wyglądali ludzie, którzy chcieli o coś prosić dawnego znajomego.
- Cześć, jak się masz? Chcesz piwo, bo mogę pójść - a tak brzmią.

Warszawa

- Kurwa no nie wiem… wydaje się zbyt idealne by było prawdziwe - mruknął Lepa, dwudziestoletni, początkujący “gangster”.
- Człowieniu… jakby to serio było gówno, bo by nie szło za taką kasę, czaisz? Gość, który nas w to zaopatrza daje nam listę kilkunastu osób, którym mamy to sprzedać, podaje gdzie i kiedy, ale jako, że wyjątkowo jeden z klient został kurwa zapierdolony, to jedno mamy na zbyciu. Okazja życia, weźmiesz pół działki sobi, pół lasce i wyruchacie się tak, że ci mózg przez kuśke wyleci - powiedział Rafał nachylając się swoim ogromnym ciałem, nad mizernie przy nim wyglądającym, czarnowłosym koledze.
- Nie no brzmi spoko tylko wiesz… to jednak drogo.
- Ja pierdole dobra, nie to nie, znajde kogoś innego - warknął skin, wyrywając malutką, plastikową torebeczkę z rąk Lepy. - Jutro bądź na placu lepiej, pracujesz dla Fify i lepiej o tym pamiętaj, bo się wkurwia jak cię nie ma.
- Jasne, tak… ja tylko ten… - Lepa podrapał się po głowie szukając wymówki.
- Zamknij już ryj. Ide na busa - Rafał machnął ręką na słabszego samca i odszedł bez pożegnania, zostawiając osiedle żółtych domków bliźniaczych za swoimi masywnymi plecami, w które dwie godziny później wpakowano dwadzieścia trzy pchnięcia nożem.
Znaleziono go pod ławką, na placyku swojego osiedla, na którym tak bardzo lubił przesiadywać ze swoimi dwoma najlepszymi przyjaciółmi. Filip “Fifa” i Piotrek “Komar” byli zszokowani i gdyby nie masa sterydów, jakie w siebie pakowali, nie oszczędzaliby łez, na widok zwiniętego w żałosny kłębek, wielkiego kolegi, ściśniętego pod starą ławką, która cała pokryła się we krwi. Jego flaki, zdecydowaną większość organów rozciągnięto aż do placu zabaw. Serce podobno znaleźli w piaskownicy, płuca na dwóch huśtawkach, a wątroba gdzieś zginęła.
Świadków brak, no bo czego z psami będę gadał.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

Ostatnio edytowane przez Fearqin : 01-02-2015 o 22:28.
Fearqin jest offline