Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2015, 15:00   #15
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Kier Loten
Kier pakowała się ze łzami w oczach. Nie mogła pojąć czemu rodzice zachowywali się jak się zachowywali. Przez łzy zapakowała, trochę na oślep, biorąc raczej to co popadnie. Jakieś szaty, jakieś buty na zmianę…. Nie była do końca pewna co bierze. Nie mogła zrozumieć ich, a oni jej. „Będzie dobrze” Usłyszała w swojej głowie znajomy głos babci. Dodawał otuchy, jak zwykle.
Gdy Kier, młoda, przyszła magini była spakowana, przerzuciła plecak przez ramię i stanęła przed lustrem, które miała u siebie w pokoju. Kim była, dokąd zmierzała? Czy jeśli jej się nie uda, będzie mogła powrócić tutaj? ”Magini czeka i twoje przeznaczenie”. Tak, nie było na co czekać. Taka właśnie była księżniczka z babcinych opowieści. Pewna tego co robi, odważna, potrafiła podjąć decyzję.
Gdy dziewczyna przekroczyła drzwi od swojego pokoju, wychodząc na korytarz napotkała ojca. Z westchnięciem podał pakunek
- To jest miecz…dawno jest u nas w rodzinie, leżał i się kurzył. Wiem, że podjęłaś decyzję, jesteś jak babcia, wiesz? No w każdym razie gdyby cokolwiek się stało, nie spodobało ci się tam, wróć, będziemy z matką czekać… Zawsze będziesz miała gdzie wracać…- Po tych słowach ojciec przytulił Kier, mocno, żegnając się z nią. Gdzieś w oddali zdawało się, że słyszała piosenkę, a może to tylko wyobraźnia?
[media] http://www.youtube.com/watch?v=1t8-_pI1-9Q[/media]

Gryfin Halsem

Poranek był cudowny, a skoro brzask trzeba było wstać i stawić w koszarach miejskich.
Ulice od samego świtu pełne były ludzi, coraz więcej i więcej osób zjeżdżało się do miasta w celu zaciągnięcia na wyprawę. Zapewne nawet nie połowa tam trafi, ale… Gryfin wiedział jedno- trzeba będzie tam więcej medyków. Wiatr jeszcze chłodny, jak i same poranki. Samo Wybrzeże Mieczy było chłodnym miejscem, a jeśli do tego doliczymy zbiorowisko ludzi i wilgoć bagien to Gryfin, jako medyk wiedział, że zaraz zacznie się epidemia przeziębień czy innej tego typu zarazy. A to on będziesz tym, który musi to wszystko wyleczyć i ogarnąć. A to też nie było takie ciekawe jakby mogło się zdawać. Ostatecznie od chorego można się zarazić…kto będzie leczył chorego medyka, jeśli ten nie będzie w stanie sam sobie ziół zaparzyć? Taka piękna elfka, która szła z jakimś facetem i przyglądała się wszystkiemu ciekawie. Wyglądała, jakby urwała się z lasu. Idealny, wedle mężczyzny, kandydat, a właściwie kandydatka na to, by stać się ofiarą jakiejś choroby. Kto to widział, by iść boso?! No ale to elfka, tego nie ogarniesz.
Gryfin dotarł w końcu do koszar, na plac, gdzie strażnicy miejscy, jak i regularna armia odbywali szkolenia, defilady, musztry i co tam tylko jeszcze jest i tyczy się wojskowości.
- Panie Gryfinie!- Głos dochodził z prawej strony. Spoglądając w tamtą stronę dało się zauważyć tego mężczyznę, który wczorajszego wieczoru zawitał w skromne progi domostwa medyka. Wyciągnął przyjaźnie dłoń, zmierzając w kierunku mężczyzny.

Shana& Einar Riccetti
Dwie osoby szły spokojnym korkiem przez stłoczone miasto. Widać było, iż elfka rozgląda się ciekawie za wszystkim i pokazuje na kolejne rzeczy, a mężczyzna zaś ze skupieniem na twarzy i jakby trochę nieobecny odpowiadał jej na te pytania. Ci co uważniejsi mogli zauważyć, iż kobieta idzie boso, a jej zaś nie przeszkadza chłodny bruk. Dało się słyszeć potok pytań „A co to jest? A do czego to? A czemu oni wyglądają tak, jakby chcieli sobie skoczyć do gardeł?”. Dwójka ta w końcu zeszła z bogatszych ulic, w kierunku biedniejszych dzielnic, niemalże do slumsów. Tutaj budynki były brudne, były obdrapane. Odnieść można było wrażenie, że jest tutaj ciemniej i to o wiele ciemniej, niż na ulicach w poprzedniej części miasta.
Może jednak to tylko wrażenie? Widać było postaci przemykające chyłkiem, przed czujnym spojrzeniem strażników. Strażników, których było dość sporo, jednak ich twarze wyglądały jakby teraz łupili w imię prawa, ale nadal łupili.
- No, no, kto by się spodziewał?- Para usłyszała głos za sobą-[i] Dinar znalazł dziewczynę i wrócił na stare śmieci…czyżbyś przyszedł zwrócić nam złoto?[/.i]- Mężczyzna warknął. Był wysoki i groźnie wyglądał. Nagle na ulicy zrobiło się dziwnie pusto, jakby ktoś pilnował tego, żeby w tej chwili nikogo nie było w tym miejscu- Gdzie jest złoto, co farfoclu?- Facet strzelił palcami, jakby przygotowując się do walki i uderzenia w razie odpowiedzi, która by go nie satysfakcjonowała- Chyba, że dziewka przyszła odrobić dług?- Uśmiechnął się parszywie.


Aldan Tonomer

Rekrucie i kandydaci czekali cierpliwie na dalsze próby, którym zostaną poddani. Było wiadome dla nich jak i dla Aldana, że mogą dostać się wszy, cała czwórka, jak i tylko jedna osoba. Ewidentnie czekali cierpliwe, ale to były tylko pozory. W środku musieli się gotować, palić, by udowodnić, iż to oni są godni!
Nim młody Lord zdołał powiedzieć choćby i słowo do pomieszczenia wszedł sługa i dyskretnie podszedł do Aldana i szepnął na ucho coś, co tylko on mógł usłyszeć
- Panie, mam dossier dowódców oraz prośbę o audiencję od Lady Alamrtyn Niebieskookiej celem przeprowadzenia prezentacji swojej nowej uczennicy… Za jakąś godzinę, może dwie- Widać było, iż mężczyzna czekał na jakikolwiek sygnał od władcy, co ma począć dalej. Widać było, iż miał przy sobie dwa grube tomiska, jakieś wielkie księgi.
Pomieszczenie treningowe było na tyle dobrze oświetlonym miejscem, iż można było tutaj swobodnie czytać, a i od razu przeprowadzić próby walki. Piach aż się prosił o odrobinę krwi, by pokazać, iż kandydaci będą godnymi. W całkowitej ciszy, tylko świecie wypalały się z cichym sykiem, a wszyscy zdawali się czekać tylko na to, co powie Aldan.
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.

Ostatnio edytowane przez one_worm : 03-02-2015 o 19:35.
one_worm jest offline