Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2015, 17:20   #617
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dirk po kąpieli słonecznej zerknął na Grundiego który z zapałem zabrał się do pracy uzupełnienia rękawów w Dirka zbroi kolczej. Co jakiś czas Grundi przywoływał Dirka by pobrać miarę. Dirk postanowił także przywłaszczyć sobie jedną ze skaveńskich kusz, gdyż w obecnym stanie walka mieczem byłaby ponad jego siły. Starał się wyszukać jak najlepiej wykonanej broni, choć niestety wszystkie były podłej jakości. Do kusz zebrał dwadzieścia pocisków. W końcu pojawili się Kyan i Detlef. Obudzony Thorin rozpoczął rozmowę z Huranem. Dirk zaciekawiony podszedł by również posłuchać. W tym czasie zaczęto wydobywać tłuszcz z niedzwiedziego sadła. Detlef stopiony tłuszcz wlał do lampy, ignorant nie znający podstaw alchemii, nie mógł wiedzieć, że tłuszcz stężeje bez odpowiedniej modyfikacji. Całe to zamieszanie podsunęło pomysł Dirkowi. Mianowicie tłuszcz potrzebny był do przygotowania bomby. Dirk nie zamierzał się chwalić z tym pomysłem reszcie, może poza Thorinem. I gdy Thorin skończył opowieść i poprosił by Dirk może pomógł zebrać jad węża Dirk się zgodził choć nie wiele wiedział o pozyskiwaniu jadu. Jednak pod pretekstem pomocy ruszył za Thorinem. Idąc zapytał - Thorinie, jak myślisz, czy zażycie kolejnej porcji Litworu nie będzie marnotrawieniem go?
- Zasadniczo zależy w jakim stanie zdrowia jesteś, ale jak ostatni raz sprawdzałem to potrzeba ci jeszcze sporo nim odzyskasz pełnie sił… nie mówię o pełnej sprawności, bo to odrębna kwestia. Normalnie zalecałbym pewnie z dzień przerwy, ale jak czujesz potrzebę, to chyba nie ma przeciwskazań. Choć dobrze by było gdybym rzucił okiem na postępy jakie uczyniła poprzednia dawka. - Stwierdził Thorin szykując narzędzia i fiolki na jad. Zamierzał być bardzo ostrożny przy jego wydobyciu, aby nie narażać się na kontakt z jadem, ani przez skórę, ani tym bardziej przez jakąś otwartą, nieosłonięta ranę.
Dirk kiwnął głową. - W takim razie wypiję kolejną porcję nad ranem, bo Litwor nie tylko leczy, a i daje niezłego kopa. Wolę w nocy móc spać. - Dirk szedł obok Thorina i nie dało się ukryć, że coś go gryzie, że jest coś o czym chciałby powiedzieć ale się waha. Thorin mógł dostrzec, że bez zachęty z jego strony Dirk pewnie nie wydusi z siebie tego co chciał powiedzieć.
- Co ci siedzi na wątrobie? - Zapytał w końcu Thorin gdy zbliżyli się do węża. - Przyznaj pojęcia nie masz jak wydobywać jad ze zwierzyny? Pewnie uczyli was tam tylko badać to co kto inny upolował i przytargał? - Zapytał z uśmiechem, niewiele wiedząc o nauce jaką przebył Dirk w swej szkole.
Dirk uśmiechnął się, co na chwilę rozjaśniło jego ponure oblicze. - Niee, to nie oto chodzi Thorinie, choć masz rację, nie potrafię wydobyć jadu, choć myślę, że mógłbyś wyciąć gruczoły jadowe, przez co nie narażałbyś się na kontakt z jadem. - Dirk na chwilę zamilkł, otwierał usta i zamykał niczym ryba wyciągnięta z wody. W końcu gdy zebrał się w sobie przemówił cicho - jest pewna sprawa. Chodzi o Ogień Klanu Lisa. Mógłbym przygotować kolejne porcje, ale obawiam się, że oddział nie przyjął by tej wiadomości zbyt radośnie. Co sądzisz o tym? - Dirk w końcu wykrztusił z siebie to co chciał już dawno powiedzieć.
Thorin chwilę się zastanawiał po czym odparł szczerze. - Nie wiem. Może robią więcej szumu niż to warte, mają uraz do tego co się stało za przyczyną tego wybuchu, jednak gdyby po każdym wypadku usuwać jego przyczynę to dziś nie mielibyśmy ani armat ani broni palnej, dynamitu, prochu, czegokolwiek. Nawet w kuszy może zepsuć się cięciwa i strzelić w pysk strzelca. Naprawdę nie wiem ile w tej złości autentycznego odcięcia się od bomb, a na ile zwykłej demonstracji, spowodowanej utratą zdrowia i ekwipunku. - Stwierdził Thorin, po chwili dodając - osobiście uważam, że warto by mieć w zapasie przynajmniej jedną taką bombkę. Na czarną godzinę. Zabezpieczoną przed niekontrolowanym zapłonięciem, rzecz jasna.
Dirk rozejrzał się nieco konspiracyjnie, nikogo nie było w bezpośredniej bliskości zatem powrócił do tematu. - Potrzebny mi tłuszcz, a niedźwiedziego sadła nie ruszę by nie drażnić Detlefa. Myślę za to, że tłuszcz orczy by się nadał idealnie. Nikt go pić nie będzie, a więc szkody nie uczynię, dodatkowo po drobnej modyfikacji nadałby się do lamp jako olej. Jednak w obecnym stanie nie wykroję z ich trupów sadła. Dlatego czy zechciałbyś wykroić zapas, a resztą już zajmę się sam. W skrawki skaveńskich szmat zawinę słoninę okrów i jak odzyskam władzę w dłoniach zrobię paliwo do lamp oraz bomby, które zabezpieczę przed samozapłonem. - Przez chwilę Dirk dumał czekając odpowiedzi. - Choć paliwo do lamp można by zrobić tu na miejscu.
Thorin skrzywił się na myśl o babraniu się w orczych ciałach. Jednak miał już swoiste doświadczenie w krojeniu wroga i powoli się z tym oswajał. - No nie wiem. Brudna robota trzeba przyznać. Poza tym jak z tymi łapami miałbyś cokolwiek przygotować? Samo paliwo do lamp chyba nie jest tak niebezpieczne jeśli wie się co robić. Byłby to przynajmniej dobry pretekst przed resztą do całego tego krojenia orków. Widzę, że Kyan szykuje pochodnie ale nie ma ich czym wysmarować. Thorin zastanawiał się przez chwilę po czym stwierdził - Mogę wykroić sadło z dwóch czy trzech orków. Przynajmniej na początek, powiesz i pomożesz przygotować to paliwo do lamp, i na pochodnie to zobaczymy jaki będzie efekt. Resztę zostawi się na bombę lub dokroi się więcej i jak odzyskasz władze w dłoniach to już sobie przygotujesz wszystko jak zechcesz. Chyba że to tworzenie paliwa do lamp to tez jakiś twój sekret, bez wymiernych efektów nikt jednak na takie prace nie spojrzy ze zrozumieniem. To pewne. - Stwierdził na koniec Thorin.
Słowa Thorina wyraźnie uradowały Dirka, bo ten aż z radości go uściskał. - Zgoda Thorinie, bardzoś mnie uradował. Twoje umiejętności aptekarskie są wystarczające abym mógł cię poprowadzić co i jak zrobić by smalec zamienić w paliwo do lamp. Tworzenie paliwa sekretem klanu Lisa nie jest więc z radością poinstruuję cię jak je przygotować. Wracając do bomb, potrzeba mi jeszcze kilku składników, między innymi żywica, którą nosisz na plecaku. Mocz, najlepiej koński, jednak z jego braku khazadzki także się nada, choć moc bomby będzie mniejsza. Zabierajmy się więc do pracy. Aaa i może warto by było więcej sadła orków wydobyć, bo to na przyszłość byłoby dobrym źródłem paliwa do lamp.
Dlatego chce się najpierw przekonać na własne oczy jaka jest jego wydajność. Mam wystarczająco dużo roboty z innymi sprawunkami by dajmy na to kroić orka i uzyskać dajmy na to efekt świeczki. Zresztą nie ma szans byśmy się jeszcze nie natknęli na przeciwników, wszak jesteśmy blisko wyjścia z oblężonej twierdzy. Wrogów zasadniczo powinno być coraz więcej. - Rzekł niepocieszony wieściami, że do uzyskania bomby droga jeszcze długa.
- Świeczki. Thorinie jesteś geniuszem! Na brody moich przodków! Zaiste genialny umysł skrywasz pod czaszką! Ha! Wiedziałem, że sznurek się przyda. - Nieco zapanował nad emocjami by ciszej odpowiedzieć - sadło orków jest tak samo kaloryczne co smalec świni, więc pochodnie i lampa będą płonąć jak należy, a po wzbogaceniu alchemicznymi zabiegami będą dawały jasne światło. Do bomb natomiast brakuje mi jeszcze żywicy oraz trochę peryklazu i końskiego moczu. Mam nadzieję, że lada dzień odzyskam władzę w dłoniach to przygotuję nieco słabsze bomby ale zawsze to da nam jakąś przewagę nad wrogiem.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Manji jest offline