Ernst pochylił głowę, zgłębił się w swoje myśli i poczuł mdlący ból w piersiach i spojrzał z wilgotnymi oczami na Elizę i odpowiedział:
- Nie wiem, to było nie wybaczalne! - Ernst łowca wziął głęboki oddech i kontynuował - To stało się tak szybko... Najpierw z tego sługusa wystrzeliły te ohydne macki, a później te straszne ugryzienie. Później cię atakowałem nie widziałem... nie, nie chciałem widzieć, że twoja dusza budzi się z tego plugawego spętania. Byłem wtedy ogarnięty jakimś tchórzliwym strachem, który kazał ciąć, ciąć i CIĄĆ...
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |