Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2015, 22:57   #118
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Przy pierwszym uderzeniu Kinbarak ledwie zmrużył brwi.
Przy drugim zacisnął powieki i pięści.
Przy trzecim złapał się za skronie i ryknął. Jednak nie był to krzyk łamanego umysłu, a zew pierwotnego gniewu, który uwolnił gdy znalazł wyrwę w mentalnej obronie czarnoksiężnika. Lukę wywołaną irytacją i skupieniu się na złamaniu demona. Bezlitośnie ją wykorzystał, przechwytując atak i przekierowując go spowrotem w maga, wyduszając z niego ciche jęknięcie bólu, nim umysł osunął się w nieświadomość.

Kinbarak wyprostował się i nagle wydało się, że ma dobre kilka cali wzrostu więcej. Jego ciało stało się silniejsze. Potężniejsze. Pokryło się grubą, żelazną łuską, która potargała jego szaty, w wielu miejscach rozerwała. Jego twarz też się zmieniła. Rysy się zaostrzyły, zdziczały. Zęby zmieniły się w szereg ostrych kłów.

Skoczył. A tym skokiem przemierzył cały dystans dzielący go od… maga. Zignorował na razie półlegat. Podniósł nieprzytomne ciało, za kark, jak by nic nie ważyło. Rozejrzał się kątem oka po pozostałych w pomieszczeniu.
Zarówno Liktor jak Legat nie zwarzali na bepieczeństwo Maga i natarli. Cios liktora nie okazał się skuteczny i po ciele demona spłynęła krew
Cios rozciął żelazną łuskę chroniącą ramię Kinbaraka, wgryzając się głęboko w ciało, ale… nawet nie spowalniając jego ruchu. Jak by mięśnie i ścięgna wciąż wykonywały swe zadanie pomimo faktu, że zostały zniszczone. Demon zawirował w bitewnym piruecie, podczas którego w jego prawicy zmaterializował się ciężki kawał brązu, z grubsza przypominający pozbawiony gardy ciężki miecz, a w drugiej podobnie wyglądająca, przerdzewiała kula na łańcuchu, teraz owijającym się wokół jego przedramienia. Oba oręże natarły na wrogów.
Szybkim ciosem zranił półlegat w twarz strącając jej maskę z twarzy, a liktorowi rozorał kolano. Dwójka zawyła wściekle nacierając na demona. Cios liktora ześliznął się po łusce, ale atak legat zranił go w prosto czoło. Przez ułamek sekundy wydawało się, że to już koniec walki, bo oręż wyrżnął głęboką na dwa cale szczerbę wgłąb czaszki demona, ale ten zignorował ten fakt jak by nie miał znaczenia i kontynuował natarcie, wciąż nie poświęcając obronie odrobiny uwagi.
Kimbarak przeprowadził straszliwy cos kóry ogłuszył i powalił liktora, ale półlegat trzymała się dzielnie i przeprowadziła straszliwe natar ie, które zraniło Kimbaraka głębokow w brzuch. w tym czasie liktor wstawał.
Kinbarak spojrzał na ostrze wystające z jego trzewi.
- Tsk… - bardziej pomyślał niż rzeczywiście wydał odgłos - To ciało już długo nie wytrzyma.
Ostatni raz machnął zaporowo i porzucił oręże, które szybko się rozwiał, jak by były stworzone z czarnej mgły. Na pół sekundy, między jego palcami, pojawiła się szara kula, którą natychmiast zgniótł powołując eksplozję zasłony dymnej, która objęła wszystkich walczących. Kinabark porwał nieprzytomnego maga i rzucił się do ucieczki z prędkością wielokrotnie przewyższającej możliwości śmiertelników.
 
Arvelus jest teraz online