Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2015, 23:35   #687
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Atmosfera w domu kapłana była tak poważna że aż śmieszna, a przynajmniej taka była dla Gomeza. Gdyby nie Laura i gdyby nie śmierć Milano to nożownik już dawno porzuciłby tę szaloną kompanię, która na imię upiora zabitego przed setkami lat gotowa była ruszyć na kraniec świata lub prościej, rzucić sobie nawzajem do gardeł. Gomez choć był ewidentnie popapranym człowiekiem to jednak jego umysł działał na bardziej przyziemnym, a nie mistycznym poziomie. Najważniejsza dla cyrkowca była teraz zemsta za śmierć Milano i śmierć barona. Nie to że jakoś bardzo kochał wspomnianych nieboszczyków ale pierwszy był kumplem z którym się razem walczyło i chlało piwsko, a drugi pomógł pozbyć się kłopotów i na dodatek nieźle płacił, więc resztki sumienia nie pozwalały Gomezowi zostawić tej sprawy bez pomsty. W sumie sprytu i odwagi Merccuciowi nie brakowało i nawet to szukanie pomocy wśród mrocznej magii było czymś co nożownik potrafił zrozumieć i podziwiać, jednak ten rodzaj lojalności, który rodzi się w umyśle szaleńca był o wiele, wiele mocniejszy niż mogłoby się wszystkim wydawać łącznie z samym Gomezem. Oczywiście sprawa Nagasha była dla niego bardziej legendą niż czymś co mogłoby stanowić cel sam w sobie.

Natomiast uczucia Gomeza w stosunku do Laury ulegały od pewnego czasu przewartościowaniu. Już nie było to tylko dzikie pożądanie, jakie odczuwał na samym początku, ale był to już rodzaj pewnego wyzwania o charakterze długofalowym. Czy była to miłość to trudno było określić, zwłaszcza gdy wziąć pod uwagę jego zryty umysł ale przestało tu już chodzić li tylko o doprowadzenie do kontaktu fizycznego.
 
Komtur jest offline