Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2015, 09:11   #5
pteroslaw
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Jin poderwał się z łóżka przerażony. Miał… ten sen. Tak ten sen. Shinigami rozejrzał się po pokoju szukając potwierdzenia, że jego koszmar już minął, że już się obudził. Jego wzrok padł na stertę dokumentów, potem na kolejną stertę, następnie zaś na górę dokumentów, która całkowicie blokowała dostęp do biurka. Jin odetchnął głęboko. Nie mógł zrozumieć czemu od kilku tygodni codziennie śni mu się jego najgorszy koszmar. On siedzący przy biurku, wypełniający raporty, no i najgorsze. Lubiący to. Jin wzdrygnął się na samo wspomnienie tego snu.
Niewypełnianie raportów, oraz innych dokumentów, oficer XI dywizji podniósł do rangi sztuki, on sam wprowadzał biurokratyczny zamęt w seireitei. Był z tego dumny, to było jego największe życiowe osiągnięcie.
Jin przeszedł do niewielkiego pokoju, który służył mu do przechowywania tego czego nikt nie miał znaleźć. Zszedł do piwnicy, po stromych krętych schodach. Wyszedł po chwili trzymając w dłoni butelkę jakiegoś napoju, pachnął drożdżami i owocami, no i miał w sobie alkohol, to było najważniejsze. Jin pociągnął jeden łyk z butelki, gdy przez okno wleciał czarny motel, który usiadł mu dłoni i przekazał wiadomość.
Jin spojrzał w górę.
-Dlaczego zawsze ja? Naprawdę nie ma tutaj nikogo kto lubi pracować?- Pytania uleciały w przestrzeń, oczywiście nikt na nie nie odpowiedział. Byłoby dużo gorzej, gdyby Jin słyszał jeszcze głosy.

Odłożył butelkę na stół, założył swój długi, czerwony płaszcz, chwycił katanę, którą oparł o lewe ramię, nigdy nie przywiązywał jej do pasa, mając ją w ręce zawsze mógł kogoś zaatakować, bez marnowania czasu na wyciąganie ostrza z pochwy, te ułamki sekund kiedyś ratowały mu życie, gdy jeszcze żył w osiemdziesiątym okręgu. Pewnych przyzwyczajeń nie można się pozbyć.

Jin wyszedł na ulicę i skierował swe kroki na wyznaczone miejsce. Na szczęście nikt nie podchodził do niego, by zacząć rozmowę. Nie miało to nic wspólnego z jego pozycją, czy reputacją. Po prostu idąc do pracy Jin emanował negatywnym nastawieniem do życia. Aura jego negatywności była tak gęsta, że bez problemu można by na niej zawiesić topór, jeszcze z posiadaczem.

Po chwili marszu Shinigami znalazł się na dziedzińcu budynku II dywizji, odetchnął głęboko. Wszedł do budynku, modląc się w duchu by zadanie, które mu przyszykowano było krótkie i łatwe.
 
pteroslaw jest offline