Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2015, 14:31   #33
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
6-ty Pflugzeit 2526 K.I., południe

Mokradła, Wielki Las

Podróż była ze wszech miar męcząca i denerwująca - choć Bazrak wiele lat spędził wśród mokradeł, rabując przemytników i podróżników, odzwyczaić się zdążył już od takich warunków. Choć, w porównaniu z niektórymi akcjami, było i tak znośnie. Odpoczynek, połączony z pogawędkami z młódką, która świeżo dołączyła do załogi - w celu Bolganowi z bliska ni z daleka nieznanym - czasy zabijały skutecznie. Szczególnie, jeśli Bazrak miał okazję obejrzeć sobie zgrabnie wypięty tyłeczek schylającej się ku ziołom dziewczyny. Uśmiechnął się i potrząsł kudłami.

Usadowiwszy się na skrzynkach, jął ładować garłacz, przez czas krótki co prawda - zgłosił się na ochotnika, by pomóc Mathiasowi, tedy co czas jakiś sprawdzał, czy aby wszystek z nim dobrze, czekał aż wyruszą - wtedy jego ramię będzie sternikowi potrzebne.

I wtedy, gdy z powrotem usadowił się na skrzyneczce, usłyszał szelest, niby szept lasu. Jakiś ruch. Czyżby zwierzę zbłąkane? Dał znać Friedzie, że coś jest nie tak. Ach, psiamać... ptaki ku powietrzu jęły ulatywać. Coś jest nie tak. Jeśli "czymś" nazwać trolla rzecznego można.

Odskoczył do tyłu, dalej od bestii paskudnej. Uszy opadłe, nos wielki, cały w krostach i glonach. Oleista skóra... troll jak malowany, choć nikt trolla raczej nie maluje. Chyba, że w krasnoludzkiej książce kucharskiej - nie ma to jak to jak kuglik, z mięsa trolla potrawa. Ach, ten smak... tylko przyrządzić szybko trzeba by, bo połeć trollowego mięsa w spiżarni zostawisz, a jak wrócisz - troll jak malowany, całkiem zregenerowany. Taka tych trolli mać, skurwysynów, że regenerują.

I dlatego, gdy salwa padała, Bazrak nie wystrzelił wraz z kompanami - i dobrze zrobił, bo salwa skutku nie odniosła nadmiernego. Rzucił garłacz na skrzynie, wycofał się do tyłu.

- Ogień! - krzyknął. - Ogniem, skurwysyny się nie zregenerują wtedy!

Rzucił się ku pakunkom korsarzy, jak najbardziej oddalając się od trolli. Szukał oleju od lampy i źródeł ognia; zamierzał oblać ostrze miecza olejem i podpalić go. Pewnikiem będzie do wyrzucenia, szkoda, ale życie ważniejsze, a on wciąż ma swój wierny młot.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 14-04-2016 o 00:03.
Fyrskar jest offline