Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2015, 17:12   #116
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Davyego nieco rozdrażnił taki a nie inny podział łupów, ale ostatecznie umowa jest umową, więc milczał. Zebrane na kupę ciała przyjął normalnie. Najpierw myślał, że to po prostu wielki zbiorowy stos pogrzebowy. Brak drwien dało się łatwo zastąpić jakiś napalmem, którego nie było by widać na przesączonych krwią zwłokach. Brak rozpaczy, czy choćby żalu po zmarłych też można było łatwo wyjaśnić. Z resztą nawet nie trzeba było. Łatwo było założyć, że muszą mieć oni filozofię podobną do tej gwardzistów, gdzie śmierć jest jedynie podróżą by stanąć po prawicy Imperatora.
Ale gdy się zaczęło… jego oczy się rozszerzyły a twarz stężała. Zachował kamienną twarz. Nawet zdobył się na podziękowanie za poczęstunek, choć wiele go to kosztowało.
- Spokojnie - pouczył swoich ludzi - nie reagujcie impulsywnie. Zachowajcie spokój.

- Coo?! Mamy im darować?! Nic nie robić?! Prezecież tak nie można! My jesteśmy Gwardia! Nie możemy tak stać i się gapić bezczynnie! Co potem powiemy w domu? A oni co sobie pomyślą? Ze byli tu Gwardziści, widzieli co widzieli i nic nie zrobili?! Przecież to tak jakbyśmy temu przylkasnęli! Tak nie można! - wykrzyknął w porywie emocji Kaarel gdy już oprzytomniał i doszedł do głosu gdy dotarło do niego, że naprawdę widzi to co widzi. Spojrzał wściekle na tego ich kacyka który trzymał tę ludzka nogę i śmiał ich pytać o przyłączenie do tego bluźnierczego rytuału.

- Zostaw to! - wrzasnął trzęsąc się z wściekłości i wybijając mu jego padlinę tak, że opadłą na kurz zalegający te prastare miasto pod nogi jak się jednak okazało zdegenerowanych jednak mieszkańców. - Wszyscy to zostawcie! Tak nie można! Imperator zabrania takich praktyk! To herezja! - rzuciał rozwścieczone słowa które były odwzorowaniem jego emocji i stanu umysłu. Nie mógl uwierzyć, że tak dał się nabrać ludziom z którymi razem ramię w ramię walczyli, przez ostatnie dwie doby z renegatami i zdrajacami. Wodził wściekłym wzrokiem gdy nagle w oko wpadła mu sylwetka odmieńca. - Hej! Hej ty! Każ im to natychmiast przerwać! - wyrzucił swoje słowa gniewu wprost do tego ich odmiennego króla. Prawo jednak miało rację. Spolegiwanie się z mieszańcami i odmieńćami prędzej czy później prowadziło ku zagładzie i deprawacji. Ale była szansa, że jesli ten zmutasiony cholernik rozkaże im przerwać te heretyckie obrzędy może jeszcze będzie dla nich nadzieja. *

- Morda w kubeł, gwardzisto! - ryknął Davy gdy tylko do niego dotarło co odwala Kareel - Omówimy to później.


Później

- Odwagi bracia - warknął Davy gdy mógł porozmawiać ze swoimi ludźmi otwarcie, bez strachu o podsłuch. - Dies Irae - Dzień Gniewu nadejdzie. Zagłada przyjdzie na bluźnierców, ale w swoim czasie. Na razie wykorzystajmy ich przeciw innym wrogom. Dajmy się im obu wykrwawić. Utnijmy łeb jednej hydrze przy pomocy drugiej, a potem zmiażdżymy i ostatniej. Konieczność wytrzymania tych bezeceństw jest naszym osobistym poświęceniem. Po wszystkim wszyscy udamy się spowiedników którzy albo nam przebaczą, w imieniu Imperatora, albo dadzą nam stać się męczennikami jego imienia.
- Myślę… myślę, że już chyba wiemy co się stało z naszymi… poprzednikami. - stwierdził ponuro Azul.
- Setka zginie za każdego z nich - odpowiedział Davy z gniewem - Misja jest ważniejsza niż nasza dobra samoocena czy nawet honor - ostatnie zdanie Davy wywarczał. Z tak ograniczonymi zasobami nie zniszczymy ani jednych ani drugich. Postanowiłem. Po misji zdacie szczegółowy raport dowództwu. Oni zdecydują czy przekroczyłem swoje kompetencje. W razie czego biorę pełną odpowiedzialność za moje decyzje.
Decyzja została podjęta. Davy przyjął na siebie ciężar rozkazów i ostawił oddział aby zastanowić się nad tym jak rozegra wieczorne spotkanie z wodzem.
 
Arvelus jest offline