Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2015, 00:42   #625
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Do budzącego się Kyana podszedł Thorin. - Stój, nie wierć się tak, teraz mogę lepiej sprawdzić co ci się stało. Wiesz, nic tak nie mówi o obrażeniach wewnętrznych jak jęki rannego. - stwierdził z uśmiechem po czym począł obmacywać miejsca najbardziej podejrzane.

Już po upadku dostrzegł podskórny krwotok na boku Kyana, zakładał tez że dla połamanych wcześniej żeber, upadek także nie należał do najszczęśliwszych wydarzeń. Teraz jednak miał okazję sprawdzić lepiej. Każdy sygnał bólu i jęku dawał porcję wiedzy medykowi. - Musze przyznać że ta wspinaczka nie była najlepszym pomysłem, ale dzięki że się starałeś. Niewiele brakowało. - rzekł jeszcze w trakcie badań. Częściowo by zająć czymś umysł cierpiącego khazada a częściowo by wyrazić swą autentyczną wdzięczność. Już po wstępnych badaniach widząc duża ilość sińców i słysząc mniejsze jęki niemal w każdej części ciała , przyszykował jedną z buteleczek właśnie na tego typu obrażenia, ale zamierzał mu ją dać dopiero po skończonycm badaniu. Nie chciał by znieczulacz wpłynął na efektywność badania i skrył poważniejsze obrażenia przed czujnym okiem i uchem medyka.
Kyan leżąc na wznak spoglądał na badającego go medyka, każdy ucisk jego rąk wywoływał to kolejne fale bólu.

- Jak mam się nie fiercić jak uciskas mnie nicym dolodne cycki jakieś klągłej klasnoludicy,Gcie nie dotknies to napiepsa...nogi najmniej, więc mose będę mógł iść o własnych siłach. - rzekł krzywiąc się mocno
Gdy Thorin doszedł do prawego barku, oczy pacjenta aż wychynęły z oczodołów, a z gardła wydobyło się groźne warknięcie, twarz spazmatycznie zaczęła kreślić różne wzory.

- F suchą psitę… to bolało… Stalania to sa mało Tholinie, miałem jus ją plafie...cułem na palcach...ehhh…tak blisko… mam lekko samglone ficenie... - kontynuował zawiedzionym tonem…

- Ty się ciesz że sie nie skońćzyło gorzej - rzekł bez cienia żartu Thorin. - Niewiele brakowało, ale że nie kwilisz jak mała dziewczynka, to wnoszę żeś sobie niczego nie połamał. Chyba Valaya się nad tobą i nade mną zlitowała. Thorin jakby dla potwierdzenia zrobił ucisk , powodując krzywienie się Kyana z bólu - Widzisz? Boli i krzywisz się tylko, jakby było złamane to byś szczał z bólu i wył, a nie tylko się krzywił przy tym uciśnięciu. Widzę, że masz nadwyrężony prawy bark więc uważaj na niego, nie daj Valayo, jakby ci ścięgna miały w nim puścić, bo już więcej topora czy miecza nie utrzymasz, chyba że w lewej ręce. Nawet kuźki sobie nie potrzymasz jak zerwiesz ścięgna, więc choć ty jeden się słuchaj i nie pchaj się do walki gdzie machać przecie łapą trzeba. Chmmm może z kuszy co najwyżej wystrzelisz, ale nie wiem jak tam z ładowaniem będzie. Co byś nie robił, jakby miało boleć, to odpuść, bo nie wiele trzeba do prawdziwego nieszczęścia. Tu masz krwotok , - wskazał na prawy bok, - i niestety trzeba ciąć. Ale nie mocno nie martw się , tylko trochę. Reszta wydaje się być w porządku, przynajmniej nic poważniejszego, powinno goić się szybko, zakładając że nie będziesz pogarszał swojego stanu. Dobra a teraz wypij to i przewróć się na lewy bok, muszę zrobić to nacięcie zanim krwotok wewnętrzny narobi zamieszania.

Thorin zapodał Kyanowi Górski Arnik , wywar na stłuczenia i opuchlizny. Po czym zabrał się za nacinanie prawego boku, niewielkie nacięcia precyzyjnie i w odstępach pojawiły się boku pod którego skóra zbierała się krew. Na tyle płytkie by zagoiły się szybko, wcześniej jednak dokonując tego co medyk zamierzał - zmniejszenia obrzęku i przeciwdziałania skutkom gromadzonej krwi, która bez nacięć nie miała by ujścia.

- Powiedz czy potrafisz zawiązać taki węzeł, który pod naciskiem będzie się jeszcze bardziej zaciskał ? Chcę zrobić drabinkę sznurową , może i będzie to nieco czasochłonne, ale wspinaczka byłaby na pewno bezpieczniejsza. - zapytał jeszcze Thorin leżącego towarzysza.

Kyan przekręcił się na bok w oczekiwaniu na cięcie na żywca, patrzył przed siebie i rozmawiał dalej z Thorinem.

- Postalam się nie nadfylężać pses jakiś cas… fęsłóf seglalskich nie snam sbytnio, a tych jest najfiecej, pselosnej maści i one mogłyby być usytecne w tej chfili… Jednak parę fęsłóf fspinackofych snam, mose się udać ale muse być f stanie się lusać by to slobić. Opis dokładnie co chces usyskać i insynierek by się sdał splubujemy coś sbudofać...

Wszystko wskazywało na to iż Ergan mógł prześcignąć obu rozmówców w kwestii sposobu dojścia na górę. Pozostało życzyć mu szczęścia , niewiele więcej można było zrobić.
 
Eliasz jest offline