Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2015, 16:37   #13
Gveir
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
/archiwumX, 00iCon - proszę abyście wstawili swoje awatary/


Krótkie, niezobowiązujące rozmowy trwały w najlepsze. Poznaliście swoje imiona oraz przydziały. Jak okazało się, żaden z was nie będzie pracował wspólnie w jednym departamencie, ale wasze stanowiska są bardziej lub mnie z sobą powiązane.
Gdy licznik wyświetlający się na dużym ekranie dobił do 5 minut pozostałej podróży, interkomy znowu ożyły głosem pilota:
- Zapinajcie pasy panowie, szybko! Pora na hamowanie i dokowanie. To będzie delikatny proces.

Wykonaliście polecenia błyskawicznie. Po niecałych 30 sekundach byliście zapięci i zabezpieczeni w fotelach, a prom metodycznie zwalniał swoją prędkość. Krajobraz, o ile można tak o nazwać, za iluminatorami z wytrzymałego szkła zapierał dech: rozległa przestrzeń pełna migotliwych punktów, nieco większa gwiazda o kolorze ciemnej pomarańczy, niż ta zanana z Układu Słonecznego wychylała się zza odległego, ale nadal widocznego pasa asteroid. I dokładnie wtedy ukazała się wam stacja. Ogromna, płaska niczym dysk ale nadal okazała. W prawdzie nie obracała się ale pewne jej elementy były dla was w tym momencie niewidoczne. Na pewno dostrzegliście kilka potężnych baterii słonecznych, każda z pomniejszych stacji była na wszystkich kierunkach róży kierunków.
Już z tej odległości dostrzegliście dwa, przeciwległe i spore doki, które były przystosowane do przyjmowania wielu promów, jednak wy zaczęliście zbliżać się do zachodniej części. Zastanawiało was tylko jedno: jak stacja wygląda od środka i co jest źródłem energii?

Poczuliście gwałtowne szarpnięcie, które zostało zamortyzowane przez fotele, a sekundę później buczenie z tyłu promu ucichło, a w zamian pojawiły się delikatne syki
- Spokojnie, teraz będę manewrował do doku. Trzymajcie się!
I rzeczywiście, ustawiliście się na jednej linii poziomej z stacją i teraz dokładnie widzieliście dok w kształcie litery U zdolny opleść cały prom, zaopatrzony nie w dwie grodzie a nawet cztery!
W ślimaczym tempie prom wślizgiwał się w dok, sycząc silnikami manewrowymi, by uniknąć kolizji. W następnej sekundzie poczuliście całkowity zastój, gdy magnetyczne haki cumownicze złapały statek w swoje objęcia. Kilka stuków, pojękiwanie metalu, a lampka na grodziach zaczęłą błyskać czerwonym światłem. Komputer wyrównywał ciśnienie w komorze przejściowej pomiędzy promem, a stacją. Zielone światło i syk otwieranych drzwi: zarówno tych promu, pierwszych grodzi i drugich.
To był znak, abyście odpięli pasy i wyszli na zewnątrz. Pilot właściwie czekał na was, patrząc z lekkim politowaniem na wsze niezdarne poczynania. Jego mina zdawała się mówić "eh, żółtodzioby.. musicie wiele się nauczyć".
Gdy uporaliście się z tym jakże trudnym zdaniem, pilot wyprowadził was z promu, wprost przez doki do portu przylotów.

Obszerne pomieszczenie w znanej strukturze. Nieco wyższe niż CentComm III, o wiele szersze ze względu na swoje wymiary. Ściany zbudowane z stali, oplecione system LEDowego oświetlenia. Jedne Obszarowy Kontroler Mocy, wskaźnik stanu atmosfery i zagęszczenie ekranów: część wyświetlała komunikaty stacji, inne zaistniałe alarmy (obecnie nie było żadnych), a inne wiadomości z systemu. Były nawet nowoczesne czytniki prasy, z możliwością druku. Wygodny wynalazek, który niektórzy z was mogli wiedzieć w lepszych dzielnicach mieszkalnych na planetach czy też fabrykach NanoTrasen.

Praktycznie naprzeciw ogromnego doku, do którego przybiliście, stało oszklone pomieszczenie wyłożone miękkim dywanem, kilkoma wygodnymi fotelami i dużym stołem z ciemnego drewna. Wprawne oko dostrzegło mały posterunek oficera ochrony tuż przy wylocie z portu przylotów. Na lewo odchodził mniejszy korytarz z szeregiem drzwi i grodzi do pomniejszych doków. Prawy prowadził do waszego doku i pomniejszych kapsuł ratunkowych.
W przeszklonym pomieszczeniu zauważyliście czterech mężczyzn, którzy wesoło i głośno o czymś rozmawiali, przerywając dialogi salwami śmiechu. Gdy jeden z nich, w czerwonym uniformie dostrzegł was oraz pliota podniósł się z fotela i wyskoczył z pomieszczenia. Pozostali nie byli mu dłużni.
Wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna w czerwonym uniformie, solidnych wojskowych butach, czarnym pasie taktycznym, ciemnych okularach, które rzucały dziwny poblask oraz małym berecie przemówił za wszystkich
- Witam nowych, czekaliśmy na was. Jestem Scott Truls, oficer ochrony. Ten krępy, rudy brodacz to technik cargo, Taylor Dugmore - szalony szkot.
Brodacz zmierzył wzrokiem wszystkich, zupełnie tak, jakby szukał wśród was irlandzkich albo brytyjskich genów. Ubrany był w szarawy uniform technika cargo: szare rękawy i nogawki krótkich nogawek, wychodziły z żółtego materiału na torsie.
Najwyraźniej skan wypadł na waszą korzyść, powiem mruknął niezrozumiałe powitanie i skinął głową. Oficer uśmiechnął się i kontynuował: - ten młody, z brązowymi loczkami to Joe Pritchard, jeden z naszych naukowców - młody badacz pomachał krótko ręką, a po chwili zakasłał w rękaw swojego laboratoryjnego fartucha z fioletowymi wstawkami. Sterylne, białe ubranie badacza
- Ten koleszka po mojej lewej do jeden z lekarzy, Ryan Sullivan. - nieco starszy mężczyzna w uniformie podobnym do tego, który nosi Pritchard uśmiechnął się do zebranych - a teraz każdy z nas zabierze was do waszych departamentów. NSS Centauri jest przyjazną stacją, z cywilizowanymi pracownikami.. nie to co Aurora.


@Fester


Do Ciebie podchodzi sam oficer Truls, ściskając Ci pewnym ruchem dłoń na powitanie.
- Miło mi, panie Connor. Właściwie potrzebowaliśmy kogoś takiego jak pan. Pańskie referencje zainteresowały Szefa Ochrony, stąd nasze anons przez Biuro Kadr NanoTrasen. Proszę za mną.
Oficer obrócił się na pięcie, podążając do.. posterunku ochrony. Wyglądało to bardzo skromnie: wejście w postaci czerwonych drzwi z czytnikiem kart ID, przeszklona ściana z otworem na podejście do kontuaru. W środku znajdowały się aż trzy komputery. Przy jednym z nich, na obrotowym krześle siedział kolejny oficer ochrony, który tym razem okazał się Latynosem z zawadiackim wąsikiem i krótko strzyżonymi włosami.
Niemal nie odwracając się od komputera, położył na blacie kilka plastikowych prostokącików.
Scott wybrał jeden z nich, spojrzał na niego, potem na Festera i wręczył mu go.
- Trzymaj. Pilnuj tego jak oka w głowie.. To karta ID. Zapisane są na niej Twoje dane, kod DNA, informacje personalne oraz kody dostępów. W zależności od funkcji, będziesz miał dostęp do większej ilości pomieszczeń. Właściwie, to masz kody dostępów oficera ochrony, także masz całkiem niezłe możliwości poruszania się. Chodź.

Ruszyliście sprawnym tempem. Truls budził w Tobie pewne poczucie profesjonalizmu, opanowania i rosnące dozy szacunku. Zupełnie tak, jakby służba w takich formacjach nie była dla niego nowością, a przestrzeganie prawa i porządek na kosztownej stacji były jego świętością.
Ruszyliście przez otwierające się przed wami, na wpół przeszklone drzwi. Twoje wprawne oko zanotowało, że drzwi posiadały jeszcze kilka ukrytych "kieszeni" na inne rodzaje osłon - najpewniej przeciwpożarowych grodzi.
Długi korytarz z wysokiej jakości stali, polerowane posadzki. Znane z portu przylotów urządzenia: ekrany komunikacyjne, OKM, stacje pomiaru atmosferycznego. Mijałeś wiele pomieszczeń po Twoich bokach: pełne narzędzi i automatów do nich pomieszczenie techniczne, ogromne pomieszczenie z przebieralnią, kilka pomniejszych pomieszczeń technicznych. Truls wyjaśnił Ci, że całkowicie szare drzwi, z jednym ciemnozielonym paskiem są drzwiami do tuneli serwisowych.
Kolejne pary drzwi i.. byłeś we właściwej stacji. Ogromne koło, które zdawało się być centrum stacji było Mostkiem Dowodzenia. Po przejściu kolejnych metrów, skręciliście w lewo - odnogę prowadzącą do Departamentu Ochorny. Coś Ci mówiło, że stacja została zbudowana na wzór róży kierunków - ważne departamenty znajdowały się na przeciwległych końcach.

Szybki marsz doprowadził Ciebie do upragnionego departamentu. Cele zbudowane z opancerzonego szkła i krat pod napięciem można było zobaczyć z korytarza wejściowego. Podwójne drzwi prowadziły do samego miejsca docelowego, prowadząc przez małą dyżurkę.
Mały korytarz wzdłuż cel, po którego prawej stronie znajdowały się pomieszczenia ochrony: zbrojownia, która była za biurem inspektora, pomieszczenie ochrony wraz z szatniami i niezbędnymi maszynami do poboru sprzętu. Na końcu korytarza znajdowały się pokoje przesłuchań, małe ambulatorium, odbicie w prawo do cel permanentnego przetrzymania oraz mały prom na obóz pracy dla więźniów.
- No cóż, to tyle. Poczekaj tutaj. Zaraz przyjdzie Szef Ochrony i porozmawia z Tobą.

@Quinn
Brodaty szkot ściska Ci dłoń i prowadzi za sobą. Puszcza Cię przodem, samemu podchodząc do posterunku po Twoją kartę ID. Dogania Cię przy wejściu do szatni, zagajając rozmowę.
- Więc będziesz moim szefem, a? Dobrze wiedzieć. Przyda się porządna łapa kwatermistrza. Czasami ludzie potrafią wkurwić w natłoku zamówień. To Twoja karta ID. Pilnuj jej, bo to Twoje życie i identyfikacja.
Bardzo sprawnie przechodzicie przez kolejne skrzydła. Po wejściu w centrum, odbijacie natychmiast w prawo i idziecie w dół. Masz szanse lepiej przyjrzeć się wejściu do Mostka czy przeszkolonemu pokojowi narad. Okazuje się, że cargo jest naprzeciw biura Szefa Personelu, przy którego okienku zebrało się kilka osób.
Taylor wyszczerzył tylko zęby i rzucił krótki komentarz w stylu "dzień jak codzień".
Przeszliście przez obszerną poczekalnie, kolejny raz przeszkloną tak, że można było zobaczyć wnętrze samego biura cargo. Poczekalnia składała się z kilku krzeseł i dużej konsoli zamówień tuż przy okienku.
Tuż po tym, jak drzwi koloru brunatnego zamknęły się za Tobą, poczułeś się swojsko.
- Na lewo jak stoisz jest przejście do doków górniczych, tam lekko na wprost ukos - wejście do samego cargo. Prawo to wejście do pomieszczenia sortowniczego. Jest tam spory taśmociąg systemu czystości, przez który przelatują odpady. Tamtędy wysyłamy też skrzynki dzięki naszemu systemowi wysyłkowemu. Generalnie siedzi tam Jim Cole, kolejny technik. Masz pod sobą obecnie.. - tutaj zamyślił się, jednocześnie łapiąc się za brodę. Nie był w stanie przypomnieć sobie dokładnie wszystkiego, toteż skorzystał z tabletu. Cmoknął z zadowolenia i dokończył - masz pod sobą dokładnie trzech górników i trzech techników cargo. Zaprowadzę Cię do biura gdzie się przebierzesz.

Ruszyłeś za Szkotem. Drzwi wyczytały automatycznie kartę ID, przez co rozstąpiły się przed wami. Ogrom samej hali był przytłaczający. Duży port z dwoma taśmociągami, dwie grodzie. Spora przestrzeń, mały magazyn znajdujący się za harmonikowatymi drzwiami z blachy po Twojej prawej. Dwie szafki dla techników, stolik z narzędziami. Znane urządzania pomiarowe, a po Twojej lewej dwa roboty transportujące MULE. Jednak to, co sprawiło, że łezka zakręciła Ci się w oku, było przed Tobą. Port dokujący był wykonany z grubego i odpornego na warunki kosmosu szkła, przez co mogłeś podziwiać ogrom kosmosu. Taylor jakby domyślił się o czym myślisz.
- Robi wrażenie, co? Biuro jest po Twojej lewej, drzwi niedaleko doków dla Mulików. Powodzenia!
Nim się zorientowałeś zostałeś sam. Biuro było komfortowe. Drzwi znajdowały się w przeszkolonej ścianie, dzięki czemu mogłeś zobaczyć co dzieje się na hali.
Po prawej miałeś duży komputer mointorujący asteroidę górniczą oraz komputer do zamówień, który widziałeś w biurze cargo (mijałeś go po prawej: stanowisko technika składało się z szafki na dokumenty zamówień, stolika z papierami i pieczątkami za nim, obrotowego krzesła i komputera zamówień i lady z otwieranym okienkiem.) Miałeś do dyspozycji osobistą szafkę z rzeczami, mały stolik z krzesłem. Pieczątka kwatermistrza, kilka plików papierów i długopis. Skromnie ale zawsze.
Odblokowałeś szafkę kartą ID, a Twoim oczom ukazał się ogrom sprzętu

@Alex
Młody skinął Ci głową i ruszył bez pytania. Zgarnął z posterunku Twoją kartę, wręczając Ci ją i zastrzegając, iż jest bardzo ważna.
Kolejne drzwi, korytarze. Podziwiałeś ogromny Mostek, potem skręciłeś w kolejny korytarz oddzielony drzwiami.
- Tutaj dzieje się główne życie. Po lewo masz kantynę, po prawo centrum medyczne. Dalej jest stołówka, botanika.. zobaczysz. - uśmiechnął się do swoich myśli. Był młody. Prawdopodobnie młodszy od Ciebie, a pracował na stacji. Znaczyło to tylko o jego geniuszu oraz tym, że NanoTrasen umiało pozyskiwać talenty.
Rzuciłeś tylko okiem na kantynę, czy przeszkolone lobby centrum medycznego, wraz z małą recepcją i posterunkiem oficera ochrony za przeszkoloną ścianą. Za kontuarem recepcji siedziała młoda i atrakcyjna pielęgniarka, teraz pochłonięta rozmową z kimś w żółto-pomarańczowym kombinezonie.

Naukowiec pokazał Ci stołówkę po Twojej lewej idąc do Twojego miejsca pracy. W środku kuchni uwijał się niski kucharz w śmiesznej czapce, szykując jedzenie dla całej załogi. Zaraz obok, naturalnie, za ścianami z szkła znajdowało się laboratorium botaniki. Niespodziewanie zatrzymał się i wskazał stalowe drzwi pomalowane na biało z fioletowymi wstawkami
- Witaj na pokładzie. Twój współpracownik pomoże Ci wdrożyć się.
Przeszedłeś przez drzwi, które automatycznie rozpoznały kartę. Stanąłeś w dokach ładujących dla egzoszkieletów i cyborgów. Pod ścianą stały duże, podobne do trumien ładowarki do cyborgów. Zasuwały się pokrywami, chroniąc cenne dobro korporacji. Ogromne stacje ładowania akumulatorów zajmowały najwięcej powierzchni. Ściana z szkła i kratek, oraz drzwi odgradzały to od właściwego laboratorium.
Gdy zajrzałeś tam, zobaczyłeś ogromny chaos. Pełno stołów z narzędziami, częściami. Dwa duże kontenery z arkuszami metalu i szkła. Po lewej, w małej wnęce dwa komputery i drukarka 3D do wykonywania płytek sterujących. Centrum stanowiły potężne drukarki 3D, które wykonywały części maszyn przy pomocy wkładanych do jej wnętrza płaskich arkuszy materiałów.
Gdzieś w kącie dostrzegłeś mały stół operacyjny, narzędzia chirurgiczne i komputer monitorujące funkcje życiowe

Dokładnie na środku, na wolnej przestrzeni, stał potężny szkielet mecha, czy jak fachowo się nazywa - egzoszkieletu. Po gabarytach jesteś w stanie stwierdzić, że będzie to RIPLEY.
Przy montowaniu podstawowych części uwija się się wysoki, chudy i łysy gość. Dostrzegając Cię kątem oka, macha na powitanie i przekrzykuje wkrętarkę.
- W kącie, przy drzwiach jest szafka z rzeczami. Przebierz się!
Najwyraźniej będziesz śmigał w białym fartuchu i czarnym uniformie z bordowymi wstawkami, przypominającymi ścieżki na płytach głównych komputerów.

@Razvan
Byłeś tak pochłonięty oglądaniem stacji, iż wyrwałeś do przodu. Dziarski doktorek dogonił Cię dopiero przy Mostku, wręczając kartę i prowadząc dalej. Przeszliście przez korytarze, wprost do głównego korytarza. Jak się okazało, centrum medyczne było naprzeciw kantyny.
Przeszliście przez lobby. Dziwna konstrukcja - naprzeciw Ciebie była recepcja, w której królowała pielęgniarka. Kilka krzeseł i maszyna z batonikami. Po prawej była przeszklona ściana i dwa okienka z ladą. Jak wytłumaczył Ci doktorek, to laboratorium chemiczne. Na lewo, za kolejną ścianą szkła był posterunek ochrony. Przeszliście przez drzwi i stanąłeś naprzeciw ogromu centrum. Masa korytarzy, odnóg. Pełno maszyn, które po przyciśnięciu guzika wypluwały drobny sprzęt jak np. strzykawki.
- Teraz odbijasz w lewo, chwilę prosto, w prawo.. bo to jedyny kierunek i w dóóóół. Przejdziesz obok stacji cryo, potem obok magazynu i zaraz za biurem są szatnie i pokój lekarzy. Powodzenia.


/Kolejne ale panowie: Locations - /tg/station 13 wiki
Tutaj macie mapę z lokacjami. Nie ma że boli, każdy ma obowiązek przejrzenia SWOJEGO departamentu. U dołu macie linki do odniesień. Nie mam zamiaru produkować wam długich opisów miejsc, wystarczy, że je poznacie. Będę wam opisywał nieznane dla was kąty, ale wasze departamenty musicie znać. Mam również nadzieje, że przejrzeliście zawartości linków, które wysłałem wam na PW jakiś czas temu. To ważne, bo bez tego gra traci na sensie/
 
Gveir jest offline