Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2015, 09:20   #20
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację


Aldan rozejrzał się po sali treningowej, nie było to jednak miejsce dobre dla pozostawienia dokumentów. Zakrzyknął więc, zwracając uwagę stojącego przed drzwiami ordynansa.

- Danielu!!
[MEDIA]http://www.chantberry.com/Szafraniec_01.jpg[/MEDIA]

Gdy już wierny sługa podszedł, wydał mu polecenie, wskazując na niesione przez sługę pałacowego dokumenty.

- Dopilnuj aby te dokumenty znalazły się w moim biurku. Przygotuj też Rycerską Biblioteczkę, wydaj odpowiednie polecenia służbie. Spotkam się w niej z Lady Alamrtyn Niebieskooką i jej asystentką za dwa dzwony. Tyle czasu zajmie mi wytypowanie giermków. Gdyby Mistrzyni przybyła wcześniej przeproś ją w moim imieniu, zadbaj też by niczego Paniom nie brakowało.
- Oczywiście, Lordzie Aldanie, tak się stanie!


Powiedział z obowiązkiem w głosie ordynans

- Będę oczekiwał ich przybycia!- Po czym kłaniając się odszedł wszystko przygotować wedle instrukcji.

Potem zwrócił się do sługi.

- Przekaż Lady Alamrtyn, iż oczekiwał będę na nią w Rycerskiej Biblioteczce za około dwa dzwony.
- Dobrze panie…


Gestem odprawił sługę. Uśmiechnął się do oczekujących kandydatów.
Po tych słowach sługa oddalił się


- Znacie mnie, lecz ja o was niewiele wiem. Zatem zaczniemy o prezentacji. Przedstawcie się, przedstawcie powody wstąpienia na drogę paladynów Tyra lub też rycerzy.

Pierwsza przed szereg wyszła kobieta. Widać było, iż potrafi się poruszać będąc ubrana w zbroję i jest to dla niej naturalne.

-Jestem wierną paladynką Tyra, boga sprawiedliwości!

Rzekła
- No...staram się nią być w każdym razie.
Dodała i odchrząknęła by dodać sobie pewności
- Chcę podążać ścieżką sprawiedliwości poprzez marsz na jego wrogów i czynienie dobra i naprawiania krzywd! Wierzę w to, że taka walka nie jest bezsensowna i jest potrzebna i sprawiedliwość zatryumfuje wszędzie tam, gdzie panuje nieprawość! Jestem Leila Cliff, osoba niższego stanu pochodząca z Luskanu, która widziała pełno nieprawości w ich wykonaniu, która doznała masę krzywd z jej strony! Walczyłam z orkami, walczyłam już z bandytami, potykałam się z goblinami i koboldami! Smak krwi nie jest mi obcy i wszędzie tam, gdzie postawiłam swoją nogę i gdzie wkroczyłam, zapanowała sprawiedliwość i światło dobra! Wioska Czarnolas dwa dni drogi stąd, gdzie grasowała szajka bandytów została przeze mnie uratowana i jest to największe me dokonanie!

Reszta kandydatów milczała, czekając czy Aldan zechce coś powiedzieć lub zadać dodatkowe pytania.
Aldan zamyślił się próbując przypomnieć sobie czy słyszał już o tym wydarzeniu. Po chwili namysłu, gdy nie potrafił sobie przypomnieć nic takiego, Aldan postanowił zlecić zadanie wywiedzenia się na temat tego zdarzenia swojemu ordynansowi.
Chwilę zbierał myśli zanim zadał pytanie.

- Tyr jest bogiem prawa i dobra, dopiero potem sprawiedliwości. Wyczuwam w tobie dozę chaosu, nie wiem jednak czym jest ona spowodowana. Może to bunt przeciwko rodzinie, która być może chciał wydać cię panno za mąż wbrew Twojej woli lub nie zezwoliła na zostanie wojowniczką. Gorzej jeśli jest to bunt przeciwko prawom lub autorytetom. Muszę zatem zadać pytanie co spowodowało, iż postanowiłaś zostać paladynem Tyra. Opisz mi też jak to uratowałaś wioskę, w jaki sposób?


Po tych słowach zafrasowany podrapał się prawą ręką po brodzie, w lewej zaś ściskał symbol Tyra, wyrzeźbiony w jazodrzewie przez Meleaneę, jakby szukając pomocy w bogu.
Aldan czuł, że jest mu lepiej, gdy trzyma i ściska figurkę.

- Swego czasu żyłam w Luskanie- Zaczęła opowiadać kobieta
-Nie było to łatwe życie. Moja rodzina trudniła się wytwarzaniem beczek i wiodło nam się całkiem nieźle, aż opryszki nie podpaliły naszego domu. Rodzice zginęli w pożarze. Ścigałam ich i do tej pory nie udało mi się wymierzyć sprawiedliwości. Gdy zgliszcza ostygły, wydobyłam co cenne, spieniężyłam i wykupiła miecz, pancerz i lekcje fechtunku. Modliłam się do wielu bóstw, ale...raz we śnie widziałam Tyra
Aldan zobaczył łzy w jej oczach.

- Nie...nie posiadała ta postać dłoni, w tym śnie powiedziała “Udaj się do miasta z płaczącym okiem, po drodze czyń sprawiedliwość i naprawiaj szkody, czuwam nad Tobą”
Westchnęła
- No i czyniłam dobro. W czasie podróży natrafiłam na wioskę i tam właśnie widziałam z oddali odchodzących ludzi. W samej wsi spotkałam kobiety i dzieci i głównie starców. Płakali nad zabitymi. Dowiedziałam się, że jest tam...ich przywódca, Rudlof Czarnobrody, zły krasnolud. Bandyci kryli się w pobliskich lasach, więc wytropiłam ich i wymierzyłam im sprawiedliwość. Nie chcieli się poddać, mimo mych próśb i nawoływań, walczyli do końca.

Paladyn pokiwał głową, przeszedł do następnego kandydata.

- Te same pytanie, na które odpowiedziała już Leila do was wszystkich. Wpierw jednak mości krasnoludzie odpowiedzcie mi na jedno, czy będziecie w stanie być posłusznym osobie dwukrotnie młodszej od siebie?


W tym czasie powrócił już Daniel. Zanim krasnolud zdążył odpowiedzieć, Aldan gestem go powstrzymał.

- Panno, włóżcie pełną zbroje płytową ćwiczebną, mój ordynans pomoże ją wam wyregulować, przepaszcie ćwiczebny miecz. Potem będziesz wspinać się na linę póki sił ci starczy
.

Ręką wskazał na zwisające z sufitu liny.

Kobieta wyszła na chwilę z Danielem i wróciła w pełnym rynsztunku. Widać było, że dobrze się czuje w płycie i nie sprawiało jej to problemu, jakby to była jej druga skóra. Kobieta pewnym krokiem podeszła do liny zwisającej z sufitu i zaczęła się wspinać, poruszając bezgłośnie ustami. Tak jakby się modliła.

- Nie będzie z tym problemu, panie.

Rzekł krasnolud z powagą i dumnym głosem
- Jesteśmy szkoleni na paladynów, więc naturalnym jest to, że nie na wiek patrzymy. Dlatego też nie będzie najmniejszego problemu by wykonywać rozkazy czy polecenia. Ja zaś zwę się Grungi. Wywodzę się z klanu Czarnoskałych. Jestem pierwszą osobą ze swojej rodziny, która ruszyła do klasztoru, by zostać orędownikiem i obrońcą prawdy i porządku.

Aldan pokiwał ze zrozumieniem głową, słysząc roztropną odpowiedź krasnoluda, dotyczącą zwierzchności.

- Jakiż jednak był powód wyboru Tyra, myślałem iż zasadniczo wyznajecie swoich bogów?
- Dlatego Panie, że jesteśmy krasnoludami postępowymi. Nasza rodzina trudni się głównie produkcją narzędzi, jednak nie jesteśmy zamknięci w sobie. Uważam, że Tyr jest właśnie odpowiedzią wszystkich prawych i dobrych krasnoludów.


Aldan pokiwał głową przyjmując wyjaśnienia Grungiego. Po czym wskazał na stos ćwiczebnych pancerzy i broni.

- To samo zadnie. Wspinaczka w pełnym oporządzeniu do czasu utraty sił. Takie samo zadnie zresztą będzie dla was Panowie, gdy już odpowiecie na moje pytanie.

Skinięciem głowy zachęcił innych kandydatów, aby przestawili powody obrania drogi paladynów Tyra.

- Jestem Piter La Lema

Powiedział dumnie młodzieniec.

- Ma rodzina od pokoleń chwali Helma oraz Tyra i nasi potomkowie zawsze zostawali kapłanami lub też Paladynami! Jestem kolejną osobą z rodu, która została posłana by służyć dumnie i chwalić Tyra niosąc prawo i porządek!- Aldan wiedział, że jest to prawda. Znał ród, jak chyba każdy szlachcic. To co mówił było prawdą, zawsze w kronikach, przy czynach wielkich, gdzie brali udział paladyni lub kapłani, pojawiało się to nazwisko.
- Ja zaś jestem Hans De Lange. Szczycę się tym, że nasz ród, chociaż nie jest tak sławny jak ród mego poprzednika, nadal jest wysławiany za swoje podejście do wszystkiego, co związane z prawością. Uznajemy to za cnotę, której należy przestrzegać, bo bez prawa nie ma dobra!
Rzekł dumnie.
- Będziemy zawsze służyć miastu, najlepiej jak dane pokolenie umie!

Gdy kandydaci zaprzestawali wspinaczki, po kolei kierował ich do ćwiczeń z manekinami, nie dając ni chwili odpoczynku, obserwując czy takie traktowanie wywoła ich jakieś reakcje.
W ich twarzach nie dało się nic wyczytać, znać jedynie było na nich zmęczenie. Sami nie narzekali, nie zająknęli się, ochoczo stawali do kolejnej próby. Pot lał się z nich, ale nie zastanawiali się nad tym, po prostu wykonywali zadanie.

Gdy już wszyscy zaprzestali wspinaczki, dobrał ich w pary.

- Walczycie ze sobą. Ćwiczebną bronią najwyżej się ogłuszycie. Walka trwa do momentu ogłuszenia przeciwnika lub gdy nakażę wam przestać walczyć.

Paladyna nie interesowały wyniki, lecz podejście do ćwiczeń oraz rozkazów. Dobrego wojownika łatwo wyszkolić, trudniej sprawić by był posłuszny oraz wykazywał się zapałem w dążeniu do celu.
Widać było, że kolejne polecenie walki bez wytchnienia, dawało się kandydatom coraz bardziej w kość. Krasnolud walczył z kobietą, a tamci dwaj mężczyźni ze sobą. Szło im lepiej lub gorzej, lecz stawali aż do opadnięcia z sił, coraz dłużej robiąc przerwy i łapanie drugiego oddechu. Byli cali mokrzy, padnięci, ale mimo to do ostatniego momentu trzymali miecz i nim robili.

Aldan był zadowolony, kandydaci sprostali wymaganiom na giermków. Zatem podjął jedyną słuszną decyzję w takiej sytuacji.

- Tak. Wszyscy posiadacie predyspozycje i odpowiednie motywacje by zostać paladynami Tyra. Postanowiłem zatem, iż wszystkich was przyjmę na giermków. Zasłużeni dostąpią honoru dołączenia do mojego pocztu. Oczywiście najwięcej pracy będę miał z tobą panno, nie ukończysz szkolenia póki nie zmieni się twój charakter. Muszę być pewny, iż zawsze przestrzegasz prawa. Od tej pory wszyscy jesteście giermkami. Tak też będą się do was ludzie zwracać, pomijając wasze tytuły. Będziecie ćwiczyli się, modlili, uczyli i wypełniali na zmianę obowiązki, które wyznaczę wam ja lub mój ordynans Daniel.

Wskazał na stojącego przy drzwiach wieloletniego ordynansa, a wcześniej kamerdynera.

- Jesteście wolni. Jutro rano o szóstym dzwonie macie stawić się w zamku bezpośrednio u Daniela. Wyznaczy on wam sypialnie i przydzieli obowiązki. Jakieś pytania?


 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 11-02-2015 o 17:53.
Cedryk jest offline