Savro uwielbiał takie chwile. Uczta po zwycięstwie. Dla tego człowiek był wstanie zwyciężyć w każdej bitwie. Do tego jeszcze pewna część biżuterii powalonego wodza Ghuli. Pomoc potrzebującym była bardzo dobrym pomysłem.
W trakcie uczty fechmistrz nie był wstanie się powstrzymać, by nie zacząć opowiadać wszystkim w jaki bohaterski sposób pokonali Ghule. Oczywiście pamiętał o tym, by kilka razy przypomnieć, że to on był tym, który zadał ostateczny cios i rozwiązał problemy wioski. Korzystając z okazji, otworzył butelkę wina, które ze sobą zabrał na drogę. Miał dwie, więc jedna idealnie nadawała się, by uczcić zwycięstwo. Największe zwycięstwo, jakiego świadkami byli mieszkańcy tej wioski. I największe jakie kiedykolwiek zobaczą.
Pod koniec uczty Savro gdzieś zniknął. Razem ze swoją butelką wina i pewną młodą wieśniaczką. Przynajmniej tak mówili niektórzy pijani i szczęśliwi mieszkańcy wioski, którzy podobno widzieli go odchodzącego gdzieś w towarzystwie kobiety.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |