Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2015, 20:07   #123
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Krasnolud jął węszyć wokoło, zaciągać się aromatem rozgrzanego metalu. Prawie jak w domu, choć rzec trzeba, że z zapachem metalu, to jak z zapachem jedzenia - dobre jedzenie z reguły dobrze pachnie, takoż metal... a tutejsi kowale typowymi ludzkimi przedstawicielami fachu tego byli i zapach był... no, pierdnąć ogólnie w kierunku tego zapachu, to może lepsza woń z połączenia wyjdzie.

Wykorzystał spacerek, by sprzedać kuszę i włócznię. Szkoda, bo towarzysze starzy, ale to nie wojsko, latać tak objuczonym niewygodnie po miastach i lasach, a kwatermistrza nie ma. Więc słabiej uzbrojony i bogatszy o koron osiem, wyszedł ze spaceru Gudi. A kołczan podetknął Svenowi.

- Masz dryblasie. - chrząknął. - Dziesięć bełtów, darmo dają, więc bierz. I nie traf we mnie - to mi za zapłatę wystarczy. i nie wykrzywiaj się, nie dziw, bo ino paszcza krzywa bardziej ci się robi, zabawny wyraz twarzy masz. A jak jestem rozbawiony, to wiatry puszczam. Niezbyt atrakcyjna perspektywa, czyż nie? No, bierz to cholerstwo.



Popatrzał Gudi na szczawia i ubiór machinalnie poprawił. Zerknął na towarzyszy. No, nie są oni z Gudim wraz kompanią wyjściową nazbyt. Szczególnież Jakub. Choć pewnie większy z niego dżentelmen niźli taki Arno.

- Myśmy... - odchrząknął. - Sprawę do twego mistrza mamy zwłoki niecierpiącą i... - psiamać, zaciął się. Co mu powie. "Podejrzewamy, że twój mistrz porywa małe dziewczynki"? To... nie brzmiało zbyt dobrze. - Interesy tajne nieco i sprawa takoż, do uszu własnych twego wielce szanownego mistrza. Całą grupą wchodzić nie będziemy. - Bo nie niedźwiedzia rzaczej chłopak nie wpuści. - Ino ja i... - cholera. Zwrócił się ku reszcie. - Kto idzie ze mną?
 
Fyrskar jest offline