Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-02-2015, 18:14   #121
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Sven na szczęście bardziej wyspani niż jego dwaj kompani których spotkał na dole zasiadł do śnaidania. Szybko się z nim uporał gdyż wczorajsza potrawka mięsna z karczmy obok nie nacyciła go na tyle by z rana darować sobie posiłek. Zwłascza jak już za niego zapłacił.

Skończył jako jeden z pierwszych, pokiwał głową na słowa Gudiego i powiedział:
- Rzeczywiście trochę się nam zeszło. Co by was nie opóźniać szybko pójdę poszukać chętnego kupca na moje zbędne manele. Wy w tym czasie znajdźcie Baryłę i Witalisa. Coś mi się wydaje że jest w jakiejś stajni albo rynsztoku...
Ten drugi pewnie też
- uśmiechnął się Bauer pod nosem -

- Tak jak mówisz mogło chodzić o di Morti'ego a nie "Dimortija" - co więcej Sven był tego pewny ale nie powiedział tego na głos, krasnoludy znane są z tego że mają słuch jakby im słoń na ucho nadepnął więc to wszystko trzymało się kupy.

- No i spotkajmy się przed "Der Fatzkeweine"- rzucił jeszcze przed wyjściem


Sven wyszedł z karczmy i ruszył w kierunku wskazany przez Wernera. Chciał załatwić to sam gdyż nie na rękę było mu pokazywanie reszcie kompani jakie fanty sprzedaję.

Sprzedał wszystko oczywiście grubo poniżej wartości, ale cóż, lombardy tak mają. Tak czy siak łatwo zarobione złoto zawsze go cieszyło wiec w dobrym humorze poszedł do "Der Fatzkeweine" mając nadzieję, że reszta już ocuciła Baryłę.....
 
Dnc jest offline  
Stary 07-02-2015, 20:57   #122
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Noc z 17 na 18 Czasu Zbiorów, dziesiąty rok panowania cesarza Luitpolda
Nieznane miejsce.


Rozebrano ją do naga. Chciała protestować, bronić się, ale jej ciało zupełnie odmawiało posłuszeństwa. Wyszorowano jej skórę i ogolono wszelkie włosy poza głową, niczym nierządnicy z arabskiego haremu. Następnie ktoś starannie ułożył jej fryzurę, używając spinek i szczotek. Nie miała poczucia czasu, wydawało się to trwać wieczność. Było jej chłodno i była przerażona, ale ledwo mogła wydać słaby jęk, zaś ciało było wiotkie i nieposłuszne.
- Jest dwie trzecie klepsydry, wołaj szefa! - usłyszała znad ucha kobiecy głos i po chwili kroki na schodach. Zaczęła ruszać palcami i wzrok jej się nieco rozjaśnił.
- Czoooo... - wyrwało się jej z suchych ust. Nikt nie zareagował.
Drewniane schody zastukały ponownie i nieznajomy wrócił z towarzyszem.
- Zgaście światło - polecił. I zrobiło się ciemno.
A po chwili, gdzieś w oddali zapalił się pojedynczy, powoli pulsujący ognik i usłyszała monotonną piosenkę, podobną do kołysanki.



18 Czasu zbiorów, dziesiąty rok panowania cesarza Luitpolda, południe.
Holthusen nad rzeką Schnilder, Schmidtstrasse, w północnej części miasta


Sceneria: Brukowana ulica z niskimi zabudowaniami po obu stronach. Głownie czerwona cegła i ceramiczny gont, niewiele widać drewnianych szop czy budynków. Wszędzie wiszą szyldy od których ulica wzięła nazwę. Na czele ulicy są kowale - zarówno wyspecjalizowani tacy jak wykuwacze kling czy grotnicy, jak i ogólni, a im głębiej zaś, tym budynki stają się bardziej zaniedbane, szyldy skromniejsze a rzemieślnicy coraz niższego lotu - gwoździarze, druciarze, konwisarze i plumbariusze.

Osoby: Bohaterowie, przechodnie, niezbyt czyści uczniowie i czeladnicy spieszący się w różnych sprawach, szczekające psy, trzech pachołków miejskich w pałki i halabardy zbrojnych. Później Mildo, uczeń mistrza Di Mortiego


Witalis i Baryła wciąż byli w owym specyficznym, nieswoim nastroju, który charakteryzuje nie do końca wytrzeźwiałą głowę. Obaj byli już po porannym rzyganiu i obowiązkowym kuble zimnej wody, ale nie pomogło to zbyt wiele. Zwłaszcza że żar lał się z nieba niczym zemsta za upojną noc.
Sven za radą Wernera, spieniężył łup w lombardzie i z pełniejszą sakiewką dołączył do reszty. Prosto spod "Fatzkenweine" ruszyli na Schmidtstrasse, czyli Kowalską, po drodze zahaczając o kilka sklepów i straganów, oczywiście wszędzie budząc zaciekawienie, z powodu niedźwiedzia - tym razem w kagańcu i na smyczy, gdyż treser dobrze wiedział, że inaczej mogą z miasta pogonić. Gudi od razu poczuł znajomą woń - dla każdego krasnoluda metal jest ważny, a pracownie kowalskie i metalurgiczne zawsze wzbudzają nostalgię za domem. Nawet te żałosne, ludzkie namiastki, w niczym nie mogące równać się do narzędzi krasnoludzkiej sztuki kowalskiej.


Zgodnie ze wskazówkami pracownia mistrza Leonardo Di Mortiego mieściła się na końcu ulicy. Początkowo dziwili się że wybrał sobie właśnie tę okolicę na pracownię, ale im głębiej wchodzili w głąb ulicy Kowalskiej, tym dziwili się mniej. Hałas, stukanie i inne odgłosy dochodzące z okolicznych pracowni sprawiały że z pewnością nikt nie skarżył się na walenie dłutem rzeźbiarskim w kamień.
Na końcu ulicy stanęli przed wysokim płotem z drewnianych desek obitych metalem, bez dziur i sęków pozwalających zajrzeć do środka. Nad furtą zaś wisiał szyld:

<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>
Mistrz
Leonardo di Morti
z Luccini w Tilei
Rzeźbiarz ekstraordynaryjny
Piękne posągi dla wyższych sfer
<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>

Obok furty był zaś sznurek zakończony metalową obręczą. Witalis niewiele myśląc pociągnął i już niedługo okienko w furcie uchyliło się ukazując twarz młodego człowieka. Otaksował was od góry do dołu, przynajmniej na tyle na ile pozwalała mu ograniczona widoczność przez judasza.
- W jakiej sprawie? - zapytał neutralnie i spokojnie czekał na odpowiedź.
 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 07-02-2015 o 21:03.
TomaszJ jest offline  
Stary 11-02-2015, 20:07   #123
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Krasnolud jął węszyć wokoło, zaciągać się aromatem rozgrzanego metalu. Prawie jak w domu, choć rzec trzeba, że z zapachem metalu, to jak z zapachem jedzenia - dobre jedzenie z reguły dobrze pachnie, takoż metal... a tutejsi kowale typowymi ludzkimi przedstawicielami fachu tego byli i zapach był... no, pierdnąć ogólnie w kierunku tego zapachu, to może lepsza woń z połączenia wyjdzie.

Wykorzystał spacerek, by sprzedać kuszę i włócznię. Szkoda, bo towarzysze starzy, ale to nie wojsko, latać tak objuczonym niewygodnie po miastach i lasach, a kwatermistrza nie ma. Więc słabiej uzbrojony i bogatszy o koron osiem, wyszedł ze spaceru Gudi. A kołczan podetknął Svenowi.

- Masz dryblasie. - chrząknął. - Dziesięć bełtów, darmo dają, więc bierz. I nie traf we mnie - to mi za zapłatę wystarczy. i nie wykrzywiaj się, nie dziw, bo ino paszcza krzywa bardziej ci się robi, zabawny wyraz twarzy masz. A jak jestem rozbawiony, to wiatry puszczam. Niezbyt atrakcyjna perspektywa, czyż nie? No, bierz to cholerstwo.



Popatrzał Gudi na szczawia i ubiór machinalnie poprawił. Zerknął na towarzyszy. No, nie są oni z Gudim wraz kompanią wyjściową nazbyt. Szczególnież Jakub. Choć pewnie większy z niego dżentelmen niźli taki Arno.

- Myśmy... - odchrząknął. - Sprawę do twego mistrza mamy zwłoki niecierpiącą i... - psiamać, zaciął się. Co mu powie. "Podejrzewamy, że twój mistrz porywa małe dziewczynki"? To... nie brzmiało zbyt dobrze. - Interesy tajne nieco i sprawa takoż, do uszu własnych twego wielce szanownego mistrza. Całą grupą wchodzić nie będziemy. - Bo nie niedźwiedzia rzaczej chłopak nie wpuści. - Ino ja i... - cholera. Zwrócił się ku reszcie. - Kto idzie ze mną?
 
Fyrskar jest offline  
Stary 11-02-2015, 22:47   #124
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Sven nieznacznie się uśmiechnął zaskoczony dobrocią Gudiego. Nie powiedział nic jedynie skłonił lekko głowę i wziął od krasnoluda bełty.
~Dobrze więc, zrobię jak mówisz - pomyślał tylko z uśmiechem


Przed bramą zrobiło się tłoczno gdyż i niedziedź i Baryła zajmowali sporo miejsca. Sven nie miał zamiaru przyciągać aż tyle uwagi na swoją osobę więc postanowił zniknąć z ulicy.
- Hej - rzekł - ja chętnie wejdę z Tobą

Wiedział, że ktoś mądry musi pokeirować odpowiednio tą rozmową bo nigdy z tego miasta nie wyjdą.
 
Dnc jest offline  
Stary 16-02-2015, 01:00   #125
 
Paszczakor's Avatar
 
Reputacja: 1 Paszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumny
Witalis stał, wciśnięty między Jakuba a Arno, zastanawiając się którego z nich czuć bardziej. Te rozważania były czysto akademickie gdyż od jednego i drugiego czuć było ostry, zwierzęcy zapach potu. Przez pewien czas jednak usiłował ustalić, tak dla zasady, który roztacza bogatszy bukiet. Z pewnym niezadowoleniem stwierdził, że w ostatecznym podjęciu decyzji przeszkadza mu jeszcze jeden, trochę inny smród, w którym z pewnym zawstydzeniem rozpoznał swój własny.
Nagle jakiś gość z okienka brutalnie przerwał te rozmyślania głupim pytaniem o cel wizyty.
Witalis był jeszcze otępiały po ostatnim pijaństwie i właściwie nie pamiętał po jasną cholerę tu przyszli. Już miał palnąć kwiecistą, górnolotną, choć zupełnie niepotrzebną mowę (zapewne jak zwykle tę o sławnym Witalisie i groźnym Jakubie - którą miał opanowaną do perfekcji i mógł ją wygłosić zawsze i wszędzie, nawet będąc zupełnie pijany), gdy na szczęście wyręczył go Gudi.
Zanim Witalis zrozumiał o co mu chodzi Sven powiedział, że z nim idzie i ostatecznie temat wyczerpał.
- Jakub, zostań - powiedział, żeby zachować pozory swojego uczestnictwa w wydarzeniach.
 
Paszczakor jest offline  
Stary 17-02-2015, 11:32   #126
 
kokolor's Avatar
 
Reputacja: 1 kokolor nie jest za bardzo znanykokolor nie jest za bardzo znanykokolor nie jest za bardzo znany
Werner ukrył miecz oraz nóż pod płaszczem, oparł się o ścianę i obserwował plecy drużyny. Miał nadzieje , ze nie skończy się to wszystko walką , walka w budynku to najgorsze co może się zdarzyć. Poprawił kapelusz aby lepiej zasłaniał go przed rażącymi promieniami słońca i czekał.
 
kokolor jest offline  
Stary 18-02-2015, 11:38   #127
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Tego samego dnia, chwilę później
Schmidtstrasse, podwórze pracowni rzeźbiarskiej


Sceneria: Podwórze niewysokiego domu, krytego ceramiczną dachówką. Prawa połowa podwórza jest zadbana, są tam klomby kwiatów, trawa, ławeczka i sadzawka. Lewa strona zaś wysypana jest ziemią i żwirem, gdzieniegdzie pokryta starym brukiem. Dużo tu odłamków kamienia, walających się narzędzi i innych rupieci. Drewniana klapa (zapewne prowadząca do piwnic) i prosty dźwig przy jednej ze ścian domostwa. Stoją tu także trzy wykończone rzeźby, najwyraźniej gotowe do odbioru. Pierwsza, popiersie z mosiężną tabliczką "Płacząca elfka", druga to figura siedzącej kobiety, opisana jako "Odpoczynek po kąpieli", ostatni zaś - "Wybraniec Myrmidii", mężczyzna w siedzącej pozie. Głosy ulicy kowalskiej są tu wytłumione i nie przeszkadzają.

Osoby: Gudi i Sven, Mildo, uczeń mistrza Di Mortiego, Hessa, kobieta w średnim wieku zamiata podwórze wzbudzając chmury pyłu. Milczący mężczyzna w oknie na piętrze. Później - mistrz Leonardo do Morti we własnej osobie, odziany w skórzany fartuch na dobrej jakości odzieży.



Chłopak wpuścił Gudiego i Svena do środka, na podwórze.
- Nazywam się Mildo, terminuję u pana di Mortiego. Mistrz jest w pracowni, na dole - powiedział, wskazując drewnianą klapę. Przeszli przez podwórze, oglądając gotowe do odebrania prace Leonarda di Mortiego i niezależnie od podejrzeń, które żywili - musieli przyznać, że rzeźbiarz miał talent. Tileańscy mistrzowie rzeźbiarscy nie od dziś w końcu słynęli ze swego kunsztu.
Im bliżej byli drewnianej klapy, zamykającej dostęp do pracowni mieszczącej się najwyraźniej w starej piwnicy na wina, tym wyraźniej słyszeli kucie w kamieniu.
Terminator kucnął, załomotał w klapę i krzyknął - Mistrzu! Klienci!
- To otwórz klapę! - usłyszał przytłumione polecenie, po którym podniósł lewe skrzydło i ukazał Svenowi i Gudiemu wnętrze pracowni. Mistrz Leonardo najwyraźniej właśnie kończył ustawianie nowego dzieła na postumencie i odezwał się - uprzejmie, ale z nutą arogancji właściwą jedynie szlachcie i wybitnym artystom.
- Słucham panowie! Jeżeli po odbiór, papiery muszę obaczyć. A jeżeli po zamówienie, to musimy to omówić.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 20-02-2015, 23:53   #128
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Bauer zostawił swoje rzeczy przed wejściem i kazał pilnować.
Nie chciał by cokolwiek krępowało ruchy poza tym jak by to wyglądało gdyby wszedł tam z całym tobołkiem.

Sven dziarsko wszedł na podwórze. Ważne było pierwsze wrażenie a był na tyle obyty w świecie by wiedzieć, że artyści zwracają dużą uwagę na to z kim się zadają.

Poprawił lekko swoje ubranie i uśmiechnął się do mistrza.
Poczekał dłuższą chwilę mając nadzieję że Gudi ma jakiś plan. W końcu to on razem z Wernerem chciał tutaj wchodzić. Ten drugi w ogóle nie wszedł do środka ale może przynajmniej ten krasnolud coś zadziała.

Po dłuższej ciszy i głupim uśmiechaniu Sven zrozumiał, że nic z tego nie będzie. Zaczął szybko myśleć by w jakikolwiek sposób wyciągnąć coś z mistrza di Mortiego.

- No więc właśnie - zaczął trochę nieskładnie Sven dając sobie jeszcze czas do namysłu i przy okazji rzucając nienawistne spojrzenie na Gudiego - Jesteśmy.... jesteśmy tutaj z ręki czcigodnego Mistrza Witalisa Wielkiego! - rzucił co mu pierwsze przyszło do głowy- Ten wielki artysta nie domógł więc wysłał nas dwóch, swoich najlepszych ludzi.

Po chwili ciszy perorował dalej:
- Nasz mistrz pragnie bardzo zakupić rzeźbę od od Wielkiego Mistrza Leonarda Di Mortiego, który nie ma sobie równych w swym pięknym kunszcie. Jednak ma to być baardzo specyfincza rzeźba która pobudzi wenę Wielkiego Witalisa, która w chwili słabości go opuściła.
Czy mistrz będzie zainteresowan takim o to zamówieniem?


Nie było to może mistrzostwo świata ale gdy się weźmie pod uwagę, że wymyślenie tego całego szwindlu zajęlo Svenowi nie całe 15 sekund wyglądało to zgoła inaczej. Sam Bauer był z siebie zadowolony co oczywiście pokazał uśmiechając się radośnie do jednego jak i drugiego członka konwersacji.
 
Dnc jest offline  
Stary 21-02-2015, 07:46   #129
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Mój kunszt nie ma sobie równych jak Tilea długa i szeroka - odpadł z dołu rzeźbiarz z charakterystycznym akcentem, acz poprawnie - a moje rzeźby kosztują, bo gdy zaczynam pracować nie jem, nie piję i nie śpię dopóki nie skończę.
Leonardo di Morti odłożył dłuto i rękawicę, przy okazji rzuciliście oko na ukryte w cieniu nowe dzieło mistrza - stojącą tyłem do was nagą kobietę.
- Właściwie czemu nie... mam nie do końca wykończony posąg Grungniego wykuwającego świat. Powinien być gotowy w przyszłym tygodniu, a nabywca się wycofał, mimo zaliczki. Mogę odsprzedać waszemu mistrzowi. Cena... pomyślmy... osiemset koron będzie uczciwa.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 21-02-2015, 13:03   #130
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Gudi skinął uprzejmie głową, wysłuchawszy przedtem zarówno Svena, jak i Di Mortiego. Złożył dłonie i rzekł:

- Temat wspaniały, mistrzu. - uśmiechnął się szeroko, porzuszając krzaczastymi wąsami. - Temat, powiedziałbym, przemawia do mnie, takoż do mego pracodawcy winien przemówić. Oczywiście, nim decyzję jakieś podejmę, przedyskutować tą sprawę muszę z Mistrzem Witalisem. Ekhm... jeśli idzie o rzeźby wykonane, pozostaje mi zapytać, czy mistrz szanowny ma na składzie, jeśli mogę to tak prostacko ująć, bądź też w planach, posągi młodych osóbek, dzieci. Nie wiem, czy temat nie zostanie odebrany jako dziwny, bądź też deprawujący, ale takiej rzeźby mój pracodawca poszukuje, a ja zawżdy przykazane miałem wspomnieć o tym, tedy consummatum est, pytanie zadałem i na odpowiedź czekam, czcigodny mistrzu.

Skłonił pokornie głowę i zwalczył idiotyczną chęć podrapania się po tyłku.
 
Fyrskar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172