Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2015, 21:33   #7
Tropby
 
Reputacja: 1 Tropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skałTropby jest jak klejnot wśród skał
Yumei wraz z naukowcem byli jednymi z pierwszych którzy dotarli na miejsce, co było dość dziwne. Głównie dlatego, że ten pierwszy zawsze się spóźniał. Chłopak dość znudzony oparł się o ścianę w oczekiwaniu na nadejście reszty. Rozprawa najpewniej nie zacznie się, póki każdy nie będzie obecny.
Bukemizu jak zwykle pojawił się znikąd. Wylądował na centralnym placu Drugiej Dywizji. Szybko ściągnął maskę Omnitsukido i potargał bezwładną czuprynę. Musi przemyśleć projekt zmian tych strojów by lepiej przepuszczały powietrze. Rozejrzał się po barakach, ale jak można się było spodziewać nikogo w zasięgu wzroku nie dostrzegł. Zwykle o tej porze większość dywizji albo spędza czas na treningach na torze przeszkód albo zajmując się swoimi przydziałami. Pewnie dlatego wybrano teren ich dywizji do spotkania. Poprawił wiązania Say na plecach i nieśpiesznie ruszył na miejsce spotkanie.
Tam jego uwagę zwróciły dwie postacie. Jedną z nich był mężczyzna ubrany w nietypowy garnitur, cecha charakterystyczna porucznika Dwunastej Dywizji natomiast drugą postać niedbale opierająca się o ścianę. Nie był to dziwny widok, gdyż był to Yumei, który lubił wędrować sobie po różnych miejscach w Gotei gdzie oddawał się słodkiemu lenistwu, chociaż zwykle w pozycji bardziej horyzontalnej. Porucznika zawsze zastanawiało, jak to możliwe że został oficerem i to w Jedenastej Dywizji. Wydawał się pasować tam jak pięść do nosa. Nawet druh Bukemizu, Sid nie był skory do zdradzenia szczegółów pod wpływem kilkunastu postawionych kolejek. Sprawa była więc niezwykle tajemnicza bo Sid pod wpływem alkoholu był w stanie zdradzić nie jedną swoją głupotę, nigdy jednak nie zdradziłby towarzysza. Bukemizu przestał zatem węszyć.
Z drugą postacią sprawa wyglądała trochę inaczej. Nie kojarzył obecnie jego twarzy z nikim sobie znanym, ale po oznaczeniach zauważył, że była członkiem Dwunastej Dywizji. Patrząc w jej stronę przyłożył palec do ust. Podszedł jak najciszej do, wydawało się, śpiącego wojownika i pomachał mu dłonią przed twarzą sprawdzając czy na pewno jest nieprzytomny. |
- No, co jest? - spytał Yumei, nie ruszając się z miejsca. Równie dobrze mógł mówić przez sen. - Nie chciałem spać bo nie wiadomo kiedy się wszyscy zlecą. Żałuję. Mam wrażenie, że czekam już tydizeń. - zaśmiał się.
- To ciebie też wezwali? - zdziwił się Bukemizu łapiąc się pod boki. - I się pojawiłeś?
-Nawet jemu się czasem zdarza.- Rzucił Jin, przełożony Yumeia, który pojawił się jakby znikąd, nie miał daru do pojawiania się, po prostu nikt zwykle nie zwracał na niego uwagi.-Hej!- Zwrócił się z uśmiechem do reszty zgromadzonych, naraz jednak spochmurniał.-Skoro jest nas tutaj tylu, to znaczy, że to coś poważnego.- Niewprawny obserwator mógłby pomyśleć, że Jin przejmuje się stanem seireitei. Prawda była inna, coś poważnego, oznaczało zwykle ciężką pracę, a tego wolałby uniknąć.
Yumei pomachał ręką, jak gdyby odganiając wypowiedzianą przez Jina sugestię. - Gdyby to było coś z sensem, nie wzywaliby nas. Co by to nie było, pewnie wystarczy to przeciąć na pół. - wywnioskował.
- Optymista… - wymamrotał pod nosem Ken, dołączając do zgromadzonych pod drzwiami Shinigami. Rozejrzał się z delikatnym zainteresowaniem; nigdy do tej pory nie był w tej części budynków drugiej dywizji.
- Cokolwiek by to nie było, im prędzej się z tym uporamy, tym szybciej będziemy mogli wrócić do naszych zajęć, więc postarajcie się w miarę możliwości zachować powagę - uprzedził Seishin, który wciąż z założonymi rękoma z zadartym nosem obserwował zbierających się shinigami. - Gdyby do rozwiązania problemu wystarczyła brutalna siła, to do załatwienia tej sprawy wystarczyłoby wezwać kilku osiłków z waszej dywizji, oficerze Yumei - zwrócił się do ślepca. - Skoro zdecydowali się oderwać mnie od mojej pracy, to znaczy że sytuacja najprawdopodobniej będzie wymagała bardziej subtelnego podejścia.
-Czyli też uważasz, że to coś poważniejszego?- Jin przejechał dłonią po twarzy.-Wczoraj wróciłem, nie mogliby dać mi odpocząć?- Rzucił w przestrzeń Jin, po czym spojrzał na Seishina.-Zaraz, subtelnego podejścia. To nie ma sensu. Mamy tutaj dwóch oficerów XI dywizji, możesz spodziewać się dużych strat materialnych, oraz udowadniania kto jest bardziej męski, ale na pewno nie subtelności. Obawiam się, że nic subtelnie nie eksploduje.
- Oczywiście nie spodziewałbym się po was innego sposobu myślenia - odparł naukowiec, mierząc wzrokiem drugiego z oficerów XI Dywizji. - Dlatego to inne dywizje odpowiadają za planowanie i podejmowanie strategicznych decyzji. Skoro tą sprawą ma zająć się więcej niż tylko wasza dywizja, to oczywistym że poza wymachiwaniem mieczem niezbędny będzie również szerszy zakres zdolności. Inaczej po co wzywali by tu mnie i porucznika Kuyicha? - zauważył, kiwnieciem głowy wskazując porucznika II Dywizji.
- Ach… ale wszystkie wskazówki są nam dane. - Odezwał się nagle Ken - Dwójka z jedenastej. Po jednym z pierwszej, drugiej, czwartej i dwunastej. I szkarłatne, nienaturalne słońce dzisiejszego wschodu oraz niepokoje w Seireitei. - wyliczył powoli - Ktoś został zabity tej nocy. Kapitanowie nie wiedzą jak. A zatem… naukowiec z dwunastej... - skinął głową Seishinowi - oraz medyk z czwartej... - wskazał na Sumire -[i] by ustalić szczegóły. Druga, ponieważ egzekwowanie prawa leży w ich kompetencjach.[i/] - potarł brodę w zastanowieniu - A ja i gentlemani z jedenastej by zapewnić wsparcie gdy nie będą chcieli pójść po dobremu. - wzruszył ramionami - Tylko spekulacja z mojej strony, nic czym musicie się przejmować. - wrócił do oglądania ścian.
- W rzeczy samej, dość daleko idąca spekulacja - przytaknął naukowiec. - Jednak z wyciąganiem wniosków poczekałbym aż otrzymamy więcej informacji.
- Zgadza się. Ale umysł zaniedbany traci na ostrości, tak samo jak i ostrze. - Ken uśmiechnął się do siebie - Po co spekulować jeśli zna się odpowiedź? O wiele większym wyzwaniem jest przewidzieć odpowiedź prawidłowo z limitowanymi środkami. Życie ma mało sensu jeśli nie szuka się w nim perfekcji. - dodał.
- Możliwe że shinigami którzy na codzień przedkładają korzystanie mięśni zamiast głowy rzeczywiście potrzebuję tego typu ćwiczeń - zgodził się z satysfakcją Seishin. - Jednak ja wolę rozmyślać nad faktycznymi sprawami które rzeczywiście wymagają mojej uwagi. Spodziewałbym się że oficer I Dywizji wie jak ważne jest efektywne wykorzystanie czasu i zasobów.
Jin spojrzał na Seishina.
-Odnoszę nieodparte wrażenie, że starasz się nas obrazić.- Rzucił, Seishin mógł przez chwilę poczuć dziwne napięcie w powietrzy, oraz coś dużo gorszego, zupełnie jakby olbrzymi dziki pies obwąchiwał go niczym zwierzynę, którą będzie niedługo ścigał. Wszystko skończyło się po kilku sekundach.-Zrób proszę światu przysługę i przestań myśleć stereotypami. Nie wiesz co teraz jest priorytetem w XI.- Jin też nie miał pojęcia, on sam pasował tam jak pięść do nosa.-Gdy następnym razem ktoś od was przyjdzie do mnie po konsultacje na temat reiatsu, może spotkać tylko tępego osiłka. Zapamiętaj to.- Rzucił do Seishina próbując brzmieć groźne, w rzeczywistości brzmiał jednak na znudzonego.
- Oh, ależ nie mówiłem o nikim konkretnym. Jeśli poczułeś się urażony, oficerze Mishima, to bardzo mi przykro z tego powodu - odparł naukowiec z lekkim uśmieszkiem. - Jednakże obawiam się że zadania przydzielane konkretnym dywizjom ciężko nazwać zwykłymi stereotypami. Prędzej specjalizacją. Nie twierdzę że którakolwiek dywizja jest mniej potrzebna Seireitei od naszej. Jeśli poprawi to waszą efektywność w powierzanych wam zadaniach, to jak najbardziej możecie czuć się dumni z waszej siły i jest to wręcz zalecane - wyjaśnił fachowym tonem.
Ken uniósł brew.
- Arogancja typowa dla dwunastej… choć podejrzewam że ma ona korzenie w nieuzasadnionej dumie. - pokiwał głową - W rzeczy samej, efektywne wykorzystanie czasu i zasobów znajduje się w moich kompetencjach. Przyznaję, sam fakt istnienia waszej dywizji powoduje u mnie pusty śmiech. - Kenjin delikatnie się uśmiechnął - Poruczniku Seishin, pomiędzy bezużytecznymi wynalazkami stworzonymi najwyraźniej dla radości tworzenia, a zniszczeniami które twoja dywizja sprowadza na Seireitei w regularnych odstępach czasu, gdybyśmy chcieli efektywnie wykorzystywać czas i zasoby, rozwiązalibyśmy was dekady temu.
- Przyznaję że podobnie jak w przypadku członków XI Dywizji, wielu z nas również czerpie przyjemność z tego co robimy - zgodził się porucznik. - Jednakże gdybyś miał rację co do bezużyteczności naszych pracy i wynalazków, to czy nie oznacza to że podważasz kompetencje i autorytet swojego kapitana? - zapytał podchwytliwie.
Ken nie chwycił przynęty.
- Byłoby tak gdyby dywizje faktycznie funkcjonowały na zasadach logiki i efektywności. Tylko głupiec bierze tylko dwa z tysięcy czynników pod uwagę kiedy decyduje o sprawach tak ważkich jak zmienianie specjalizacji całej dywizji. - przez moment jego oczy stały się zimne - Kapitan ma równie ważkie powody by wszystkie dywizje funkcjonowały w takiej a nie innej formie. Specjalizacja, w rzeczy samej.
Jin nie wierzył, że on będzie osobą, która będzie mówić słowa mające za chwilę wyjść z jego ust.
-Panowie, może jednak nie będziemy się kłócić i wejdziemy tam gdzie zostaliśmy wezwani i dowiemy się czy seireitei będzie jutro na swoim miejscu.- Powiedział chcąc zatrzymać dyskusję zanim dojdzie do czegoś gorszego.
- Oh, masz zupełną rację, oficerze Mishima - zgodził się Seishin, który machinalnym ruchem poprawił krawat i wygładził swój garnitur. - Chyba rzeczywiście jest pan wyjątkiem wśród członków swej dywizji. Zgadza się, skoro wszyscy się już zebrali, to nie powinniśmy tracić więcej czasu - oświadczył, wyciągająć dłoń by odsunąć papierowo-bambusowe drzwi.
Ken skinął bez słowa głową. Protekcjonalny manieryzm porucznika dwunastej powodował u niego irytację, i przypominał dlaczego oficer pierwszej starał się nie pracować z innymi dywizjami. Pokręcił głową, odganiając to uczucie. Miał zamiar pozostać profesjonalnym.
Porucznik Dwójki poszedł w ślad za Yumei i oparł się o framugę gabinetu. Z uwagą przysłuchiwał się rozgorzałej dyskusji, żałując że nie uzupełnił swoich danych odnośnie najnowszych niepokojów w poszczególnych dywizjach. Przed sobą miał właściwie zminimalizowaną sytuacją trapiącą Shinigamich. Arogancja, niechęc, brak zaufania oraz wywyższanie się ponad inne dywizje. Jeżeli tak wyglądały obecne stosunki pomiędzy oddziałami to nic dziwnego, że Komandor zdecydował się działać. Wiele z tego co zostało już powiedziane miało sens. Dwójka poruczników przypadająca na szcześcioro wezwanych, dwóch wojowników z Jedenastki jako naturalne wsparcie bojowe. Zapowiadają się przynajmniej dwie grupy specjalne, chociaż trudno będzie o efektywność przy tak napiętych stosunkach.
Bukemizu westchnął z zakłopotaniem i zapukał we framugę gabinetu. Kapitanowie pewnie usłyszeli ten rumor ale warto zachować pozory grzeczności.
 
Tropby jest offline