Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2015, 13:20   #22
echidna
 
echidna's Avatar
 
Reputacja: 1 echidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemu
W głowie Meriel, gdy przemierzała tę zapomnianą przez bogów osadę, kotłowało się wiele pytań. Co musieli zmalować jej mieszkańcy, a przynajmniej jakaś ich garstka, że los tak okrutnie z nich zakpił? Dlaczego, widząc zagrożenie nie opuścili wyspy? Co wspólnego z zombiakami mieli archeologowie, którzy jakiś czas temu pałętali się po wyspie? Od natłoku myśli zaklinaczkę o mało co rozbolała głowa. O mało, gdyż nie była ona jednak jedną z wymuskanych panienek, które od byle niedogodności dostawały ataku migreny, od byle wiaterku zapalenia płuc, a od byle kuksańca siniaków.
- Jak rozumiem, mości Isherwoodzie, jesteś sołtysem tej osady? - zapytała Meriel, by ustalić osobę, której należało zadać tych kilka bardzo ważnych pytań. - Mamy nadzieję, że rzucisz nam nieco światła na to, co działo się na wyspie. Niestety, marynarze, którzy tu ostatnio byli, a którzy zaalarmowali naszego mocodawcę, nie byli w stanie zbyt wiele powiedzieć. Nie dotarli do Telflamm w jednym kawałku. - zaklinaczka uznała, że należy od razu przejść do sedna.

- Sołtysem? - Roześmiał się brodacz na wieść o awansie społecznym - sołtys, o ile takowy w ogóle istniał, leży tam - wskazał palcem dogasające palenisko.
- Ale jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć, pytaj mnie. Jestem jednym ze starszych i lepiej zorientowanych mieszkańców, więc mam nadzieję uda mi się zaspokoić ewentualny głód wiedzy.

Dopiero po chwili Isherwood się zreflektował, słysząc o niefortunnym losie marynarzy. Wśród pozostałych mieszkańców wioski zapanowało niewielkie poruszenie, jedni szeptali coś do drugich.
- Craven i cała jego załoga nie żyją? Psia mać, odesłaliśmy ich z pustymi rękami właśnie po to, żeby uchronić ich przed klątwą, czy co do cholery dzieje się na wyspie - Meriel słuchając odpowiedzi Isherwooda i wzmianki o odesłaniu ekipy marynarzy zauważyła coś, co dotychczas jej umykało. Lwia większość mieszkańców wioski nie wyglądała na takich, co pierwszy raz trzymała broń w ręce. Co prawda zaklinaczka nie widziała żadnego z nich w boju, jednak służąc w wojsku człowiek uczy się rozpoznać kogoś, kto czuje się swobodnie z mieczem u boku.

- To może od początku, kiedy to się zaczęło?
- A mnie bardziej od kiedy interesuje, jak to się zaczęło. - Elanka nie bawiła się w formalności, nikomu nie jaśniepaniła ani nie mościła. Po prostu przeszła do meritum. Wszystko, co zobaczyła do tej pory na wyspie utwierdziło ją w przekonaniu, że nie jest to miejsce, w którym przeżywa się przygodę życia a umiera zapomnianym przez los. Na śmierć ani zapomnienie nie była gotowa.
- Nie chcecie się stad wydostać? - Dodała po chwili szczerze zaskoczona, że pierwszą reakcją mieszkańców wioski nie była prośba o ratunek i transport z wyspy. Przecież każdy normalny człowiek wiał by ile sił w nogach a oni się tu barykadują… dziwne.
-Swoją drogą czy nie wypadało by jeszcze ostrzec kapitana Olega? Czy oni nie chcieli czasem o poranku przybić do portu? Mogą nie być gotowi na to co spotkają na brzegu- dodał Karnax trochę nie uprzejmie wtrącając się do rozmowy.
Vade przytaknął Karnaxowi: - Im prędzej tym lepiej. Tych pasiastych bestii może być znacznie więcej. Nie wspominając o ich mniej świeżych wariantach.
- Jeżeli chodzi o mnie, Panie Isherwoodzie, to interesuje mnie kopalnia. Czy wybuch hmm… - bard poszukał w myślach odpowiedniego słowa: - tej plagi, miał coś wspólnego z wydobyciem żelaza? Spostrzegliście jakąś zależność? I co z tymi orkami? Widzieliśmy całą masę orkowych ciał.
-Słyszeliśmy też coś o archeologach którzy już jakiś czas byli na tej wyspie, wie Pan co z nimi, czego szukali? Co znaleźli?- doda swoje Karnax, ale bez pośpiechu, nie chcąc zalać lawiną pytań Isherwooda.
 
__________________
W każdej kobiecie drzemie wiedźma, trzeba ją tylko w sobie odkryć.
echidna jest offline