Kaena
Nie zmrużyła oka, jedynie tylko udało jej się pogrążyć w medytacji i trochę zregenerować siły. Pałac wydawał jej się teraz przytłaczający, nie mogła znaleźć tu dla siebie miejsca. Otwarte okno jej nie wystarczało, czuła w dalszym ciągu zaduch i przytłoczenie. Nie interesowały już jej wikwintne zdobienia i różnorakie obrazy. Myślała jedynie o wyruszeniu w drogę... Przywołała nawet swojego chowańca, który zawsze wspierał ja w trudnych chwilach i uspokajał ją. Jednak w tej chwili pomóc mogła jedynie wyprawa. Odwołała więc chowańca i ruszyła do jadalni, aby tam dowiedzieć się kiedy w końcu wyruszą. W dalszym ciągu skrywając twarz pod kapturem zeszła ze schodów i weszła do pomieszczenia nie siadała przy stole tylko oparła się o dębową niewielką szafkę i przysłuchiwała się rozmowom. |