Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2015, 23:18   #79
Dnc
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Roran po potężnym ataku który położył sierżanta poprawił chwyt na swoich toporach i dokładnie przyglądając się przeciwnikom starał się znaleźć odpowiedni moment na atak, który dałby im przewagę liczebną.

Niespodziewał się aż tak potęznego ataku magicznego po Felixie.
Sam się nie przestraszył miał z magią dużo do czynienia. Od pewnego momentu to ciągle ją w sobie czuł a gdy patrzył w lustro na swoją szarą parszywą gębę przypominała mu o sobie jeszcze bardziej....

Przez te myśli rozkojarzony źle wybrał moment ataku lub po prostu był za wolny i jego ataki dwoma brońmi przecięły powietrze.

Był pewny swego, miał o co walczyć i o co się złościć. Przypomniał sobie pysk Bhazera i twarz Moritza aby jak najwięcej złości, którą miał w sobie przelać na swych przeciwników.
Poczekał i powtórzył manewr atakując obu przeciwnków. Jednego lewym a drugiego prawym toporem.



W ferworze walki słyszał jak ktoś krzyczy jego imię ale nie rozpoznał głosu choć wydawał mu się znajomy. Krzyczał o niezabijaniu przywódcy, niestety nim doszło to tak naprawdę do Rorana leżał on już w swojej krwi...

Tak czy siak ktoś im pomagał po przez ataki dystansowe. Był bardzo ciekaw komu ci najemnicy jeszcze nadepnęli na odcisk...
 
Dnc jest offline