Świat płynął w wielokolorowej ferii barw. Nie zwracał uwagi na nic, w płynnym biegu wymijał zarówno przechodniów jak i przeszkody. Nie znał trasy, nie zwracał zresztą na to uwagi, Świat płynął, a on razem z nim, zdając się na instykt kierowany pogonią za emocjami. Przecięcie schodów pokonane King Kongiem przez barierki, dach garażu szeregowego silnym chwytem i wybiciem z dziury w elewacji. Dwie minuty później już spoglądał na miasto z jakiejś całkiem przyjemnej konstrukcji. - Hej młody, spierdalaj z budowy! - Damien jednak nie dosłyszał słów wyrażonych w kwiecistej, aczkolwiek naznaczonej brzydkim amerykańskim akcentem mowie królów. Może to i lepiej dla jego czułego słuchu. Załapał jednak, że czas stąd znikać, zwrócił już na siebie uwagę zbyt wielu osób. A tego mu brakowało, żeby dzisiaj spóźnił się na tą wcale ciekawą chwilę...
---
Dopasowana marynarka, elegancka fryzura oraz nienaganny, wiecznie trzydniowy zarost. Lubił styl i klasę, kiedy oczywiście mógł sobie na to pozwolić. Może "konwent" fanatyków fantastyki nie był jedną z najlepszych okazji na taki strój, ale liczył na mimo wszystko dobre wrażenie. Wraz z chwilą przekroczenia progu pokoju nr 7 jego wizje legły w gruzach. O żesz... jedynie to zdołało przegalopować przez jego myśli. MG jest pieprzonym wirtuozem stereotypów, po prostu mistrz! Nic, wypadało usiąść grzecznie gdzieś po środku i przypominając sobie angielskie fiszki, wypowiedzieć kilka słów.
- Damien, Duvarre, lat 22. Studiuję na Bristolu inżynierię kosmiczną. Jestem kreatorem światów storytell, połowa grającego kampusu żyje i odgrywa moje wizje. Można tu palić? - Ostatnie słowa wypowiedział już obracając zapalniczkę w palcach. Może i wyszedł na gbura, ale nie zamierzał umniejszać swojemu kunsztowi wypływającemu z doświadczenia. |