Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2015, 00:33   #13
Cybvep
 
Cybvep's Avatar
 
Reputacja: 1 Cybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwu
Fox z nietęgą miną zaczął przymierzać wdzianka wskazane przez przywódcę grupy, który jako jedyny mógł pretendować do miana lokalnego. Znalazł tandetny dres w paski z kapturem, trochę chyba zresztą przyduży, z przekrzywionym napisem marki na wyblakłym tle. Do tego jakąś śmierdzącą, ocieplaną futerkiem kurtkę i czarno-biały sweterek, którego nie powstydziłaby się nawet najstarsza ruska babunia. Przez moment miał spory problem z założeniem butów i tak się z nimi męczył, że aż z ust mu wyleciało wypowiedziane z czystym angielskim akcentem "job twaju mać". Felix podciągnął spodnie, poprawił czapę na głowie i pokazał się reszcie.
- I co, wyglądam jak rusek? - zapytał głosem, z którego wylewały się oceany sceptycyzmu, rozkładając przy tym ręce i krzywiąc się na twarzy. Po chwili zastanowienia jeszcze dodał:
- Ale te flaszki to na koszt pracodawcy, nie?
Gdy znowu pojawił się Vader, Raver podrapał się po policzku i zagadnął towarzysza.
- Hej, Witalij... Zawsze wydawało mi się, że w Rosji ubierają się po europejsku, tylko cieplej, bo tu bardziej piździ. Jesteś pewien, że udawanie na siłę lokalnych to na pewno dobry pomysł? Bo mam wrażenie, że możemy się przez to wyróżniać jeszcze bardziej. Wiesz, prawie jak uncanny valley. No chyba, że to tylko kwestia ilości wyżłopanej wódki - uśmiechnął się i otarł rękawem czoło.
Zoltan problemów z doborem ubrań nie miał - na zapyziałej węgierskiej prowincji skąd pochodził nosili się podobnie, dlatego szybko znalazł sobie odpowiedni komplet - do cywilnych spodni, walonek i swetra w kratę dorzucił wojskowy zimowy płaszcz z demobilu, pamiętający chyba jeszcze armię radziecką i czapkę uszankę w kolorze podobnym do biegunki. I oczywiście rękawice. Wetrze się nieco brudu w gębę, nieogoli dzień, dwa i wypisz wymaluj robotnik po wypłacie.
- Подходит как влитой* - powiedział do reszty. - Виталий, как я выгляжу** ?
Rosyjski Hradetzkiego był prosty, szkolny, ale poprawny i wolny od błędów. Niestety także sztuczny, co czuć było na kilometr.
* Pasuje jak ulał
** Witalij, jak wyglądam?

- Wspaniale - wyszczerzył się Vader. - Jeszcze nauczysz się słowiańskiego przykucu i można posadzić cię pod lokalną budką z piwem. Po europejsku noszą się w Moskwie i Pietrze - zwrócił się do Ravera. - Nie w takich przemysłowych dziurach jak Norylsk. Ale to zależy za kogo chcecie uchodzić. Jak macie inną legendę zostańcie w swoich ciuchach. Jeśli nie znacie rosyjskiego te przebrania będą dobre, póki ktoś do was nie zagada, wtedy staną się podejrzane. Ale z drugiej strony obcy w Norylsku są podejrzani z założenia, więc lepiej chociaż wyglądać jak tubylcy i to ci gorszego sortu. Do żuli mało kto zagaduje, prawda?

Ostatnie pytanie Felix pozostawił bez odpowiedzi. No ubranka to mieli tu naprawdę zajebiste. Fox nie miał złudzeń, że będzie mógł robić za tubylca, a już z pewnością nie długo. Witalij trochę racji jednak miał, a odrobina ostrożności, by nie świecić jak lampka bożonarodzeniowa na ulicy, nie zaszkodzi, tym bardziej że te ubranka siłą rzeczy musiały być praktyczne - w końcu lokalni chodzili tak w tej dziurze przez większość swego życia. Tak czy siak, będzie to miało większe znaczenie dopiero po dotarciu do miasta.
Raver spędził trochę więcej czasu w sklepie niż przewidywał, próbując dopasować poszczególne elementy garderoby tak dobrze, jak tylko się dało. Musiał brać przy tym poprawkę na pancerz, bez którego i tak czułby się goły bez względu na liczbę szmat, które by na siebie włożył. Jeszcze przed odlotem upomniał się też o pewien bardzo praktyczny przedmiot, znany mu dobrze chociażby z poprzedniej misji, w Somalii.
- Po rosyjsku znam może kilka słów - stwierdził krótko fakt w rozmowie z jednym z ludzi Miracle. - Macie na zbyciu jakiś naręczny translator?

***

Raver spokojnie wszedł do śmigłowca i zajął swoje miejsce. Najwyraźniej nie był jeszcze przyzwyczajony do ekscesów Wiltalija, gdyż widząc, co ten robi, lekko uniósł brew, po czym uśmiechnął się pod nosem i mruknął do znajdujących się obok Zoltana i Valerie:
- ADHD ma, czy jak?
- Słowiańska dusza. - Shade wzruszyła ramionami z kpiącym uśmiechem na ustach. - Tam skąd pochodzi, widziałam takich więcej.
Po hucznym wejściu Vader się nieco uspokoił, i dobrze, bo w życiu najemnika lot jest doskonałą okazją do snu, do czego raczej nikogo nie trzeba było przekonywać...

***

Mroźne syberyjskie powietrze wymagało odpowiedniego przystosowania i nawet Fox, mimo zmodyfikowanych płuc, potrzebował kilku dłuższych chwil, by dobrać optymalny rytm oddychania. Zajmował już miejsce na skuterze, gdy padło pytanie Witalija.
- To zdecydowanie nie mój debiut, więc z nartami nie powinno być problemu, gdy nadejdzie moja kolej.
Najemnik był dość ufny w swe umiejętności w tym zakresie. Mobilność zawsze była dla niego ważna, a w warunkach zimowych narty stają się ważnym środkiem transportu. Jeździł więc na nich nie raz i nie dwa, nawet w ramach swojego szkolenia, wiele lat temu. Problemem w takich przypadkach mogło być ewentualnie dodatkowe obciążenie, ale skoro mieli dostęp do sań, to Felix nie musiał nawet mieć przy sobie ciężkiego plecaka. Starczyło przewiesić przez plecy broń, by mieć ją w pogotowiu. Otulony w zimowy strój, z zakrywającą większość twarzy maską chroniącą przed oddziaływaniem żywiołów, z ocieplaną czapką pod nowiuśkim, cholernie drogim hełmem, z pancerzem z zaimplementowanym systemem maskującym ograniczającym widoczność na termowizji, i ze wspomaganiem zapewnionym przez elastyczne, przylegające do ciała wąskie rusztowanie egzoszkieletu, Raver czuł się gotowy na misję nawet w tych warunkach. Podmuch wiatru i kurewski mróz studziły jednak nieco zapał...
- Ci przed nami to raczej nie po nas, bo jadą w kierunku miasta - najemnik odniósł się do obaw Zoltana. - Jak wspomniałem, według mnie nie ma co ich gonić i lepiej póki co utrzymać spokojne tempo.
 
Cybvep jest offline