Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2015, 16:34   #81
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
W ostatecznym rozrachunku, z czerwieniącą się ciągle Alex i hojnym Hugo, dzień ten zdecydowanie należał do udanych. Mężczyzna w pewnym momencie ostatecznie zostawił ich same, dając swoje sugestie i oceniając, ale ostateczne wybory pozostawiając im.
- Chciałbym tylko, abyście ubrały na kolację to co dziś zakupiłyście. Spotkamy się w restauracji? - spytał z uśmiechem Jess. - Jak skończycie to chciałbym jeszcze zabrać swoją żonę w jedno istotne dla mnie miejsce.
Kurtyzana rzecz jasna nie miała nic przeciwko. Miała dzięki temu czas na zajęcie się mającym na nią czekać młodzieńcem.
Zakupy były całkiem przyjemne. Jess lubiła przeglądać nowe obrania i sprawdzać jak leżą na jej ciele, a niewinność Alex, która ujawniała się praktycznie na każdym kroku działała na nią prowokująco i kobieta starała się namówić młodszą towarzyszkę na seksowne, wyzywające ubrania jakie sama często zakładała. Jako profesjonalistka wyczuwała ukryty potencjał żony Hugo, który został tak drastycznie przytłumiony przez ograniczonych seksualnie ludzi.
Była jednak pewna, że jej mężowi z jej pomocą uda się w końcu wyzwolić kobietę z pętających ją psychicznych więzów.
Spędziły więc kilka godzin na wędrówce po najbardziej ekskluzywnych salonach mody usytuowanych wokół Union Square i wydały sporo ze złotej karty pozostawionej im przez Almeidę, Na koniec kurtyzana przekazała kobietę z czułe objęcia małżonka i umówiwszy dokładnie miejsce i godzinę kolacji udała się samotnie na odkrywanie atrakcji San Francisco.

Kolacja miała się odbyć dopiero o dziewiątej, a zaraz po niej lot najwyższą klasą z powrotem do Miami. Umówiona z pokojowym była w hotelu Omni, dwa kroki od restauracji, co dawało trochę czasu na coś innego od pracy. Chłopak zresztą nie stchórzył, w recepcji hotelu, tego w którym pracował ma się rozumieć, pozostawił jej kartę oraz karteczkę z numerem "304".
Kobieta przebrała się po zakupach i udała na spotkanie, które mogło być całkiem interesującym uzupełnieniem pobytu w zdecydowanie najładniejszym mieście Kaliforni.
Ponieważ bezpośrednio od młodego kochanka miała zamiar udać się na kolację, postanowiła założyć, zgodnie z tym co zalecił im Hugo, jedną z kupionych tego dnia sukni.

Suknia była krótka, czarna, z materiału imitującego wężową skórę i oczywiście jak często w jej przypadku absolutnie nie nadająca się do wkładania pod nią bielizny. To bardzo ułatwiało sprawę. Na wierzch nałożyła eleganckie czarne futro do połowy uda. Oczywiście nie było sztuczne. Jess tyle samo sobie robiła z protestów obrońców zwierząt co z obrońców moralności. Stroju dopełniały wysokie za kolana czarne kozaki, tym razem już nie z imitacji wężowej skóry. Tylko to futro oddzielało ją od wzbudzania sensacji wszędzie wokół, bowiem mało która kobieta nazwałaby taki strój wieczorowym. Prędzej zakwalifikowało w poczet erotycznej bielizny. Mając już wynajęty pokój i nie mając bagażu, przemaszerowała przez hol, kątem oka dostrzegając kilka odwracających się za nią głów. To nie był duży hotel, ale posiadał swój standard i raczej nowoczesne wnętrza, odróżniając się znacznie od tego, w którym spędziła ostatnią noc. Winda wypuściła ją na trzecim piętrze, gdzie bez trudu odnalazła odpowiedni numer pokoju. Zapukała i drzwi otworzyły się tak szybko, jakby chłopak czekał niecierpliwie tuż za nimi. Zdjął już z siebie strój pokojowego, ale zostały mu lakierki i spodnie w kant, do tego górę stanowiła granatowa koszula. Jak tylko ją zobaczył spalił cegłę, ale trochę odruchów mu jeszcze zostało, bowiem gestem zaprosił ją do środka nie za dużego pokoju, który wynajął.
Kobieta weszła pewnym krokiem i ciekawie rozejrzała się po wnętrzu oceniając jego wyposażenie. Chłopak chyba nie wiedział jak się zachować i czego od niego w pełni oczekuje. Nie wynajął apartamentu, ale nie wziął też najtańszego pokoju. Ten wyglądał trochę jak miejsce dla nowożeńców, bowiem stało tu jedno tylko, podwójne łóżko. Do tego wszystko, co dało się znaleźć we wszystkich tego typu miejscach na całym świecie. Zamknął za nią drzwi i nie wiedząc co zrobić, międlił rąbek koszuli.
- Ppięknie pani wwygląda… - wydukał nieśmiało.
Kurtyzana odwróciła się do niego. na jej ustach błąkał się prowokacyjny uśmiech:
- Może pomożesz mi zdjąć okrycie? - Zapytała swoim niskim, lekko ochrypłym głosem.
Szybko podszedł, takich rzeczy dobrze wyuczony. Zadziałał więc instynkt i sprawnie pomógł jej zsunąć futro. Nie widziała w tym momencie jego twarzy, ale bardzo wyraźnie słyszała jak głośno wciągnął powietrze, kiedy ciepłe odkrycie odsłoniło to, co kryła pod spodem. Z wrażenia aż zamarł z futrem ciągle trzymanym w dłoniach. Odwróciła się do niego i położyła rękę na jego piersi delikatnie naciskając na ukryte pod nią mięśnie. Cały czas uśmiechała się zmysłowo. Przełknął ślinę. Miał bardzo ładną sylwetkę, pewnym było, że w tak luksusowym hotelu nie zatrudniali nikogo, kto o siebie nie dba. Wyczuła pod koszulą wyraźnie zarysowane mięśnie.
- Naprawdę pięknie… - prawie wyszeptał.
Przechyliła głowę spoglądając na niego z dołu i uniosła jedną nogę owijając ją wokół napiętego uda. Jej druga ręka otoczyła jego szyję:
- Możesz ze mną zrobić cokolwiek zechcesz. - Powiedziała - Na kilka godzin jestem całkowicie twoja…
Odłożył futro, poczuła jak drży.
- Ja.. nie jestem doświadczony…
Ostrożnie, jakby była ze szkła, dotknął jej niemal nagich pleców. Będąc tak blisko od razu poczuła jak podziałała na jego męskość samą swoją obecnością.
- Masz jednak jakieś fantazje odnośnie kobiety? Teraz możesz je urzeczywistnić. - Ręka Jess spoczywając na piersi rozpięła jeden z guzików, a druga wsunęła się we włosy. - O stronę techniczną nie musisz się martwić. Chcę usłyszeć co ci się marzy.
- Kiedyś myślałem, że… że chciałbym rozkazywać takiej pięknej kobiecie… aby… aby mnie obsługiwała… - nie przestawał być czerwony na twarzy. Jego ciało bardzo wyraźnie reagowało na każdy dotyk. - Ale teraz myślę, że nie byłbym w stanie tak… raczej… raczej wolałbym zostać niewolnikiem kogoś takiego… jak pani…
- Mam na imię Jess. Mów do mnie po imieniu, a ty jak masz na imię? - Jej zręczne palce po kolei wysuwały guziki z dziurek coraz bardziej rozchylając poły koszuli.
- Phil - spojrzał w dół, na jej dekolt i nie mógł oderwać wzroku przez kilka długich chwil. Dłonie na jej plecach bardzo powoli zniżały się w dół. Onieśmielała go wciąż. Zsunęła mu koszulę z ramion i dotknęła ustami sutka. Przez chwilę całując go, ssąc i liżąc.
- Możesz mnie dotykać gdzie tylko zechcesz. - Odezwała się na chwilę odrywając od niego usta i przenosząc je na drugą sutkę. Westchnął, kiedy dotknęła wargami jego ciała. Umiał zdaje się słuchać poleceń, bowiem sięgnął śmielej ku pośladkom Jess. Nie musiał swoimi silnymi dłońmi schodzić wiele niżej, aby wsunąć palce pod materiał skąpej sukienki. Ścisnął, a jego penis napierał na materiał spodni. Phil najwyraźniej również nie miał bielizny.
 
Sekal jest offline