Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2015, 17:19   #15
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację


Godzina 22:14 czasu lokalnego
Niedziela, 17 styczeń 2049
Około 40 kilometrów na południowy wschód od Norylska


Porządek marszu został sprawnie ustalony i bez dalszej zwłoki szóstka najemników ruszyła naprzód, prowadzona przez doświadczoną zwiadowczynię. Przecieranie szlaku zwykle były czynnością najtrudniejszą, lecz w tych warunkach wydawało się nie mieć większego znaczenia. Delikatnie pofałdowany teren pełen był skał i wykrotów, załomów i nagłych spadków. Ktoś nienawykły i mało spostrzegawczy miałby tu duże problemy i wymienianie się na tej pozycji ze wszystkimi tak naprawdę mogło nie być najlepszym z pomysłów. Trochę pecha i ktoś mógłby nawet zakończyć tutaj swoją wyprawę. Nie chodziło tu więc o przecieranie, a wyznaczenie marszruty, na czym Shade znała się najlepiej. I prowadziła całkiem sprawnie, mimo ciągłych potrzeb omijania przeszkód terenowych i nadrabiania drogi. Nie wpadła w nic, walcząc skutecznie również z zimnem.

Mimo, iż nawet najlepsze noktowizory nie sięgały daleko w przód, mieli świadomość, że oprócz niskich wzniesień, nic nie ogranicza tu widoczności. Z roślinności nad śnieg wystawały jedynie marne, niskie krzaczki. Nawet większość kamieni i skał przykryła zmrożona biała pokrywa, po której ślizgały się narty i skutery. Dobrze się jechało po płaskim, ale wjeżdżanie pod górę wymagało użycia sporej ilości sił. Wyliczenia Valerie okazywały się dobre, nie potrafili w tych warunkach osiągnąć wiele więcej niż trzy kilometry na godzinę, szybkość idącego spacerowym krokiem człowieka. Skutery momentami zapadały się w śnieg, ledwo sobie radząc z saniami. Zdarzało się, że kulig musieli robić z dwóch maszyn, aby udało się wciągnąć pod większy stok jedne z sań. Było to męczące i czasochłonne, ale za to unikali zbędnego zwracania na siebie uwagi. Widoczne co jakiś czas światła reflektorów przez jakiś czas oddalały się i nawet zniknęły, aby przed dziesiątą znowu się pojawić. Powoli zrównywali się z nimi. Coś zatrzymało tamte pojazdy w miejscu.

Przez pierwsze godziny nikt nie został z tyłu, nikt też nie sięgnął granicy swojej wytrzymałości. Radzili sobie ze swoimi słabościami różnie, przezwyciężając ponad trzydziestostopniowy mróz i momentami silny, porywisty i lodowaty wiatr z zachodu. Miał się gdzie rozpędzić, a jego mroźne nitki przeszywały najlepsze i najcieplejsze ubrania tak łatwo, jak gdyby wcale nie istniały. Na szczęście wcale nie był tym całkowicie zabójczym, o którym naczytała się Shade. Fox i Irishman rozgrzewali się swoim własnym ruchem i odczuwane zimno nie spowalniało ich ruchów, ani póki co nie stanowiło poważnego dyskomfortu. Kane zgodnie ze swoimi słowami zamykał pochód bez trudu dotrzymując kroku reszcie, mimo ciągnięcia za sobą maskującej siatki. Buckman także sprawnie radził sobie na nartach, a Zoltan na skuterze. Problem w tym, że ciało tego ostatniego szybciej wychładzało się. Mężczyzna wręcz marzył o tym, żeby wejść do mecha i odpalić baterie, dając pełną moc. Ich ciepło wiele zmienić w członkach tracących powoli czucie. Przejście na jakiś czas na poruszanie się na nartach niestety niewiele tu pomagało. Witalij natomiast musiał przyznać sam przed sobą, że mądrzenie mądrzeniem, ale dawno nie był na nartach w tak ekstremalnych warunkach. Ciało mu marzło jak cholera, a kilka razy zaliczył niebezpieczne rozjazdy nart. Uniknął wywracania się, lecz wyraźnie brakowało mu pewności, być może właśnie przez przenikające jego ciało zimno.

Pokonali dziesięć kilometrów w trzy godziny, co było niezłym wynikiem. Po prawej ciągle mieli zamarznięte jezioro, rozpoznawalne głównie dzięki reflektorom stojącym na wytyczonej tam drodze pojazdów. Kręcili się tam ludzie, noktowizyjne lornetki wychwytywały pojedyncze sylwetki. Nie interesowali się najemnikami, ukrytymi pośród ciemności i powoli wymijającymi ich w bezpiecznej, ale wcale nie wielkiej odległości. Poruszali się tu po normalnie podmokłych równinach, zmuszeni do ominięcia co bardziej niedostępnych wzgórz po zachodniej stronie. Mieli już oddalić się bardziej i zgubić z oczu pechowców na drodze, kiedy pojawiły się błyski i przez wyjący wiatr przebiły się charakterystyczne dźwięki wystrzałów. Ludzie przy samochodach kryli się za nimi i strzelali w wschodnim kierunku. Stamtąd ich atakowano, błyski z luf widoczne były w tych ciemnościach równie dobrze co reflektory. Te zresztą wkrótce zgasły, aby nie ułatwiać zadania atakującym.

Uwaga Shade została rozproszona na krótką chwilę, która niemal wystarczyła, żeby kobieta została zaskoczona. W ostatniej chwili ujrzała podnoszące się ze śniegu i maskowania ludzkie sylwetki. Padła na ziemię, kilkoma ruchami grzebiąc się w śniegu i ostrzegając przez komunikator resztę grupy. Oni mogliby teoretycznie zrobić podobnie, ale jak na otwartej przestrzeni ukryć skutery śnieżne? Kilku narciarzy przemknęło niedaleko zwiadowczyni, inni zjeżdżali ze wzgórza, mijając resztę najemników o przysłowiowy włos. Poruszali się cicho i sprawnie, musieli mieć noktowizory. Wszyscy na biało i w maskach. Zza skał, ukryte wcześniej starannie, wyjechały cztery dwuosobowe skutery.

Prawdopodobnie ich zauważono. Uznano za swoich? Przyjęcie pozycji do strzału zajmowało moment. Tyle, że nikt nie strzelał. Mniej więcej dwadzieścia sylwetek kierowało się w stronę konwoju na drodze, a skutery zatrzymały się na szczycie wzgórza, ze dwadzieścia metrów od Shade.
- Wpieeerioood! - usłyszeli przez wiatr jego wzmocniony głos dowódcy. Ręką wskazywał na pojazdy i zerkał dookoła, czekając wyraźnie aż wszyscy go miną.
Dotyczyło to najwyraźniej również najemników. Jeśli nie potrafił zliczyć swojego oddziału, źle świadczyło to o nim lub o organizacji całego przedsięwzięcia. Lub jeszcze nie zauważył, że gapi się na potencjalnych wrogów.


 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 15-02-2015 o 18:23.
Sekal jest offline