Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec
Andy widząc trafienia w maszynę i ich efekt wstrzymał się z otwarciem ognia ale cały czas celował do niej.
- Nom... Upiekło nam się... - rzekł wciąż filując na wielonogiego robota. - Znaczy co... Myślisz, że to już koniec? Że jest rozwalony? - spytał łypiąc podejrzliwie na unieruchomionego robota. Nadal jakoś nie kwapił się by podejść bliżej do robota. Postrzały wyglądały jak trzeba i robot miał widoczne przestrzeliny ale czy go to załatwiało na amen to Andy nie był w stanie stwierdzić więc był podejrzliwy.
- Słuchaj, chcesz w nim się grzebać teraz? Może go zaczepimy o jakiś hak i linkę czy kabel i pociągniemy? Będzie dychał to się chyba powinien stawiać czy co... - rzekł rozglądając się po okolicy. Hak się dałoby sprokurować z byle czego a i kabel czy linę by uwiązać chyba dałoby się znaleźć. Można też było to powiązać i zholować maszynę bez podchodzenia. Bał się, że wybuchnie jak się podejdzie albo dotknie to wolał nie robić tego osobiście i w ogóle zza jakiejś zasłony czy co... Tyle kłpotów z tymi maszynami... I dlatego wolał walczyć i z i przeciw ludziom... Tam wiedział na czym stoi. |