Od momentu kiedy wsiadł do samochodu był roztrzęsiony;
tak, decyzja adama była jedyną słuszną. Ale wciąż czuł że miał być tam
Wyostrzone zmysłu fanfarami oznajmiały że w paradowali w sam środek grupy włamywaczy. Choć wciąż za drzwiami, słyszeli każdy krok i każde słowo. W przelocie zgarnął kawaleryjską szablę spod portretu jakiegoś radzieckiego oficera. Gdyby pomyślał o przygotowaniu się, zabrałby któryś z pistoletów. A tak jego pozycję siły miał podkreślać antyk zwinięty na miejscu. Już miał odezwać się żeby rozpocząć mediacje, kiedy we troje zauważyli czającego się Sabatnika.
I od tego momentu było już tylko gorzej
***
Skoro Eryk i Adam byli cali, a Robert został unieszkodliwiony, nie można było już dłużej odwlekać konfrontacji z Suzan. Po raz kolejny otworzył się na otaczający go świat: dźwięk panicznie bijącego serca, szuranie butów, szelest ubrań, świst oddechu, zapach potu i dziewczęcego ciała, ślady ciepła i aury na poręczach, ścianach, klamkach. Ślad był wyraźny, choć rozmywał się coraz szybciej.
Czując jak jego martwe ciało płonie życiem z intensywnością która wypaliłby z człowieka życie w ciągu godziny, Morgan pędził śladem dziewczyny. Choć, pamiętając jakim drapieżnikiem okazała się jej siostra, mógł za chwilę zakończyć całą noc patem.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |