-Parę minut, padłeś jak kłoda. Zleciała z dachu, i leży... -Mówiła Nina, lecz przerwał jej strzał dochodzący z dołu. -Teraz już chyba nie wstanie, lepiej tam chodźmy.
John czuł się jak by dopiero co wstał, przecierał lekko zaspane oczy próbując rozpoznać nowo przybyłych którzy zajęli się jego zdobyczą. -Hej, ta była moja. -Zwrócił się do łowczyni gdy już ją sobie przypomniał. -Widzę że i wam nieźle poszło. -Tym razem skierował wzrok w stronę Morisona, wolał pominąć fakt że jemu poszło nieco gorzej.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |