Zacięta walka trwała! Stukot odbijających się oręży, zagłuszał odgłosy zmęczenia, które wydawał z siebie Iwan. Na nieszczęście jego przeciwnik okazał się również wcale nie taki słaby. Mimo rany postrzałowej walczył z równą zawziętością co awanturnik. Zrobiło to spore wrażenie na nim, jednak w żadnym razie nie zachęciło go to, do zaproszenia najemnika na piwo. Być może w innej sytuacji Iwan i ów strojniś zostaliby najlepszymi przyjaciółmi. Jednak teraz ich losy przesądziła chciwość i brawurowość. Tylko jeden z nich wstąpi dziś do karczmy i poczuje w ustach smak gorzkiego piwa.
I właśnie Iwan zamierzał być tą osobą. Widząc nadciągające wsparcie, przeszedł do defensywy, broniąc się zażarcie przed nadciągającymi pchnięciami włóczni. Szybko! Załatw go ktoś! - myślał zdesperowany.